Ida, Kroma domyślam się, że ciężko zrozumieć, gdy nie wie się o co chodzi, że ciężko się wczuć nie mając pojęcia w co. Niestety nie mogę Wam powiedzieć, ale sprawa jest na tyle poważna, że wierzcie mi, że ciężko powstrzymywać łzy. I to jest chyba pierwszy raz, kiedy zdarza mi się popłakiwać przy dziecku, ale wierzcie mi, że mam powody.
A co do niezrozumienia stanów depresyjnych, to jak każdą psychiczną dolegliwość ciężko zrozumieć. Ja doświadczam tego co i rusz, więc rozumiem takie osoby. Tym razem nie chodzi jednak o mój humor, a o realne problemy.
A co do psychiki jeszcze to wiem, że czasem to ciężko rozumieć. Moja siostra cioteczna chorowała na anoreksję. Też nie potrafiłam tego zrozumieć.
Natolin kiedy się ostatnio uśmiechnęłaś tak w duchu??? dla siebie???
Kiedy zrobiłaś coś dla siebie???
Co Ci sprawia przyjemność???
Mam wrażenie że nic Cię nie cieszy :-(
Smutne...
Ja może za dużo piszę o smutkach, a za mało o radościach. Bardzo niesprawiedliwie mnie oceniłaś, że nic mnie nie cieszy. Bo cieszy mnie bardzo wiele rzeczy w życiu, ale wierz mi, że z problemami w jakich jestem w tej chwili rzadko kto by się potrafił cieszyć. A ja jestem taka a nie inna. Nie lubię siebie, jestem nadwrażliwa, wszędzie doszukuję się czegoś złego, niestety.
Ale uśmiecham się - jak patrzę na synka, jak jestem z przyjaciółmi na wódce, jak siedzę wieczorem z mężem.
Dziewczyny jak Wy to robicie że tyle produkujecie, mój to lata po całej chałupie i muszę za nim i nic nie mogę zrobić,a co dopiero pisać lub czytać.
My siedzimy po prostu w zamkniętym, przystosowanym pokoju ;-)
Violi strasznie się martwię i trzymam za Was kciuki!
Dobranocka dzięki za pamięć i w ogóle za wszystko :-* A co do sprzątania to wyobraź sobie, że ostatnio je trochę polubiłam :-)
Sariska oby ból brzucha przeszedł i odpoczynku w domu.