Oj ja też czekam na to jak nie wiem. Tylko że tak naprawdę najfajniej jest jak to są kopy kruszynki. Potem już nie jest tak wesoło. Maleństwo naprawdę silnie kopie. Moja koleżanka narzekała że ją dziecko skopało po jelitach, a mnie kiedyś tak rozprostowała nogi, że cały brzuch przesunął mi się na prawy bok. Akurat siedziałam z mężem i on mnie obejmował właśnie z prawej strony za brzuch. Widocznie małej się to nie spodobało, bo jak przywaliła, to ja się z bólu skręciłam, a mąż oderwał rękę z krzykiem, przerażony co się stało. Poza tym córcia była uprzejma "obluzować" mi kamienie żółciowe i pół roku po urodzeniu małej miałam operację. Lekarz mówił, że była ułożona w kierunku woreczka żółciowego i kopiąc w niego pokruszyła kamyki. Pierwszy atak miałam miesiąc po porodzie.
Ale mimo wszystko, też już chcę...:-)