julcia7777
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Czerwiec 2024
- Postów
- 280
Dasz radęDziękuję, już prawnik mówił, że dużo strachu we mnie. Pójdę na terapię, ponieważ chcę problem rozwiązać. A sama sobie nie potrafię pomóc niestety.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dasz radęDziękuję, już prawnik mówił, że dużo strachu we mnie. Pójdę na terapię, ponieważ chcę problem rozwiązać. A sama sobie nie potrafię pomóc niestety.
Jak sytuacja będzie krytyczna i dojdzie do jakiejś walki w sądzie z byłym partnerem, to będę musiała pomyśleć o założeniu niebieskiej karty. Żeby móc w jakikolwiek sposób udowodnić te przemocowe zachowania. U psychologa byłam kilka razy, doradzono mi to co pisałam wyżej. Poprosiłam też psychologa w szkole o wsparcie dla dziecka. U prawnika byłam 2 razy, mam kilka koleżanek, które znają sytuację natomiast ten kontakt jest niewielki. Każdy ma swoje życie i problemy, więc ten kontakt nie jest za częsty. Szczerze napiszę, że podjęcie terapii jest też dla mnie problematyczne, gdyż nie mam nikogo kto mógłby się zająć dzieckiem. W czasie szkoły pracuję, potem odbieram dziecko, dochodzą jakieś obowiązki domowe, pomoc w nauce dla dziecka więc ciężko jest gdziekolwiek już potem wyjść. Jedyną szansą byłaby terapia online, ale dopiero tu na forum dowiedziałam się, że są takie możliwości więc będę próbować w taki sposób podjąć się terapii. Nie mam też w swoim otoczeniu osoby, która miałaby jakieś doświadczenie z takimi problemami, więc brakuje osoby, która dałaby jasne wskazówki jak sobie poradzić w tej kwestii, stąd też mój pomysł na napisanie posta na forum. Czuję sama w sobie, że cała ta sytuacja zjada mnie od środka. Martwię się o obecną sytuację, ale też o późniejsze problemy w przyszłości, które może napotkać moje dziecko w związku z wychowywaniem się w takiej rodzinie. Nie obarczam na tą chwilę dziecka tymi sprawami, staram się nie okazywać na zewnątrz lęku, który siedzi w środku. Relacje z dzieckiem mam dobre, wspieram je w każdej sytuacji. Nie mamy żadnych problemów miedzy sobą. Jednak jest to bardzo trudne zadanie czasem dla mnie. Sił czasem brakuje, ale wiem, że moje dziecko może liczyć tylko na mnie. Dziękuję jeszcze raz za dobre słowa i wszystkie rady.bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Widać, że w tej sytuacji jest przemoc w tle, a Ty masz bardzo unikową postawę.
Pamiętaj, powiadomienie policji to nie jest patologiczna sytaucja. To wyciągnięcie ręki po pomoc. Nie zemsta, nie złośliwość, nie donoszenie. To próba doprowadzenia sytuacji do normalności. Widać, że kochasz dziecko, że starasz się jak możesz, ale ewidentnie tkwisz w pozycji ofiary i odbiera Ci to sprawczość. Masz jakieś wsparcie w otoczeniu? Rodzice? Przyjaciółka? Jesteś w terapii? Czy miałaś tylko kilka spotkań z psychologiem? I pamiętaj! To nie Ty powinnaś się wstydzić! Jesteś mamą, która ogarnia wszystko sama bez wsparcia, ba! z utrudniającym życie byłym.Ja to szczerze podziwiamDaj jednak sobie pomóc. Wyjdź z tego toksycznego kręgu obawy o wszytsko związane z byłym. Przepracuj to na terapii, żeby swobodnie i bez stresu mu powiedzieć: spier***" i jego rodzinie też
![]()
Dziękuję za porady. Będę szukać terapii online dla siebie. Już wcześniej wcześniej czułam, że były partner stosuje przemoc ale dopiero tutaj ktoś mi to przyznał. Wcześniej tylko psycholog określił te zachowania jako „ocierające o przemoc”.Musisz zamknąć ten rozdział swojego życia żeby nie determinował jego całości. To pewien etap który musisz przepracowac i wyjść z roli ofiary.
