reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Pazdziernik 2016

Mnie też właśnie to wkurza ze rodzice puszczają ewidentnie chore dzieci i maja w nosie.
U mnie kiedyś Basia się skarżyla na brzuszek i nic więcej no ale ze to nie jadek to pomyślałam że się miga od jedzenia i poszła mówiłam paniom ze mówiła o brzuszku i jak by coś to proszę o telefon. Odbieram ją a one mówią ze wymiotuje. Wkurzyłam się bo miały zadzwonić.
 
reklama
w przedszkolu mojego synka nie ma mowy o podawaniu jakichkolwiek leków nic!!! a kiedyś zaprowadzając ssyna widze mamusie która rozbiera szybciutko dziecko tak kaszlące ze az na wymioty go ciagło, wiec mowie , że bardzo przepraszam ale to dziecko jest chore! i powinna iśc z nim do lekarza a nie puszczac w takim stanie do rzedszkola bo dziecko się meczy przciez. a ona d mnie , ze to kaszel alergiczny!!! no zagotowałam akurat dyrektorka przechodzila i mowie ze może zareaguje bo pani probuje dzieco chore zostawić w przedszkolu a ja sobie nie zycze aby mój syn potem był chory pozatym dzieciak widać ze ledwo dycha.! ojjjj dyrektorka sobie z nia porozmawiała.
 
My nie bierzemy tych leków od rodziców bo nie możemy nic podawać tylko podaję przykład jacy są rodzice a to że dzieci są na stronach to też wiemy o jak mówimy że dziecko kaszel to mówią że w domu w ogóle nie kaszle i tak w kółko Macieja
 
Cherry ale sie uśmiałam:-)
Zamiast pracowac to tylko na forum zerkam ;)

Anieok nieźle z tą ospa. Nie rozumiem co za problem maja by zadzwonic jak cos sie dzieje. U nas byla teraz niedawno w przedszkolu w naszej grupie ospa, ale Mała nie zarazila sie.

My zawsze zostawiamy Mała w domu jak widzimy, ze cos ja bierze, zazwyczaj i tak jedziemy ja osluchac i zawsze pytam czy moze iść do przedszkola, czy np. zostawic ja w domu na kilka dni. A posylac dziecko z gilami to juz w ogóle. Ale i w naszym przedszkolu tez sie tak zdarza. Jak ta ospa byla to niektore matki mowily, ze jedna mama z innej grupy przyprowadzila corke juz z ospa na balik!
 
O tak kaszel alergiczny, katar alergiczny super wymówka.
A propo byłam wczoraj z Zo u lekarza i na poczekalni babka spotkała kolege i on jej mówi że zapisał córkę na jutro bo śpika po kolana ma, ona się pyta to czemu nie dzisiaj, a on że a bo dzisiaj jest w przedszkolu, no wiesz przecież katar to nie choroba...
 
Pracuję w firmie gdzie nie chodzi się na zwolnienia lekarskie. Ale jak moja córcia chorowała, to powiedziałam, że mam to w nosie i jak potrzebowałam zostać z nią w domu to brałam zwolnienie. Ważniejsze jest dla mnie dziecko niż praca. Szkoda tych biednych dzieci, jak się źle czują w przedszkolu
 
He he a co do alergi to teraz każe dziecko ma i dlatego kaszle☺ ten tekst nad rozwala. A co najlepsze jedna mamtka w zimie mówiła że dziecko ma katar bo trawa pyli - mówię wam rodzice są tak głupi że szok myślą ze my się na to nabierzemy . A co do tel to my od razu dzwonimy bo to jest żłobek i male dzieci
 
No u nas wtedy epidemia ospy zaczęła się właśnie od Michała, bo on złapał od swojego biologicznego ojca który miał półpaśca. Z tym że żadnych objawów przed pojawieniem się wysypki Młody nie miał więc nawet na myśl mi nie przeszło że może mieć, dopóki go z przedszkola nie odebrałam. Jeszcze ja się wtedy stresu ojadłam bo starałam się o dziecko a ospy nie przechodziłam i bałam się że złapie a chyba już nawet po owulacji było (tej z której Zośka jest).
 
Cheery wesoly dzien :-)

Mojej przyjacolki dzieci maja alergie na wszystko co kwitnie. Musiala zaniesc do przedszkola zaswiadczenie od alergologa a I tak jak jest zle to zostawia ich w domu
 
reklama
Też się boje małego dać do żłobka jak się dzidzia urodzi, wiem co było u mojej sis jak się drugie urodziło, starszy nie chorował a malutki bardzo lapal. Jednak większe dzieci lepiej znoszą choroby a narażać takiego maluszka to dla mnie przesada. Te co mają dzieci zerowkowe czy szkolne to pewnie wyjścia nie mają. Dobrze, że moj jeszcze mały ;-)

Liv, Ty to masz pomysły. Zazdroszcze samozaparcia, ja bym nie wytrzymała ;-)

Po mojej przygodzie u gina w piątek czuje się dobrze, jednak duphaston jeszcze jest mi potrzebny.
Fajnie macie, że już po prenatalnych jesteście. Ja mam we wtorek i też liczę zaglądnąć między nóżki, chociaż moj pierworodny miał skrzyżowane nogi i nic nie pokazał.
 
Do góry