A propos rehabilitacji. Powiedzcie mi, co o tym myślicie: ostatnio byłam po receptę na mleko u naszej pediatry i przy okazji "poskarżyłam się", że moje małe nie chcą dźwigać główek w leżeniu na brzuchu. Ta natychmiast stwierdziła, że konieczna jest rehabilitacja (bez badania dzieci!) i wypisała skierowania do - i tu uwaga - nowo otwartego, prywatnego ośrodka. Na skierowaniach mam jak byk nazwę własną tej przychodni, zamiast np. poradnia neurologiczna, czy rehabilitacyjna. Przez to nie mam wyboru i muszę skorzystać z usług dokładnie tego ośrodka (a może gdzie indziej znalazłby się wcześniejszy termin). Szczerze mówiąc pachnie mi tu marketingiem
A z tym podnoszeniem główek to jest tak: młode faktycznie tego nie robią, ale przypuszczam, że to jest moja wina, bo nie kładłam ich na brzuszkach. Długo miały wzdęcia i nacisk na brzuszek zamiast pomagać, sprawiał im ból. Teraz kłopoty z brzuszkami się skończyły i dziewczyny tolerują tą pozycję, ale główek nie chcą podnosić. Albo leżą sobie rozluźnione i gapią się na siebie, albo podnoszą głowy, ale bez podpierania na rączkach. Na onm mi to nie wygląda, bo ładnie trzymają główkę noszone w pionie, przy podciąganiu do siadu (zaczynają to same robić) główka nie opada, tylko podąża za tułowiem, przekręcają się same na boczki, podnoszą wysoko nóżki itd. Wnm też to raczej nie jest, bo nie są w żaden sposób spięte, wygięte, nie mają zaciśniętych piąstek, nie krzyżują nóżek, bez problemu łączą rączki w środkowej linii ciała itd itp. Oczywiście nie jestem lekarzem i się na tym nie znam, ale nie widzę tu nic nienormalnego. A należę do rodziców panikujących

Wcześniej usłyszałam 4 razy od różnych pediatrów (w tym naszej), że nm u dziewczyn jest super, miały 2 razy usg przezciemiączkowe i wyszło ok, poza tym konsultowałam się (mailowo) z fizjoterapeutą, który powiedział, że oczywiście nie może wydać diagnozy nie widząc dzieci, ale, że malutkie mają jeszcze prawo tak się zachowywać, zwłaszcza, że to wcześniaki i ich faktyczny wiek to 3 miesiące.
Oczywiście na rehabilitację pójdziemy, bo to na pewno nie zaszkodzi, a może okaże się, że faktycznie będzie potrzebna. Inna sprawa, że mamy termin dopiero na kwiecień, kiedy dziewczyny będą miały pół roku

Najchętniej poszłabym na taką konsultację zaraz, ale niestety wizyty prywatne nie wchodzą w grę.