Hahaha, ja też pomału się w psa zamieniam
Niestety przy tej kanalizie to żadna radość taki węch. Dobrze, że my mamy przydomową oczyszczalnię i nie musieliśmy się podłączać, bo bym się wściekła jakby mi tak co rusz się coś psuło. A to ustrojstwo się zatyka nawet od papieru toaletowego, który nie rozwala się dobrze w wodzie.
BTW pies już biedak czeka na spacer, ale nie ma bata, póki się nie przewietrzy nigdzie nie idę
Trudniejsze sprawy geodezyjne to się czasem ciągną po dobrych kilka latek... Znajomi geodeci z biura obok mają takie jedno rozgraniczenie, które już 10 lat się ciągnie i końca nie widać. Na szczęście większość jest dosyć czytelna i w kilka miesięcy udaje się załatwić co trzeba

BTW pies już biedak czeka na spacer, ale nie ma bata, póki się nie przewietrzy nigdzie nie idę

Trudniejsze sprawy geodezyjne to się czasem ciągną po dobrych kilka latek... Znajomi geodeci z biura obok mają takie jedno rozgraniczenie, które już 10 lat się ciągnie i końca nie widać. Na szczęście większość jest dosyć czytelna i w kilka miesięcy udaje się załatwić co trzeba

Ostatnia edycja: