reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

reklama
Inuś tez wpadam nieraz w panieke ze nie zdarze wszytskiego przygotowac ;-) to chyba tak jak z syndromem "wicia gniazda", przyszle mamy maja wrazenie ze nikt nie przygotuje wyprawki lepiej niz one same :-D Ja juz troszke odpuscilam i pozwalam rodzinie pomoc :tak: Nie mam sily na bycie calkiem samodzielna, zwlaszcza jesli chodzi o wyczyszczenie rzeczy dziecka, wieszanie prania, no a o zakupach juz nie wspomne
hihi ja też odpuściłam sobie zakupy i zrobienie obiadu:zawstydzona/y::-D
to pod pretekstem pracy zaległej papierkowej
najgorsze, że muszę tą pracę papierkową zrobić...no niby jestem na zwolnieniu ale w domku coś tam jeszcze z pracy przyniosłam i.... to co dawniej robiłam w jedną chwilę dziś zbieram się przez cały tydzień:zawstydzona/y: dziś termin tych prac a ja na forum siedzę:zawstydzona/y:
 
kurde Wy mnie tu tak ładnie podziwiacie i chwalicie, że tyle siły mam...a ja się przyznam, że mi mąż dupe autem powoził i już załatwiłam wszystko :D

szczerze mówiąc to boje się teraz sama wychodzić gdzieś w miasto, tak jak niektóre z Was tu pisały :O
 
Justina ja 3 dzień walczę przy pomocy czosnku i cebuli, ale plackiem w domu leżę :-( nigdzie się nie ruszaj !!! żadnych odwiedzin dopuki chorujesz !!! no i łączę się w bólu "grypowania"
 
szczerze mówiąc to boje się teraz sama wychodzić gdzieś w miasto, tak jak niektóre z Was tu pisały :O

A ja jeszcze sama wszędzie jeżdżę. Nawet nie myśląc o tym że może mnie złapać w każdej chwili. A jak mnie złapie w drodze to mam nadzieje że dam rade poprowadzić do szpitala :)
 
no ja nie miałam cały czas jeszcze miesiąc temu w butach na obcasie paradowałam ....;-) ale dobrze wiedzieć, że to naturalne bo człowiek naczyta się o nadciśnieniu i stanie przedrzucawkowym;-) hmm muszę znowu pić więcej wody mineralnej ( zmniejszyłam ilość bo ciągle biegałam do ubikacji.. ) ponoć pomaga uniknąć nadmiernego gromadzenia się wody w organizmie..
 
Ja już też wróciłam.
Ardzesh, nie wierzę w te przyspieszacze...z Frankiem próbowałam wszystkiego (szczególnie 3xS - spacer, sprzątanie, seks:) i nie było rezultatów. Muszę czasem te 4 litery ruszyć, bo mam wrazenie że tyłek do łóżka mi się przykleja - ciągle siędzę przed kompem...
Kraf, ja też jeżdzę sama samochodem, e tam co ma być to będzie:-)
 
U mnie najśmieszniejsze jest to, że większa trudność sprawia mi prowadzenie samochodu niż chodzenie :baffled: miasto całe rozkopane więc jak się stoi w korku to non stop tylko sprzęgło/gaz/sprzęgło/hamulec i na jedyneczce:wściekła/y: nogi mnie tak napieprzają po takiej jeździe, że wolę dupsko w autobus wsadzić i się nie denerwować :nerd:
 
KURCZE DZIEWCZYNY A JA JESTEM CIĄGLE STRASZNIE ZMECZONA... nie mogę spać w nocy i stale do toalety chodze i tak sie mecze w tym łóżku czekając na świt a później w dzień czuje sie taka przemęczona, tylko, ze jak sie w dzień położe to też zasnąć nie mogę... czy to juz tak będzie do porodu?? co ja mówie do porodu... dopóki Maleństwo się nie odchowa na tyle by samo noc przespac moglo...?!

Piszecie o takich różnych pysznościach a mi nawet juz apetyt nie dopisuje... za to czasem lapie mnie taka apatia, ze smutno mi się strasznie robi... :( a na drugi dzien znowu wszystko w najlepszym porządku... chyba juz dziwaczeje...

Pozdrawiam Was wszystkie i ciesze sie, że u Ewelinki to jednak nie zatrucie ciążowe. Trzymajcie sie dzielnie babki w zdrowiu :*
 
reklama
nimfi z tymi zdjęciami przesadzili. Nacinania krocza nawet nie widać, co więcej nie czuć. Mi mąż pogratulował tuż po porodzie, że udało mi się bez nacięcia, i wtedy położna wyprowadziła go zbłędu. Powiedziała że ochorniła moje krocze by jeszcze kiedykolwiek nadało się do czego innego niż rodzenie dzieci- no i dobrze, jak trzeba to trzeba. Ja sie potem odpowiednio dba i higienę ( ja po każdym sikaniu podmywałam się szarym mydłem i dużo wietrzyłam i jeszcze suszyłam suszarką) to teraz jest w miarę ok, boli tylko w środku, bo tam popękałam ciut bardziej. Nimfi wykupienie miejsca dla osoby towarzyszącej to jest świetny pomysł- zadrosczę, bo ta pierwsza noc po, bywa trudna...
A z mleczkiem to trochę się boję, bo zrobiły mi się takie grudki na piersiach, twarde i boję się, że jak odpowiednio często nie przystawię małej to grozi mi zastój. A odciągać nie ma sensu, bo nigdy ta nadprodukacja się nie skończy.
 
Do góry