dziewczyny, nie bójcie się!!
ja jestem tydzień po porodzie, moje wrażenia na gorąco-nie ma czego się bać!! i tak to Was czeka, więc tylko niepotrzebnie się stresujecie! ja też przez całą ciążę sie bałam, a jak dostałam skurczy w nocy to chciało mi sie śmiać, zaczęłam przygotowywać kanapki dla mężula, musialam się wykąpać i podlać kwiatki, bo na pewno jak będę w szpitalu nikt nie będzie o tym pamiętać!
nie ma co się oszukiwać, poród boli, ja dostałam dwie dawki środków jakichś przeciwbólowych i byłam tak nimi otumaniona że właściwie wszystkiego nawet dokładnie nie pamiętam co się działo na porodówce, ale jak zobaczyłam pierwszy raz Martynę to... o Boże, świat stał sie znowu kolorowy!!
no i Stasiu, bez jego obecności byłabym na tej porodówce chyba do dziś...