reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomocy! źle chwyta, wypuszcza pierś, zasypia,płacze... jak karmic?!

Czyli mama nie chce karmić, nawet jak mówi że chce. Mi bardzo brodawki krwawiły tak że Aluni ulewało się krwią, potem miałam taki ból pod łopatką, że przy każdym karmieniu z jednej piersi to płakałam z bólu. Czasami siedziałam cały dzień i karmiłam, bo Ala chciała jeść co pół godziny, ale to wszystko przeżyłam bo bardzo chciałam karmić i karmię do tej pory.
Nie dasz rady przekonać żony, to tkwi głęboko w psychice. Tak ja uważam.
Karmienie butelką jest wygodne, dużo dzieci  je z butelki i jest szczęśliwych, więc sie nie zamartwiaj.

Pozdrawiam
 
reklama

Nie dasz rady przekonać żony, to tkwi głęboko w psychice. Tak ja uważam.
Karmienie butelką jest wygodne, dużo dzieci je z butelki i jest szczęśliwych, więc sie nie zamartwiaj.


Ale jednak więcej dostrzegamm minusów butelki. I raczej będe naciskał na pierś. I tak ma dobrze bo przesypiają z małą 5 godzin w nocy. Także w dzien można powalczyć z piersiami, zwłaszcza ze pokarm jest. Narazie musi żona naprawdę chcieć.
 
belgrano sorry ale dla mnie to brzmi jakbyś był jakimś dyktatorem, niestety nie wiesz czy karmiłbyś gdybyś był na naszym miejscu bo nigdy nie będziesz! tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono! ::) ja karmiłam piersią i dalej karmię(nocami już teraz) bo chciałam,a mój mąż ani mnie nie zmuszał ani nie zniechęcał,za co mu jestem wdzięczna :) a moze ty robisz swojej zonie za dużą presję ???
 
Słuchaj a może Ty też powinieneś zmienić swoje nastawienie i posłuchać żony i porozmawiać z nią na spokojnie- ja miałam duże problemy z laktacją i miałam przez 2 miechy wojne o pokarm a kiedy mała płakała mój ślubny podtykał mi ją i mówił - no daj jej jeśc, mama daj mi jesc i tego typu teksty - dla niego to nie było nic strasznego a ja zyłam pod presją- az jednej nocy nie wytrzymalam i po kolejny " mama jesć" powiedział mu co o tym myśle, że jestem ta cała sytuacją przerazona, że nie mam pokarmu- że moze nie bede dziecka karmic piersią i wtedy mój kochany stwierdził, ze to nic , że przeprasza bo on nie wiedzial, że stawia mnie pod muremn tymi tekstami- pojechal w nocy po mleko w proszku - i tak powoli wszytko zaczęła sie układac - niestety jak mala miala 3,5 miesiaca- musialam ja z dnia na dzien odstawic i zaczać brac leki .... wszyscy troje to starsznie przezyliśmy.. :(
 
Chm, żony nie zmuszam do dawania z piersi a jedynie szukam zachęt i pomocy abym mógł jej lepiej doradzić i podpowiedzieć. Jak będę ją zmuszał to wszystko będzie na marne a i ja i Ona będzie sie stresowała i nic dobrego z tego nie będzie też dla dzieciaka. Dlatego też dyskretnie podglądam i słucham co mówi. Jedynie ją warzę aby patrzeć jak rośnie.
 
to zostaw ją w spokoju jak chcesz pomoc !!! masz byc dla niej wsparciem !!! ja mimo swoich 50 kilo urodzilam synka wazacego ponad 4 kilogramy; nie mial odruchu ssania przez 2 doby; cyce jak donice zastoje w piersiach bol przy kazdym oddechu; mimo wszystko przystawialam malego; maz masowal piersi pobiegl po odciagacz trzymal mi malego do karmienia; po wyjsciu ze szpitala pierwszym zakupem bylo mleko; teraz mimo ze maly zaczal ssac i ciagnie z obu piersi musze dokarmiac butelka chociaz wcale nie chce a wyjscia nie mam; jeju ile razy maz w nocy sie mnie pytal "zona juz szykowac butle" a ja z uporem maniaka przystawialam malego chociaz on sie darl z glodu mleko leci ciurkiem a maly mi ssac nie potrafil; zostaw ty tą swoją zone; kazda kobieta ktora miala problem z piersiami i wie co znaczy bol piersi czy brodawek ja zrozumie;
 
Belgrano ja Ciebie w ogóle nie rozumiem. Tak jak dziewczyny pisały - powinieneś być teraz dla niej ogromnym wsparciem. Nie zdajesz sobie sprawy jak kobieta czuje się po porodzie i w połogu. Zmęczona, obarczona obowiązkami, obolała, a ty jeszcze na nią naciskasz, ze ma karmić piersią. Mam wiele przyjaciółek, kolezanek i znajomych, które karmią od początku swoje dzieci bitelką i sa zdrowe, duże i śliczne.
Ona nie chce i już. nie istotne z jakich powodów. Czy ty nie uważasz, że lepsza mama karmiąca butelką i szczęśliwa niż karmiąca piersią z przymusu i czujaca się jak mleczarnia ?!?!?!? Emocje mamy karmiącej piersią odbiają się na jakości mleka, więc jesli zona ma być niezadowolona i zdołowana przez cały czas to lepiej leć po zapas mleka i butelek !!!!!
Wrrrrr :no:
 
No cóż Belgrano, ja też tak jak dziewczyny myślę, że Twoja żona dobrze wie jak podtrzymać czy poprawić laktację. Po prostu nie chce karmić...Ale jestem w stanie też zrozumieć Ciebie, bo ja też każdą mamę bym namawiała na jak najdłuższe karmienie. Ja wyłam razem z moim dzieckiem kiedy nie miałam pokarmu ale bardzo chciałam karmić, przystawiałam małą praktycznie bez przerw...odciągałam choć nic nie leciało..teraz odciągam w pracy choć czasem mam serdecznie dość. Ale mi to jest potrzebne!! A być może nie każdej kobiecie. Więc porozmawiaj z żoną szczerze i zrozum że na nic nie możesz naciskać, bo efekt będzie prawdopodobnie zupełnie odwrotny...
a u każdego sytuacja jest inna. Ja się strasznie stresowałam jak mąż przygotowaywał mieszankę, twierdząc że chyba mam mało pokarmu i Iga jest głodna.
Pogódź się z decyzją żony, bo to akurat nie od CIebie zależy..
 
U nas narazie jest tak, że żona karmi ją piersią bo zrozumiała że wygodniej:-). Mimo wszystko została butelka bo małej pokarm żony nie starcza. Powoli zaczyna czytać forum i jest dobrze, ale juz do karmienia sama piersią juz nie dojdzie bo brak jest pokarmu.
 
reklama
Hej spasuj troszkę jak na mój gust. Pewnie, że jest wygodniej karmić butelką niż piersią. Ja tez wolałam butelkę. Karmienie piersią nie sprawiało mi żadnej satysfakcji - nie ubliżając oczywiście mamom, które to lubią. Mati potrafił mi wisieć na piersiach po 2 godziny i nie miał dość. To wykańcza zapewniam cię. Oczywiście są plusy i minusy ale tak jest z wszystkim. Jeśli będziesz ją zmuszał to efekt będzie odwrotny.

Pzdr.
 
Do góry