No,aż tak źle nie jest,coraz lepiej,tylko tych soczewk jescze nie zakładam " na wszelki wypadek",więc troszku slepawa jezdem.Ale nic to,z nosem w kompie też da się pisacHAPPY może tak to oko Cię do pisania "zmusiło", że niby chcesz pokazać, że z Toba jednak nie jest tak źle jak myslimy ;-)
ROXI :--
-( mam nadzieję, że jednak nocka nie będzie tak cięzka jak się zapowiada...

.Tylko ,niestety,tematyczne przez to całkiem zaniedbałam...Wczoraj to jeszcze bym z Wami posiedziała,ale widocznie moj komp chciał mi dać do zrozumienia,że przeginam i się wziął i zwiesił
.To sie wqrzyłam i wyłączyłam dziada.Dziulka- to jak mama taka zdolna,to daj jej sie wyżyc krawiecko
.Przyznam szczerze,że ja uwielbiałam szyć dla moich chłopaków- ale wtedy inne realia były i cięzko było cos ładnego dla dziecka kupić.Teraz...hm...motywacji nie mam,bo Amelka i tak ma za dużo ciuszków,a po drugie,bestyja mała nie daje
.Nie mówiąc już o tym,że ...jakbym potrzebowała,to ...od czego sa lumpeksy???
.Ostatnio tez zupełnie "niepotrzebnie" kupiłam jej tam ogrodniczki dżinsowe w granatowo-białe paseczki,z Osh-Kosh,tylko dlatego,że Tomir,jak był mały,miał identyczne

.Ida- nagłe zwieszenie kompa nie dało mi doczekac na Cię

,choć taki był plan...
Cóż,złośliwość rzeczy...Po głębokim zastanowieniu doszłam do wniosku,że też mi teraz ciężko wymienic osobe,ktorą znam z "reala" i jest głęboko religijna,a jednocześnie umiarkowana w tym,co robi...chyba za mało znam takich ludzi (wierzących) po prostu...A,nie...teraz mi się przypomniała jedna- moja nauczycielka od fortepianu,Pani Agnieszka...była wspaniała osobą,głęboko i świadomie religijną,a jednoczesnie tak "wyluzowaną" i tolerancyjną i ciepłą,że niewiele naprawde takich osób w życiu się spotyka.No,ale to było...jakieś 25 lat temu...

I tylko jeszcze jedną rzecz,zapewne znów niepopularną powiem.Ale to moje osobiste zdanie,oczywiście,i możecie z nim się nie zgadzać.Według mnie argument "chrzczę dziecko,żeby potem mogło samo dokonac wyboru",jest z gruntu pozbawiony racji,bo wg. mnie wybór daję wtedy,gdy nie wychowuje w żadnej religii i faktycznie młody człowiek,który już mysli samodzielnie i wybiera,decyduje się,do jakiej wspólnoty religijnej i czy w ogóle chce należeć.I to w sensie formalnym jak i duchowym.Ja np. teraz nie uważam się z katoliczke.Ale wiem,że w księgach kościelnych nadal figuruję jako taka,bo zostałam ochrzczona.I nic tego nie zmieni...
W ogóle zawsze przy okazji takich dyskusji na poważniejsze tematy tu,na forum,to się mi obserwacje socjologiczne nasuwają
.Jakim jestesmy odzwierciedleniem społeczeństwa- jakie mamy rożnorodne postawy i poglądy.I tylko cieszyc się nalezy,że mimo wszystko,potrafimy o tym rozmawiać,wysłuchac "drugiej strony",a często i trzeciej i czwartej,bo,jak to Roxi napisała,nic nie jest czarno- białe
.A za oknem mgła...to oznacza,że nieprędko się M. doczekam:-
Rysia- jak ankieta?
Roxi- a jak nocka u Was?
Ostatnia edycja:

