reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy długoletnich i nowych starczek ♥️

Ja tam po sn ledwie chodziłam. Więc różnie z tym bywa. Znaczy chodzenie jako tako, ale wstać i usiąść to był koszmar.

Ogladam wiewiórki jak noszą orzechy. Biegają po płocie już od kilku dni i noszą. Jest jedna taka malutka co robi puste przebiegi.
Wiewiórki są jak ja - robią zapasy, chowają a potem zapominają gdzie 🤣🤣🤣🤣
 
reklama
Ja typuję, że wszystko zależy od indywidualnej wytrzymałości i progu bólowego. Tak jak z każdym bólem, schorzeniem i chorobą...
Niektórzy ludzie też z natury kochają się nad sobą użalać - dobry przykład, moja babcia. Całe życie coś ją boli, nawet jak innych tak to wybitnie nie boli 🤣🤣🤣

Dlatego w sumie niewarto słuchać co kogo i jak bolało - tak w ramach tych doświadczeń około ciążowych, porodowych i tym podobnych.
 
Kurcze, to jest zależne od kobiety. Osobiście znam dwie co tylko CC. Jedna miałam aż 3 i po każdej zaraz śmigała 🤷🏻‍♀️ bratowa miałam pierwszy sn, a drugie CC i jest w stanie powiedzieć co jest lepsze 🤷🏻‍♀️
Ja z pełną świadomością mówię, że poród SN jest o niebo lepszy bo właśnie mam porównanie między sn a cc.
 
Ja typuję, że wszystko zależy od indywidualnej wytrzymałości i progu bólowego. Tak jak z każdym bólem, schorzeniem i chorobą...
Niektórzy ludzie też z natury kochają się nad sobą użalać - dobry przykład, moja babcia. Całe życie coś ją boli, nawet jak innych tak to wybitnie nie boli 🤣🤣🤣

Dlatego w sumie niewarto słuchać co kogo i jak bolało - tak w ramach tych doświadczeń około ciążowych, porodowych i tym podobnych.
No dokładnie, próg bólu jest bardzo ważny.
 
Ja typuję, że wszystko zależy od indywidualnej wytrzymałości i progu bólowego. Tak jak z każdym bólem, schorzeniem i chorobą...
Niektórzy ludzie też z natury kochają się nad sobą użalać - dobry przykład, moja babcia. Całe życie coś ją boli, nawet jak innych tak to wybitnie nie boli 🤣🤣🤣

Dlatego w sumie niewarto słuchać co kogo i jak bolało - tak w ramach tych doświadczeń około ciążowych, porodowych i tym podobnych.
Zgodzę się, ale i porody są różne. Pierwszego nie wspominam za dobrze i okres dochodzenia do siebie też nie należał do najłatwiejszych, ale dla m. Bolało, ale zacisnęłam zęby i funkcjonowałam normalnie, a mówiłam że boli tylko jak ktoś pytał. Drugi był świetny i pewnie pisze tak tylko przez doświadczenia z pierwszego 😁
 
Ja typuję, że wszystko zależy od indywidualnej wytrzymałości i progu bólowego. Tak jak z każdym bólem, schorzeniem i chorobą...
Niektórzy ludzie też z natury kochają się nad sobą użalać - dobry przykład, moja babcia. Całe życie coś ją boli, nawet jak innych tak to wybitnie nie boli 🤣🤣🤣
Chyba mamy tą samą babcię 🤣 Jak przy mojej kiedyś powiedziałam, że mnie boli głowa to zaraz usłyszałam "O KOCHANA, TY NIE WIESZ CO TO BÓL GŁOWY! A MNIE JAK BOLI!" 🤣🤣
 
reklama
Też nie mówiłam, że boli, chyba że ktoś zapytał. No ewentualnie partnerowi pomarudziłam. Jakoś trzeba było funkcjonować i zajmować się bombelkiem. Najbardziej to mi szkoda naszych psic było szkoda, bo wczesnym rankiem miały spacer i później dopiero krótki wieczorem. Jak moja mama przyjechała, to z nimi wychodziłam na krotki w ciągu dnia, 20 minut a ja się czułam jak po maratonie. Ciekawe jak to będzie tym razem.
Moja koleżanka po 1 koszmarnym porodzie, na następny zdecydowała się dopiero po 10 latach. Ile ludzi, tyle doświadczeń.
 
Do góry