reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe Mamy 2010

A ja pracuję w biurze i też jestem na L4.
Lekarz powiedział że nie chce żebym wracała do pracy ze względu na wcześniejsze poronienie i krwawienie na początku tej ciąży. Pracę mam stresującą i to na pewno nie wpłynęłoby dobrze na dziecko.
Dla mnie dziecko jest najważniejsze i chociaż mam już dość siedzenia w domu to ufam lekarzowi. Jak mówi że mam siedzieć na zwolnieniu to siedzę.
 
reklama
a ja na L4 nie ide, mmo, iz lekarz chetnie by mnie na nie wyslal. Pracuje jako stomatolog -6 godzin w gabinecie i kolejne 5 na uczelni AM(tu sie staram nie forsowac i troszke obijac:) ) . Do tego raz w tygodniu prowadze 2h fitness. I dobrze mi z tym. Oczywiscie czasem czuje sie tak zmeczona, ze padam. No ale wole to niz siedzenie w domu. Bylam na L4 na poczatku, jak pamietacie krwawilam i bylo troche strachu, ale myslalam, ze ocip..e od tej bezczynnosci.
A tak w ogole , to musze doniesc, ze w ostatnich dniach mnie wybrzusza z dnia na dzien mocniej. Ale sie tam Maurunia rozpycha:) Chociaz jeszcze tego nie czuje:(
 
Ja pracuję w banku i, wbrew pozorom, praca jest baaaaaardzo stresująca. Generalnie to wszyscy współpracownicy prawie siłą wysłali mnie na L4;-).
Poza tym moja pensja zależy w dużej mierze od premii,a wcześniejsze miesiące były bardzo dobre, więc brałam również pod uwagę finanse.

Nie mam, ani nie miałam żadnych problemów zdrowotnych. Uważam także, że to, czy któraś pójdzie na L4 czy też nie, to jej indywidualna sprawa. Ja nie żałuję swojej decyzji. Mogę poświęcić więcej czasu dla Jakuba. Nie muszę też płacić opiekunce,żeby mi odebrała dziecko, jak mam 2 zmianę....
 
Ja też wolałabym być zdrową mamą ze zdrową ciążą i móc pracować ale niestety ja również mam ciężką pracę z której muszę zrezygnować jeśli nie chcę mieć kłopotów. Nawet z wakacji muszę zrezygnować :-( a tak marzyłam o morzu...
 
Dziewczyny, ja nie jestem na zwolnieniu, bo po prostu nie pracuję. Zrezygnowałam z pracy w listopadzie a w styczniu zaszłam w ciążę. Ale doskonale Was rozumiem, jakbym miała jakiekolwiek najmniejsze przeciwwskazania do pracy to od razu bym poszła na zwolnienie. Mówią, że ciąża to nie choroba, ale każda z nas inaczej to przechodzi i często bywa, że objawy są identyczne innym chorobom. Jest się poza tym zmęczonym, osłabionym, niedługo zaczną puchnąć nogi itd. Kto ma możliwość i ochotę być na L4 to super. Niech odpoczywa i cieszy się chwilą czasu dla siebie, za czym będziemy tęsknić po porodach.

A co do terminów porodów ja też mam rozpiętość między 3.10 a 16.10. :)
 
Dokładnie emiliab, to każdej z nas indywidualna sprawa czy idzie na L4 czy nie. Jeśli ktoś czuje się na siłach, nie ma zagrożenia i przeraża siedzenie w domu to jak najbardziej niech sobie pracuje. Ja również nie żałuję swojej decyzji i tak jak emiliab jestem zadowolona że przy tej okazji mogę poświęcić więcej czasu Laurze która jest chora na cukrzycę i np na każdy posiłek do przedszkola muszę jeździć z insuliną. Od kilku lat nie przespałam żadnej nocy bo w nocy muszę mierzyc również cukier ( mąż pracuje za granicą więc go nie ma). Zresztą ten kto miał styczność z cukrzycą typu I wie o cZym piszę. Ja naprawdę nie narzekam na brak zajęć:-)
 
A ja dostałam L4 ze względu na plamienia. Potem zdecydowałam zostać na L4, głównie dlatego, żeby nie narażać się na choroby w pracy, bo dzieciaki i koleżanki z pracy często chodzą chorzy. Poza tym za dużo stresów miałam w pracy, a i w domu też, bo syn zostawał z rodzicami i było dużo konfliktów. Po ostatnim z nimi nie rozmawiam. Oj okropnie mnie zdenerwowali. A dodatkowo to będę później mogła posiedzieć dłużej z maluchem, bo będę mogła odebrać 6 tyg urlopu wakacyjnego. Będąc na L4 jestem wypoczęta, stresy zniknęły, wypłata większa, mam więcej czasu dla syna, na spacery. Na nudę nie narzekam.

Co do rozbieżności miedzy datami porodu wg OM, a USG to zamieściłam jakiś czas temu w temacie "ważne linki, artykuły" link z wyjaśnieniem czemu tak jest.
 
Hmmm teraz tak myślę że o L4 już chyba pisałyśmy kiedyś. Ja podeszłam do calego tematu również od srony finansowej. Może wyjdę na materialistkę ale nie obchodzi mnie to. Ja tak jak Emiliab mam pensję łączoną podstawa plus premia, Zeszły rok był dla mnie bardzo dobry i zbierałam super pensję a z tego co wiem teraz już co raz ciężej pozyskać klienta a więc premii bym długo nie zobaczyła. Więc stiwerdziłam że nie opłaca mi się to wogóle. Przez 2lata pracy byłam może 7dni na zwolnieniu lekarskim więc teraz odbije sobie chyba za wszystkie czasy. Zresztą nawet moja kierowniczka mnie wyrzucała na L4 i jak ostatnio byłam z L4 to powiedziała że chyba wreszcie sobie odpoczełam i o wiele lepiej wyglądam. A domku się nie nudzę bo zawsze znajdzie się coś do robienia
 
Moim zdaniem to bardzo dobrze , że w Polsce tak bardzo uważa sie na ciężarówki i lekarze też w większości nie robią problemu jesli kobieta chce isc na l4. Przecież , nie tylko ciężka fizyczna praca jest niewskazana dla nas ale również cięzka, stresująca atmosfera.
Ja nie jestem na L4 , bo nie mam ani ciezkiej ani stresującej pracy .... ale w moim przypadku wg kodeksu pracy nie wolno mi pracować dłużej niż 4 godziny przy komputerze.
Staram się jednak robić przerwy i mam nadzieję, ze z dzidziusiem wszystko bedzie ok.
 
reklama
A ja też jestem na zwolnieniu i bardzo się cieszę z tego powodu. Mam co robić, na nudę nie narzekam, odeszły mi koszty dojazdu około 200 zł miesięcznie, nie stresuję się, nie muszę się martwić czy zdążę na autobus czy pociąg do pracy bo dojeżdżam 30 km w jedną stronę. I co najważniejsze likwidują nasz zespół (dawniejsza nazwa oddział) i koleżanka z mojego biura odchodzi na koniec miesiąca więc zostało by mi więcej roboty za te same pieniądze i dużo dużo więcej stresu. Na początku chciałam wrócić, ale ten bajzel i lenistwo innych mnie wkurzyło, ja nie będę za innych robić, a już tym bardziej w tym stanie. Pierwszy raz się postawiłam:) I jest mi z tym dobrze. Wizytę mam 17 maja i chcę jeszcze na l4 iść:)
 
Do góry