reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Ploteczki Opolanek i Opolszczanek

reklama
Tini- dzięki za odpowiedź:-), to co mam wziąć kocyki zamiast rożków?!?!Tam ciepło podobno jest, a te kocyki no to mam cienki polarkowe i takie grube misie



Hmmm na rolkach też bym pojeździła!!!!Ale to trza jakieś fajne miejsce- Ona u nas widziałaś ile asfaltu....poza tym nasze wsioki to by mnie za wariatkę uznali:-), jak jeździłam przed weselem żeby schudnąć to już zaglądali na mnie krzywo, bo to dla dzieci zabawa.....taaa a jak byłam w holandii to tam szaleństwa rolkowe właśnie i z wóżkami:-)
 
Ostatnia edycja:
no tak polaki zacofany jeszcze naród.

z tego co slyszalam to do opola nie bierze sie ciuszkow, nic, oprocz pampkow,chusteczek, bo to w co ubierzesz dzieci nie wroci już do ciebie, tez bym wziela kocyk zamiast rozka.
 
Nie no najbardziej mi się śmiać chce z tych rowerów do wypożyczenia, tzn. do rowerów nic nie mam, ale gdzie cholewcia te ścieżki na rowery?!?!?:eek::eek:

No ja też akcje ciuszkowe słyszałam, no ale kocyków mi nie wciągną?!?!?To ten hello kitty zostaje w domu na pewno:-)
 
Witam.
Trochę mi uciekły ostatnie dwa dni, ale już nadrabiam :-)

ona pomyśl jak się rozwija pod względem pracy wieś ;-) Ale przecież nie mogą wszyscy do miasta uciekać. Z drugiej strony wsi spokojna, wsi wesoła... :-D

Franiowa co na miejscu, to na miejscu :tak:

sylha nordic walking niet :no:
Ubranka swoje brałam (choć w szpitalu jest ubranek pod dostatkiem); początkowo korzystałam ze szpitalnych, ale kiedy pojawiły się problemy z rumieniem, to od razu przebierałam w swoje (i w sumie najbardziej sprawdziły się wyklęte przeze mnie kaftaniki :-D).
Rożek też miałam, ale Rafał mi się w nim topił (a mały przecież nie był) i w 3 sekundy rozkopywał z niego. Tutaj więc też najbardziej sprawdził się szpitalny kocyk, choć własny rożek wykorzystywałam jako poduszkę/kołderkę czy "zabezpieczenie" jak karmiłam na łóżku.
W sumie wyszłam z założenia, że jeść wołać nie będą takie rzeczy, a wyjmować ich nie muszę. Zaś czego nie mam, to M może dowieźć, albo można dokupić ;-)
Jedno czego na pewno nie dadzą Ci w szpitalu to pampersy i chusteczki nawilżane (to nawet dwie rzeczy :-))
Jak ubierasz w swoje ubranka to zasada jest taka, że nie możesz ich wrzucić do wspólnego prania bo wtedy przepadną. Ale nawet jak Rafał szedł na badania i gdzieś go tam przebrali, to wracał z tym brudnym ubrankiem w wózku (choć był na początku w szpitalnych - ale skąd pielęgniarki miały to wiedzieć ;-))
Zresztą - obgadamy wszytsko dokładnie jutro :tak:


sylha Mal po co Wam nordic walking? Sam wózek i obowiązkowe spacery też zrobią swoje. A najlepszy patent, to być sobie na parterze, a pokoik dla malucha na piętrze i każde przewijanie spacer po schodkach. A potem tego i owego zapomnisz i znowu na górę, na dół, na górę i tak kilkadziesiąt :tak::tak: razy na dzień. Sukces gwarantowany ;-)



Dobra - nie ma mnie, bo jutro prześpię cały dzień, a to by była katastroffffa!
Kolorowych snów :-)
 
Witam raniutko,

Villa- to ja jaki dyktafon wezmę, bo połowy nie spamiętam:-D:-D, tylko ja to muszę razy 2 to jaki wielki wór poszukam do pakowania się:-D:-D, ale też właśnie idę zasadą, jak co to emek dowiezie/dokupi. Choć przyznam szczerze,że znów mi Krapkowice zaczęło po głowie chodzić:sorry2:, chyba mnie czeka dłuższa rozmowa z giniem:-)
 
wITAM:)

FraniaMama-jak miło czytać,że zadowolona z dojazdów po Opolu:))) też kombinuję z Pilatesem,ale praca na zmiany,więc ciężko widzę:/

Sylha-zanim zaczęłam sie pakować to wydawało mi się,że tego jest ooooogrom na tej liście,a później okazało się,że nie taki diabeł straszny:)

Rowerkiem zasuwam codziennie do pracy czyli dziennie ok.12 km,bez rewelacji,ale zawsze coś:) tym bardziej,że ja cem przytyć,a nie schuść:-D
 
reklama
Witam się :)

Madzia weź Ty nie grzesz! Tyś jak szczypior chuda. Po drodzę w każda strone powinnaś do Mc Donalda podjeżdżać.

Franiowa dobrze, że wszystko dobrze :)

Ostatnio trochę jeżdże po Polsce i trochę się naoglądałam i powiem Wam, że dziękuję Bogu za to, że mieszkam na opolszczyźnie. Wszędzie taka bieda. ludzie mieszkaja w takich warunkach, że aż wierzyc się nie chce... nawet w starych drewnianych chatach.

Mnie to ruch by się przydał razem z przedłużeniem doby o kilka ładnych godzin ;)
 
Do góry