Dziewczyny dzieki za gratulacje :-)
Mamy takie zamieszanie ze nawet nie mialam kiedy tutaj napisac, ale widze ze juz wszystko wiecie ;-)
Z ta data 11.11 to tak wyszlo, ze jako ze termin mialam na 10.11 to tego dnia gin zalecil mi jechac na KTG do szpitala i juz tam zostalam na noc. W nocy mialam odpoczac bo skurcze malutkie, a rano 11.11 przyszedl lekarz i zaproponowal oksytocyne. Po jej podaniu minelo ok 5h i Kubus był na świecie :-)
Ostatni tydzien staralismy sie wdrozyc w nowa rzeczywistość. Jest dobrze.... Po porodzie szybko nabralam sily. Zreszta sam porod byl szybki i dość lekki. Synek maly w porownaniu do Macka, a wiec II faza porodu to 5min bylo. Nawet nie poczułam

no i doczekalam sie mojego "porodu jak marzenie"
Maciek zaakceptowal brata. Jest latwiej niz myslalam ze bedzie. jakos lekko mi idzie ogarniecie nowych obowiazkow, a to i dlatego ze Kubuś to grzeczne dziecko- je, spi i robi kupy. Naprawde malo sie zlosci, czy placze. W porownaniu z Mackiem to jest o niebo lepiej.
Bylismy na pierwszym rodzinnym spacerze. Maciek pchal wozek. W domu tez pomaga zajmowac sie braciszkiem - przewijac i karmic. Trudno mu zrozumiec tylko dlaczego niemowlak placze i sam sie zlosci, krzyczy.