reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Październikowe Mamy 2010

smoniq wstałam nakarmić małego i przeczytałam co napisałaś i nie mogłam sobie odmówić odpisania. dziękuję Ci za ten post. to, co napisałaś jest piękne, choć tak trudne... masz rację, że nasze "problemy" są zupełnie inne... dzięki Tobie rozumiem lepiej, że powinnam każdego dnia dziękować... nadal nie wiem na ile poważna jest ta choroba, jakie niesie za sobą skutki na przyszłość, ale nie pisz, że dziecko może mieć do Ciebie żal, że je urodziłaś. sensem życia człowieka jest miłość, nie wierzę, że Majeczka tej miłości nie doświadczy. Doświadczy i jestem pewna, że ją również nauczycie kochać. Poza tym wierzę, że zostaną przeprowadzone operacje po których może będzie choć trochę lepiej. Jak dasz tylko znać kiedy - będę się gorąco modlić, by się udały.
PS. Majeczka jest śliczna, a frecklis jak się pojawi to na pewno usunie link ze swojej wypowiedzi

Ida nie dziękuj :-) cieszę się, że wszystko się udało!!!
no a z tymi kolczykami to faktycznie głupie gadanie...
elizabennett zdrowia życzę!
 
reklama
no jaka cisza :-( nieładnie. idę chyba spać w takim razie.
bo wszystke się wstawianiem zdjęć na forum zamkniętym zajęły :D :D :D

SIMONIQ - nic więcej poza tym co napisała do Ciebie Natolin nie jestem w stanie dopisac. Tam jest sedno tego co myslę i czuję. Przykre, że czasami los tak nas doświadcza. Tym badziej, ze takie malenstwo niczemu jeszcze nie "zawiniło" a juz tak musi cierpieć. Wierzę, że mimo tej tragedi która Was spotkała, Wasze życie będzie przepełnioe miłością, radością i spokojem. Myślami jestem z Wami! Pamiętaj, że masz tu grupę wsparcia do której zawsze możesz się zwrócić!
IDA - świetnie, że chrzciny udane:)) a za to hasło o kolczykach na suchej gałęzi bym powiesiła chyba.

P.S ja juz od 5 na nogach:)) (także witaj w klubie Natolin). Wlaśnie zjadłam śniadanie, umyłam się i wyprowadzilam piesa na wór (na zewnatrz jest -20 brrr) oooo wlaśnie Mała wstała:) spadam :D
 
Smoniq twoja Majeczka jest śliczna. Wiem, że twoje problemy najczęściej na pewno są inne niż nasze, co nie znaczy, że nie możemy cię wysłuchać. Może nie będziemy zbyt pomocne, ale wygadanie się też jest ważne. Jednego jestem pewna- twoje dziecko nigdy nie będzie miało pretensji do ciebie o to że je urodziłaś.

Ida super, że chrzciny się udały.

Mój po 4:00 chciał wstać, ale jakoś dobrnęliśmy do 6:00. Teraz marudzi mi na kolanach :wściekła/y: Idziemy na sniadanko.
 
Dzien dobry,Dziewczyny.Tak,jak napisała elizabennett po przeczytaniu postu od smoniq wszystkie rzeczy stały sie nieważne.Mam nadzieję,smoniq,że nie masz mi za złe,że mówie o tobie,bo choc nie znamy sie jeszcze,to ja tak jak "stara ekipa" też całym sercem jestem z Wami.Cóż moge powiedziec...faktycznie nasze problemy z niespaniem,katarkami i kupkami są błahe w porównaniu z Twoimi.Chciałam jeszcze tyle napisać,ale słowa wydają się nieadekwatne...Przytulam Was i powtarzam tylko za dziewczynami-pisz,jak tylko możesz,nawet o pierdołach.


Zmykam na inne wątki,bo jakoś ostatnio "zapóźniona " jestem....Amelia jest bardzo grzeczna....gdy sie nia zajmuję non-stop...Wieczorami gadam z moim M.A jak skonczymy,to tu tez juz pusto.Muszę sobie jakos dzień przearanżowac,żeby znaleźć więcej czasu na BB:).
 
