kami1094
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2025
- Postów
- 1 036
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja doczytałam tego Behawiorystę, ekspresem sie czytaDoczytałam książkę o stalkerze. Takie nijakie miała zakończenie. No i w domu została tylko ta co mi kiepsko idzie. Naszło mnie na czytanie więc pewnie skończę i ta.
Słyszałam rano jak coś walnęło w szybę. Niestety miał rację i to był ptak, skręcił kark. Podobno do drozd. Mi to ciągle strasznie żal wszystkich zwierzątka. Nawet naszych kątników, że się musiały wyprowadzić z wiatrołapu.
Ja przy przyjęciu miałam 4cm.. Położna żartowała, że mogłam w domu zostać i rano przyjechać. Jak się okazało że jestem pierworodka to się zdziwiła, że tyle czasu w domu wytrzymałam. Za to ilość papierów do podpisania była ogromna.Dobre te historię z TLC, no wlasnie to jest przeciekawe ze czy w Uk czy USA kaza Ci do domu wracać jak masz rozwarcie juz jakies? U nas tez? bo nie wiem jak to jest z SN?
Ja doczytałam tego Behawiorystę, ekspresem sie czytastare ale jare, polecam
U nas tez co chwile cos uderza w szybę, w zeszłym roku kos skręcił kark, gołębie a otrzepuja sie i lecą dalej..tylko ślady potem mamy ciekawe na oknach.
Dobre te historię z TLC, no wlasnie to jest przeciekawe ze czy w Uk czy USA kaza Ci do domu wracać jak masz rozwarcie juz jakies? U nas tez? bo nie wiem jak to jest z SN?
Ja jechałam do szpitala ok północy,gdy miałam już regularne skurcze, podpieli mnie pod ktg, 4cm rozwarcia,10 minut polezalam i odeszły mi wody, o 1.30 pełne rozwarcie i parte, w połowie wleciała oksytocyna bo akcja ustala a młoda się rodziła z rączką przy buzi na Supermana i o 3:55 była już na świecie. Był hardcore trochę,zapomniałam się z oddechem i trafiłam trochę świadomość ale miałam cudowną położną i się ogarnęłam na tyle ,że świadomie młodą wydałam na świat- trochę chujowo mnie podszywali z lekarzem ale się cieszę ,że młoda mi oszczędziła wywoływania bo moje 3 siostry miały wywołane porody,jedna oba porody miała wywołaneJa przyjechałam do szpitala po tym jak w domu odeszły mi wody ale nie pamiętam czy było rozwarcie i ile![]()
Ja doczytałam tego Behawiorystę, ekspresem sie czytastare ale jare, polecam
![]()
U nas tez co chwile cos uderza w szybę, w zeszłym roku kos skręcił kark, gołębie a otrzepuja sie i lecą dalej..tylko ślady potem mamy ciekawe na oknach.
Dobre te historię z TLC, no wlasnie to jest przeciekawe ze czy w Uk czy USA kaza Ci do domu wracać jak masz rozwarcie juz jakies? U nas tez? bo nie wiem jak to jest z SN?
U nas by już zostawili. Tylko możliwe, że nie na sali przed porodowej tylko na patologii. Ale raczej na pewno nie poszłaby od razu na porodówkę jeżeli by wszystko było okej
No i u nas typowo 48h po porodzie naturalnym i 3 doby po cesarce na oddziale położniczym.
Tam wszystko do domu. Moja koleżanka miala cesarke w UK to po dobie wypuścili ja do domu i sama wróciła samochodem
A no i oczywiście jak masz checi i możliwości to mozna rodzic w domu. Ja niestety nie mogę. Ale mam duża szanse nie zdążyć na kolejny porod. Moja koleżanka nie zdążyła i urodziła w aucie. Do szpitala miała 5km, kilka minut![]()
To o porze pojechałam do szpitala, tylko u mnie trochę zeszło. Młoda przed 11 przyszła na świat. Też jak Supermen, też mnie kiepsko pan doktor zszył. A najlepsze było jak położna przyszła bo peloty od ktg nie odbierały, pani się wyprostuje to poprawie, to mówię za chwilę bo mi dupę rozerwie. To kazała się położyć żeby mnie zbadać, i było ooo pani już rodzi. Tak około 15 minut i było po wszystkim.Ja jechałam do szpitala ok północy,gdy miałam już regularne skurcze, podpieli mnie pod ktg, 4cm rozwarcia,10 minut polezalam i odeszły mi wody, o 1.30 pełne rozwarcie i parte, w połowie wleciała oksytocyna bo akcja ustala a młoda się rodziła z rączką przy buzi na Supermana i o 3:55 była już na świecie. Był hardcore trochę,zapomniałam się z oddechem i trafiłam trochę świadomość ale miałam cudowną położną i się ogarnęłam na tyle ,że świadomie młodą wydałam na świat- trochę chujowo mnie podszywali z lekarzem ale się cieszę ,że młoda mi oszczędziła wywoływania bo moje 3 siostry miały wywołane porody,jedna oba porody miała wywołane
Hmmm.. koleżanka prawie nie zdążyła z 1 porodem. Miała dużo spraw na głowie, i chciała wszystko ogarnąć, nawet sama pojechała do szpitala. To jej powiedzieli, że niech się cieszy, że dziecko do kibla nie wpadło jak była w toalecie.Ja się tego boję.
Niby wydaje mi się to bardzo mało realne przy pierwszym porodzie żeby szybko urodzić, ale mam taką dziwną myśl co wtedy, no jak to tak w aucie.![]()