Ehhh długo mnie na tym wątku nie było...
Jestem w trakcie biochemu albo Bóg wie czego...
Miałam słaby przyrost bety,potem spadek kilka jednostek... W sobotę powtórzę betę czy spada czy rośnie (ale progesteron mialam dosyć wysokie ,więc wykluczam raczej cp,gin też)... Jeszcze przy tym wszystkim złapało mnie jakieś grypsko, zatoki, gardło...
Stwierdziłam z mężem ,że to jest nasza ostatnia strata i ,że nie będziemy się starać o kolejne dziecko... Ponad rok czekałam na dwie kreski,czułam się dobrze,nie miałam plamień itp.a i tak biochem...
Może nam się odwidzi za jakiś czas,może nie... Ehhh potrzebujemy odpocząć i niech się to już poronienie zacznie,chce mieć to już za sobą...