reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

hallo, dzisiaj za oknem pogoda jesienna ale humor też taki sam. Dowiedziałam się wczoraj że moja kuzyna była bita od jakiegoś czasu przez męża. Kilka dni temu pobił ją razem z ich synem (który wyrasta na terrorystę normalnie). Tak ją skopali że trafiła do szpitala, narządy ma tak poniszczone we wnętrz że walczy o życie. Najgorsze jest to że w zeznaniach zaczyna zachowywać się jak typowa ofiara takich rzeczy a mianowicie zwala winę na siebie, powiedziała ze się napiła dwóch piw i spadła z balkonu na grilla który mają pod balkonem i takie tam. Kiedyś miała już połamane żebra, chodziła często w okularach słonecznych na oczach bo tak była pobita. Teraz sprawa się toczy, zrobili wywiady wśród sąsiadów i na razie zamknęli go. Tylko co z tego jak ona nadal się boi swojego 15-letniego syna...
Do tego wczoraj mieliśmy w domu odwiedziny rodziny mojego teścia jego matki i siostry. Powiem Wam że bardzo fajne kobiety, polubiłam je, pierwszy raz je widziałam. Z tego co się znowu dowiedziałam to teściowa pozabraniała dzieciom a więc im mojemu G. kiedyś kontaktów z babcią, w ogóle jak to zawsze ona sieje konflikty w rodzinie.:baffled: Przyjechały z prezentem dla Łukasza. Zresztą to ja i G. siedzieliśmy z gośćmi non stop bo teściowa poszła sobie poleżeć:crazy:. Moja szwagierka zachowała się wczoraj jak człowiek nieprzystosowanych społecznie, brak mi słów. Ona to jest typowo teściowa. Wdała się w nią jak nic.
Mam takie nastawienie bojowe że mam ochotę dzisiaj na małą rozmowę z teściową bo należy się jej jeszcze kilka słów prawdy:-)


sarisa gratulacje suwaczkowe dla Zuzi!!
kania przytulam mocno, może rzeczywiście Oliwka przechodzi jakiś skok, wiesz u nas czasami też są takie dni że Łukasz jest niezmiernie nieznośny, ciągle tylko się buntuje, wszystko jest na NIE. Oby przeszło szybko Oliwci.

To na razie tyle bo na więcej nie pozwala Łukasz.
 
reklama
happy zaczyna mnie przerażać zapisywanie do przychodni. Ja jedze do centrum bo sama tam byłam od urodzenia i jakos przez sentyment. Dodatkwo jeszcze większość specjalistów zarówno dzieciowych jak i dla dorosłych. We wtorek dzwoniłam od 7 aby niunie zapisać jak najszybciej ale ciągle było zajęte. Wkurzyłam się ubrałam się i pojechałam bo przecież małego dziecka z gorączką nie odeślą. Przyjeli mnie ale baby w rejestracji z pretensjami że dodzwonić się można bez problemu. Co do bucików to też jestem podobnego zdania. Ja bym kupiła jakieś ciepłe miękie buciki i pod kocyk w sama raz. A jak zacznie troche maszerować dopiero kupiła odpowiednie obuwie. Wiadomo też będzie jaki rozmiar bo teraz to się zmienia jak w kalejdoskopie. Rysia i jak dzisiaj z kupkami? Makuc a u mnie dosłownie jak nie urok to........ ;-) Cass moja jak wstaje o 6 pada o 9 do 9.30 to nie spi już do 18 mała mi a ta Twoja tesciowa pracuje? bo widze że ona lubi sobie poleżeć a chce aby wszystko się za nią zrobiło. A ja dzisiaj wstałam o 5 wyszykowałam i obudziłam o 5.40 niunie. Całkiem nieźle wstała. Przewinełam, dałam mleczka , niunia zeszła z łóżka aby sobie pochodzic i odrazu jelita popracowały i ci i znowu sru i przewijanie ponownie. Tak się pośpieszyłam że w pracy byłam o 7 zamiast o 7.30. Niunia płakała jak tylko wjechała do wóżkowni. Narazie nie dzwonią to może nie jest tak źle. Dzis się zwalniam koło 13 to ja odbiore po 13. A teraz lece coś popracować
 
MALA MI jestem przerażona tym co napisałaś o kuzynce!

ja też :-(
DAWIDOWE spokojnej pracy! oby z Laurka juz wszystko ok było.
Odnośnie przychodni to rzeczywiście masakra. U nas wprawdzie rejestracja terlefoniczna ma miejsce ale dodzwonienie się graniczy z cudem. I to nie jest tak jak u Ciebie, że ciągle linia zajęta tylko linia jest wolna, bo sygnal normalnie "idzie" za to nikt telefonu nie odbiera :wściekła/y:
 
Bry...

Sarisa, Malutka, Kathee gratulacje suwaczkowe dla Was i Waszych Skarbów !!!

Poza tym moje koncentracja na czymkolwiek jest bliska zeru, przeczytałam co od wczoraj naskrobałyście z wieczora, choćbym chciała coś sensownego napisać, to i tak wydaje mi się, że sensu mieć nie będzie. Dziękuję Wam za wsparcie Mamusie, którego potrzebuję jak wody do życia.
 