Smoniq cieszę się, że się odezwałaś. Wierzę, że wszystko pozytywnie się skończy. Wiem, że to może mało pocieszające, ale chyba są i cięższe przypadki chorób w których lekarze pomagają. A Majeczka śliczna dziewczynka i ze zdjęć sądzę, że też pogodna i radosna. A co do pisania na forum to tak jak pisały już dziewczyny tu jest silna grupa wsparcia, a wyrzucenie z siebie smutków, obaw czy trosk może pomóc.

Ida super, że chrzciny udane.

Strip gratuluję kupy :)

U mnie nocka ok. Pobudka ok 4.00, ale to raczej przez katar, a następna o 7.00. No i po weekendzie sama z dwójką chorowitków zostałam na placu boju.
 
Smoniq, piękna jest !!!
Bardzo dobrze, że napisałaś to co napisałaś. Może teraz każda z nas zatrzyma się na chwilę i zastanowi na ile ta nieprzespana noc jest dla nas tragedią.
Dla mnie już nie jest żadną. Twój post skłania do zastanowienia się nas sobą i nad tym co się ma.
Cieszę się, że macie tam dobrze, że jesteś zadowolona z opieki i pomocy. Trzymam kciuki za całą Waszą rodzinę :-)

Ach i jeszcze chciałam dodać, że jeśli nie będziesz chciała tu na bieżąco pisać to ja to napewno zrozumiem, ale jeśli znajdziesz siłę i chęci to skrobnij choć raz w miesiącu jak Wam idzie, jakie są postępy bądź o zbliżającej się operacji. My tu będziemy trzymać kciuki najmocniej jak tylko się da.
 
Witam ponownie po tygodniowym wypadzie, u nas pomału do przodu, Franek ok więc jest dobrze :) Oczywiście nie dam rady nadrobić co naskrobałyscie przez ten czas...

Smoniq ciesze się że wróciłaś, wyobrażam sobie jak Ci ciężko bo każdego dnia w pracy spotykam rodziców którzy przechodzą prze to co Ty, wiedz jednak, że dzieci mają w sobie niewyobrażalną siłę, takiej siły nie mają dorośli. Maya poradzi sobie ze wszystkim, "da radę", zobaczysz, jedyne co musi zrobić rodzic to wierzyć w swoje dziecko ze wszystkich sił, nawet gdy inni przestaną, nawet gdy lekarze rozkładają ręce, rodzic musi wierzyć. Ja byłam świadkiem bez wątpienia cudów, chwil, w których odłączano dziecku aparaturę podtrzymującą życie bo medycyna nie widziała już szans, dzieci, które po odłączeniu respiratora miały umrzeć, brały samodzielny oddech, pierwszy, drugi i kolejne a lekarze stali w osłupieniu. Już nigdy nie uwierzę w słowa, że "już nic nie można zrobić", że "medycyna już nie potrafi pomóc" bo na własne oczy widziałam i widzę nadal, że dzieci, którym już nie można było pomóc przeżyły, super się rozwijają i są naprawdę szczęśliwe. Maya na pewno jest i będzie szczęśliwa i jestem przekonana, że będzie wdzięczna za życie.

A jeśli już jesteśmy przy tak trudnym temacie to wklejam apel o pomoc, byc może ktoś z Was może pomóc:

