Prywatnie i to za kupę hajsu, ale to jest gość z ogromną wiedzą, profesor, ordynator oddziału i jak leżałam u niego na oddziale to też pełna profeska i kultura. Zajmuje się najtrudniejszymi przypadkami z całego województwa. Gdyby nie on to nie miałabym żywego dziecka.
Ja byłam w szoku jak w sobotę wylądowalam w szpitalu, a on w poniedzialek przyszedł do mnie przed obchodem i doskonale wiedział kim jestem, jaką mam historię, z czym przyszłam, a jak urodziłam w pt wieczorem to też w poniedziałek przyszedł do mnie przed obchodem pogadać, nawet był malego na OITN zobaczyć.
Na wizytach prywatnych tak samo, wchodzilam, a on wiedział co i po co. Wcześniej chodzilam do takiego, ktoremu na kazdej wizycie musialam wszystko opowiadać od nowa, bo nie kojarzył, nawet gdy bylam co tydzień.