Tak was czytam jak piszecie o pracy to podziwiam,ja sobie nie wyobrażam mojego powrotu do pracy po pierwsze to nie chce mi sie jeszcze jak narazie wracać do tego syfu,po drugie jeszcze mnie sytuacja nie zmusza do tego,po trzecie Lenki nie mam z kim zostawić bo moja mama jeszcze pracuje a za opiekunke to bym musiała całą wypłate prawie dać.

Ja mam podobnie. A ty jesteś na wychowawczym? Bo ja zdecydowałam się na wych.,ponieważ po odjęciu wszystkich opłat związanych z opieką,dojazdem do pracy itp. Zostałoby mi tyle,ile dostaję od państwa na urlopie wychowawczym(małż ma na papierze najniższą krajową;-)).
Kania mogę cię jedynie przytulić:*****.
Mała_mi okropne to,co napisałaś o kuzynce. Mam nadzieję,że synem też się zajmą w odpowiedni sposób
makuc a gdzież ty?(w sensie avatar?)
dawidowe dobrze,że z Laurką już lepiej...

A mi smutno,bo dowiedziałam się dzisiaj,że znajomy zmarł na raka jelita grubego. Nie miał nawet 40 lat... Co prawda męczył się chyba ze dwa lata,ale zawsze będzie smutno,jak ktoś znajomy odchodzi...
 
Nie wiem co napisać, przy takim humorze i po takiej nocce to aż słów mi brak :sad:

Patryk jest strasznie marudny, czasem aż rzuca się na podłoge, nie wiem czy coś go boli, czy zęby mu dokuczają. Na obydwu policzkach plamki mu się zrobiły i nie wiem czy to nie od mm, w dodatku chyba jakieś problemy brzuszkowe ma bo straszne gazy puszcza :baffled: Mi czasami ręce opadają bo nie wiem jak mu pomóc :-(
Wczoraj z mężem położylismy sie o 22 a za niespełna 20 minut już był alarm, Patryk tak płakał że nie dało się go uspokoić, myślałam że do lekarza będziemy jechać, prężył sie i wogóle dziwnie zachowywał :-( Daliśmy mu panadol w syropie i naszczęście po jakimś czasie zasnął z nami w łóżku, chciałam go miec blisko siebie. Potem przełożyłam go do jego łóżeczka i nawet ładnie spał, ale chwile po 4 kolejna pobudka, a co najgorsze smoczek nam zaginął, przeszukaliśmy wszystko i nie było, aż zapaliliśmy światło i szukaliśmy dobre 15 min, w tym czasie wszyscy się rozbudziliśmy a Patryk wył bez smoczka :hmm: Wkońcu się znalazł i jeszcze dospaliśmy do 7!
A dzisiaj od rana znowu marudzenie, ja już nie mam siły, teraz naszczęście śpi, ale jak długo ...

kania,
tulam :*** To co napisałaś wczoraj to wypisz wymaluj sytuacja jak u mnie :-( tylko u nas to napewno nie żłobek bo jeszcze do niego nie poszedł, a więc co ? :baffled:

mała mi,
straszne to co napisałaś, biedna kuzynka, mąż to mąż ale syn :szok:

dawidowe
, trzymam kciuki za Laurke w żłobku i za Ciebie w pracy, żebyście dzisiaj sobie dzielnie poradziły!

sarisa, wszystkiego naj naj najlepszego dla kochanej Zuzinki i dla Ciebie oczywiście z okazji waszego suwaczkowego święta !!!

malutka, kathee, suwaczkowe gratki i dla Was!

emiś, przykro mi z powodu śmierci znajomego, mój też zmarł na początku września na raka, chłopak niewiele po 30-tce :sad:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nie wiem czy ma to ład i skład ale nie mogę pozostać obojętna wobec Was...
Roxannka tulam Cię mocno. Po tym co teraz napisałaś to może rzeczywiście nie żłobek tylko skok dopadł nasze Pociechy :-( ile tych skoków jeszcze przed nami bo zwiaruję...Odnośnie krostek u Nas też niestety się pojawiły:-( buzia obsypana, problmy brzuszkowe też od dwóch dni, kupy albo 3 w ciągu dnia albo wcale... rany...a to dopiero początek
Emiliab przykro mi z powodu śmierci Twojego znajomego, faktycznie młody facet :-(
Mała_mi współczuję Twojej kuzynce, to starszne co musiała przechodzić i faktycznie zachowała się jak typowa ofiara przemocy domowej. Żal mi takich kobiet, bo nie chcą walczyć o siebie, smutne ale prawdziwe:-(
Makuc cieszę się że zdrowi już jesteście :-) a jak pracuje Ci się w domu???
Witaj Doris :-)
Natolin Piotrusiowi katar przeszedł???
Rysia jak Miłoszek i jego zdrówko???
Dawidowe ucałuj Laurkę od Nas.
E-lona kuruj się :-)
Elwirka zazdraszczam takiej nocki.
Happy super, że Amelce stópka rośnie, nie będziesz miała problemów z doborem rozmiaru, poza tym ekspedientki mają rację jak nie chodzi samodzielnie jeszcze to nie ma sensu kupować bo wyrośnie a buty będą leżeć.

Sorki jeśli kogoś pominęłam...
 
Do góry