reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PORÓD - czy i czego się boicie??!!!

Przez całą ciążę nie bałam się porodu. Wręcz byłam ciekawa jak to jest rodzić. Im bliżej było terminu tym bardziej chciałam żeby się zaczęło, a jak już się zaczęło byłam spokojna bo wiedziałam czego się spodziewać.
Ale przyznam się szczerze nie byłam przygotowana na tak duży ból.
Teraz już nie pamiętam jak to bolało, myślę tylko o synku i wiem, że kiedyś zdecyduję się na drugie dziecko.
W trakcie mojego porodu położna powiedziała:
"Niestety Panu Bogu poród nie wyszedł , ale i tak jest to jedyny ból, który niesie za sobą skarb i cud życia, a dziecko to nagroda za wysiłek".
 
reklama
no wiesz strach dla kobiety przed porodem moze być różny ja całe 8 miesiecy leżałam w łóżku poród zaczoł sie dokładnie o czasie i trwał 24,5 godziny z bólami tylko z kregosłupa to są najgorsze ale po tym jak zobaczyłam mojego małego skarba szybko o tym zapomniałam
 
Bombel - ja tez zanim zaszlam w ciążę to z jakiegos powodu duzo myslalam o porodzie, balam sie i nawet zaplanowalam, ze jak juz rodzic, to tylko przez cc. Jak zaszlam w ciążę, strach jakoś odfrunął - nawet nie zauwazylam kiedy i gdzie. A naprawde kiedys to przezywalam. Tyle tylko, że maly ulozyl sie posladkowo i ostatecznie i tak mnie chyba czeka cc :p
 
ja najbardziej boje sie cewnikowania, wyjmowania dzidzi z brzucha przy znieczuleniu podpajeczykowym.... i tego co bedzie po porodzie :-) i jak ja sie pozbede rozstepów.... hahahahaha :-)
 
dzięki dziewczyny ,że podjęłyście ten temat.Myślę ,że tak to już jest ,że boimy się tego co nieznane.Ja mam termin na styczeń ,a boję się od dnia w którym dowiedziałam się ,że jestem w ciąży.Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję ,że będę miała dość siły żeby przez to wszystko przejść.Czasami śni mi się ,że rodzę i budzę się zlana potem.A najlepsze hasło pwiedział mi pewna znajoma: Jak wlazło to i wyjdzie .Więc żyję nadzieją,że natura tak to wymyśliła,że damy radę .Trzymam za nas wszystkie kciuki. :laugh:
 
Myślę, że każda się przynajmniej troszkę boi, ale naprawdę trzeba mieć pozytywne nastawienie. Mnie pomogło to, że chodziłam do fajnej szkoły rodzenia, dużo wiedziałam o porodzie, jego przebiegu, o tym jak sobie pomóc. No i bardzo chciałam, żeby było naturalnie i jak najmniej medycznych interwencji, nie było dokładnie tak jak chciałam, ale blisko ideału. A ponieważ urodziłam sporo po terminie, to jak się zaczęło, to byłam naprawdę bardzo szczęśliwa, że wreszcie rodzę, pewnie niektórym trudno w to uwierzyć, ale każdy skurcz przyjmowałam z radością, poza tym czułam się dobrze i bezpiecznie w obecności męża i położnej... naprawdę dobrze wspominam poród i nie boję się kolejnego, tyle tylko że chciałabym drugie dziecko urodzić w domu a nie w szpitalu.
Lepiej nie słuchać makabrycznych historii, przygotować się tak dobrze, jak to tylko możliwe, myśleć optymistycznie, nastawić się na to, że co prawda boleć musi, ale to wyjatkowe niesamowite przeżycie z cudownym finałem. :)
Życzę wszystkim, żeby narodziny dziecka były tak jak u mnie - dobrym wspomnieniem. :)
 
margot życzenia przyjmujemy jak najbardziej optymistycznie, bynajmniej ja je tak przyjmuje. Oby, oby... :)
 
Ja w pierwszych miesiącach ciąży w ogóle nie myślałam o "samym finale".
Moje myśli zaprzątały usg, badania i rosnący brzuszek.
Właściwie ostatnie dwa miesiące, kiedy zaczyna się kompletować ciuszki i rzeczy dla dzidziusia, wtedy termin porodu stał się bardzo realną datą. A nie czymś co wydarzy się za długie miesiące! ;)

Ja miałam termin na 9 maja, a urodziłam 15. Wszyscy dzwonili pytać czy już, gratulować, a tu nic. I jeden dzień przed wyznaczoną datą pójścia do szpitala (na wywoływanie), urodziłam. Więc tak się cieszyłam, że zaczęło się samo, siłami natury, że aż nie miałam okazji bać się porodu.
Wiadomo, że jak już są bóle i poród trwa, to ma się dość i cierpi się (szczególnie I faza porodu), ale u mnie akurat druga faza porodu (parcie końcowe) trwała 10 min i szybko zobaczyłam moje Słońce! I w tym momencie ma się tyle energii, jest to taka radość i duma, że dosłownie sekundę później po porodzie zapomina się o bólu!

Ale to trzeba przeżyć, żeby tak powiedzieć, więc dziewczyny - to normalne że się boicie, ale na szczęście tego się później nie pamięta!
 
w poniedzialek ide na wywolanie porodu i nadal sie go nie boje-powaznie!!

rozmawialam o tym z kolezankami ktore sa juz mamami i kazda mowi ze nie jest zle ;D
a polozna w szpitalu powiedziala mi ze nie mam sie stresowac opowiadaniami o ciezkich porodach bo co kobieta to inny bol a pozatym my kobiety jestesmy do tego stworzone i damy sobie rade :p

napisze jak bede PO czy bylam taka odwazna na sali porodowej hihihi :p :D
 
reklama
A ja sie nie boje, jeszcze... I mam nadzieje, ze juz nie bede. Jak bylam mala to tak sobie oswoilam bol u dentysty, ktorego balam sie tak panicznie, ze modlilam sie, zeby mnie nie borowali przed kazda wizyta: powiedzialam sobie raz siedzac na fotelu: to poboli i przeminie i pomoglo- juz sie nie balam!
 
Do góry