"Jesteśmy małżeństwem. którego życie kilka tygodni temu zmieniło sens. Podczas kontrolnego badania USG w 30 tygodniu ciąży dowiedzieliśmy się, że nasz syn ma niepoprawny obraz serduszka. Zaczęliśmy więc szukać pomocy wśród specjalistów od echa serca płodu, którzy stwierdzili krytyczną wadę serca HLHS (Hypoplastic Left Heart Syndrome). Zdarza się ona niezwykle rzadko - raz na 5 tysięcy przypadków. Oznacza, że Filipek będzie miał tylko połowę serca i żeby poprawnie funkcjonować, musi być ona do tego odpowiednio przystosowana. Dzisiaj jedynym rozwiązaniem ratującym życie i stwarzającym jakiekolwiek szanse na późniejszy rozwój i życie podobne do zdrowych rówieśników jest trzyetapowe leczenie operacyjne.
Potrzebowaliśmy kilku tygodni. aby w ogóle odnaleźć się w tej całej sytuacji. Tymczasem czasu jest coraz mniej bo termin porodu przypada na 20 marca br. Staramy się więc ze wszystkich sił i zamierzamy zrobić wszystko, aby nasz nienarodzony synek miał zapewnioną najlepszą opiekę specjalistyczną.
Próbując zdobyć jak największą wiedzę o HLHS, dowiedzieliśmy się, że najlepszą pomoc można uzyskać w Klinice Grosshadern Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana w Monachium u prof. Edwarda Malca. Jest to specjalista, który zapoczątkował leczenie serc jednokomorowych w naszym kraju.
Dziecko z wadą HLHS wymaga jak najszybszej interwencji operacyjnej zaraz po urodzeniu. W Polsce co prawda można liczyć na przeprowadzenie pierwszego zabiegu (gdyż jest zabiegiem bezpośrednio ratującym życie), ale kolejne niezbędne operacje to już długa lista oczekujących, która ciągle się wydłuża. Niepewność co do terminu czy w ogóle możliwości przeprowadzenia następnych operacji oznacza rosnące zagrożenie dla życia. Dla dziecka z HLHS zwłoka jednego dnia to bowiem coraz większe prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań, które przy tak poważnej wadzie są niezwykle niebezpieczne. Dlatego tak ważny jest wyjazd do Kliniki w Monachium.
Niestety wiąże się to z dużymi kosztami, które zmuszają nas do proszenia o pomoc finansową. Koszt pierwszej operacji wynosi 32 400 EUR ( obejmuje koszt operacji,. pobytu dziecka w szpitalu i niezbędnych badań dodatkowych). Koszt porodu to dodatkowy wydatek od 2000 do 8000 EUR. Nie jesteśmy w stanie sami, ani przy pomocy najbliższych pokryć takich kwot. Oboje do tej pory pracowaliśmy, ale nasze zarobki pozwalały zaspokoić podstawowe potrzeby młodej rodziny, więc nie udało nam się jeszcze zgromadzić jakichkolwiek oszczędności. Pochodzimy z niedużego miasta co także nie daje nam dużych szans na zebranie funduszy. Pozostaje nam więc szukanie pomocy za pośrednictwem różnych fundacji i ludzi dobrej woli. Mamy nadzieję, że nasz apel o pozostanie pozytywnie odebrany, a zgromadzone w ten sposób pieniądze pomogą przybliżyć nas do grona szczęśliwych rodziców, którzy przeszli już ten egzamin z życia.
Z góry dziękujemy za okazaną pomoc i wsparcie
Agnieszka i Sebastian Nowak
Jak pomóc…

Wszystkie osoby, które zechcą pomóc Filipkowi mogą to uczynić dokonując wpłaty na rachunek:
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Filip Nowak”
Dla wpłat zagranicznych:

USD PL93 1600 1101 0003 0502 1175 2024
EUR PL50 1600 1101 0003 0502 1175 2022
Kod SWIFT dla przelewów z zagranicy: ppabplpk
Informujemy również, że wszelkie darowizny podlegają odpisom podatkowym:
- dla osób fizycznych limit do 6% od dochodu
- dla osób prawnych limit do 10% od dochodu
Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis nie pobiera ze zbieranych funduszy żadnych prowizji ani innych kosztów związanych z prowadzeniem zbiórki. Wszystkie osoby zaangażowane w działalność Fundacji robią to zupełnie bezinteresownie, nie pobierając z tego tytułu żadnego wynagrodzenia."



 
makuc ale ja to poszłam spać dalej, wstałam z pół godziny temu, tzn nie wstałam, ale obudziłam się ;-)
 
reklama
Eh smutno się trochę zrobiło. Zmienię trochę temat.
Potrzebuję porady. 13 marca mamy chrzciny Bartka. Nie wiem w co go ubrać. Tzn do domu mam zamiar mu kupić taki komplecik WYPRAWKA 5-cz POLAR KOMPLET UBRANKO NA CHRZEST 74 (1437043841) - Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy. Ale co na wierzch? Może któraś z Was mi poradzi. Nie wiem czy nastawiać się na zimowe ubranko czy już na wiosenne?
Dzisiaj mój maluch odkrył że można sobie pokrzykiwać. Wydał po raz pierwszy kilka głośnych wrzasków :tak: Oj nie wiem czy moje uszy to wytrzymają ;-)
 
Do góry