Już sama nie wiem gdzie napisać, bo nie wiem czy chcę się żalić czy radzić.
Mam wrażenie, że jestem beznadziejna w pielęgnacji Poli. Czytam o tym jak wy używacie oliwki po kąpieli, robicie jakieś masaże... a ja nic! Kompletnie. Coś mi się wydaje, że niewiele wiem o pielęgnacji i rozwoju niemowlaka i tym mogę zrobić jej krzywdę :-(
Jest coś co powinnam robić?
Jak pomyślę, że miałabym po kąpieli robić małej masaż gdzie ona wychodzi z wody i zaczyna się płacz podczas ubierania to mnie ciarki przechodzą... wrrrr zaczynam odczuwać brak kogoś takiego jak matka w swoim życiu...
Mam wrażenie, że jestem beznadziejna w pielęgnacji Poli. Czytam o tym jak wy używacie oliwki po kąpieli, robicie jakieś masaże... a ja nic! Kompletnie. Coś mi się wydaje, że niewiele wiem o pielęgnacji i rozwoju niemowlaka i tym mogę zrobić jej krzywdę :-(
Jest coś co powinnam robić?
Jak pomyślę, że miałabym po kąpieli robić małej masaż gdzie ona wychodzi z wody i zaczyna się płacz podczas ubierania to mnie ciarki przechodzą... wrrrr zaczynam odczuwać brak kogoś takiego jak matka w swoim życiu...
Nacieram go oliwką - nóżki, pupka, brzuszek (to co z przodu) - czasem przy przewijaniu i tyle. (przepraszam, że nie wysyłam piosenek, nie mam kiedy tego ogarnąć
i codziennie tak samo placze jakby miala juz wiecej sie nigdy nie wykapac
ale juz odkryłam przyczyne ...głód ktory jeszcze bardziej wzmaga u niej płacz
czasem podkarmie ja przed kapiela troszke albo odrazu po wyjeciu z wanny podkarmie ja minutke i przestaj plakac
zreszta kazde dziecko musi swoje przeplakac nie martw sie nic;-)