Dziękuję za wsparcie.Dasz radęno i masz dziecko, daje siłę
![]()
No ale to jest 8latek. Duże dziecko. Może mieć zajęcia pozakekcyjne, możesz go puścić do kolegi czy coś.Jak sytuacja będzie krytyczna i dojdzie do jakiejś walki w sądzie z byłym partnerem, to będę musiała pomyśleć o założeniu niebieskiej karty. Żeby móc w jakikolwiek sposób udowodnić te przemocowe zachowania. U psychologa byłam kilka razy, doradzono mi to co pisałam wyżej. Poprosiłam też psychologa w szkole o wsparcie dla dziecka. U prawnika byłam 2 razy, mam kilka koleżanek, które znają sytuację natomiast ten kontakt jest niewielki. Każdy ma swoje życie i problemy, więc ten kontakt nie jest za częsty. Szczerze napiszę, że podjęcie terapii jest też dla mnie problematyczne, gdyż nie mam nikogo kto mógłby się zająć dzieckiem. W czasie szkoły pracuję, potem odbieram dziecko, dochodzą jakieś obowiązki domowe, pomoc w nauce dla dziecka więc ciężko jest gdziekolwiek już potem wyjść. Jedyną szansą byłaby terapia online, ale dopiero tu na forum dowiedziałam się, że są takie możliwości więc będę próbować w taki sposób podjąć się terapii. Nie mam też w swoim otoczeniu osoby, która miałaby jakieś doświadczenie z takimi problemami, więc brakuje osoby, która dałaby jasne wskazówki jak sobie poradzić w tej kwestii, stąd też mój pomysł na napisanie posta na forum. Czuję sama w sobie, że cała ta sytuacja zjada mnie od środka. Martwię się o obecną sytuację, ale też o późniejsze problemy w przyszłości, które może napotkać moje dziecko w związku z wychowywaniem się w takiej rodzinie. Nie obarczam na tą chwilę dziecka tymi sprawami, staram się nie okazywać na zewnątrz lęku, który siedzi w środku. Relacje z dzieckiem mam dobre, wspieram je w każdej sytuacji. Nie mamy żadnych problemów miedzy sobą. Jednak jest to bardzo trudne zadanie czasem dla mnie. Sił czasem brakuje, ale wiem, że moje dziecko może liczyć tylko na mnie. Dziękuję jeszcze raz za dobre słowa i wszystkie rady.
niebieska kartą to nie jest instytucja, która działa w krytycznych sytuacjach. W zasadzie również niczego nie udowadnia. To tylko sygnał, że coś w rodzinie dzieje się źle i bardziej ma na celu diagnostykę (w teorii, w praktyce średnio to działa) problemu. Nie tędy droga w tej sytaucji.Jak sytuacja będzie krytyczna i dojdzie do jakiejś walki w sądzie z byłym partnerem, to będę musiała pomyśleć o założeniu niebieskiej karty. Żeby móc w jakikolwiek sposób udowodnić te przemocowe zachowania. U psychologa byłam kilka razy, doradzono mi to co pisałam wyżej. Poprosiłam też psychologa w szkole o wsparcie dla dziecka. U prawnika byłam 2 razy, mam kilka koleżanek, które znają sytuację natomiast ten kontakt jest niewielki. Każdy ma swoje życie i problemy, więc ten kontakt nie jest za częsty. Szczerze napiszę, że podjęcie terapii jest też dla mnie problematyczne, gdyż nie mam nikogo kto mógłby się zająć dzieckiem. W czasie szkoły pracuję, potem odbieram dziecko, dochodzą jakieś obowiązki domowe, pomoc w nauce dla dziecka więc ciężko jest gdziekolwiek już potem wyjść. Jedyną szansą byłaby terapia online, ale dopiero tu na forum dowiedziałam się, że są takie możliwości więc będę próbować w taki sposób podjąć się terapii. Nie mam też w swoim otoczeniu osoby, która miałaby jakieś doświadczenie z takimi problemami, więc brakuje osoby, która dałaby jasne wskazówki jak sobie poradzić w tej kwestii, stąd też mój pomysł na napisanie posta na forum. Czuję sama w sobie, że cała ta sytuacja zjada mnie od środka. Martwię się o obecną sytuację, ale też o późniejsze problemy w przyszłości, które może napotkać moje dziecko w związku z wychowywaniem się w takiej rodzinie. Nie obarczam na tą chwilę dziecka tymi sprawami, staram się nie okazywać na zewnątrz lęku, który siedzi w środku. Relacje z dzieckiem mam dobre, wspieram je w każdej sytuacji. Nie mamy żadnych problemów miedzy sobą. Jednak jest to bardzo trudne zadanie czasem dla mnie. Sił czasem brakuje, ale wiem, że moje dziecko może liczyć tylko na mnie. Dziękuję jeszcze raz za dobre słowa i wszystkie rady.
w obecnej pracy godziny są kiepskie, dziecko chodziło na różne zajecia po lekcjach, przed lekcjami i po lekcjach/zajęciach do świetlicy szkolnej. Więc ten plan zajęć był wykorzystany maksymalnie, abym mogła pracować na cały etat. W środku tygodnia było ciężko znaleźć osobę, która miałaby czas wolny do wieczora, żeby pomóc w opiece. Wizyty u prawnika też umawiałam najczęściej na wieczór i zabierałam dziecko ze sobą. A na czas wakacji dziecko jeździ ze mną do pracy. Niestety pech jest taki, że nie mam nawet żadnej sąsiadki, która by była w stanie zająć się dzieckiem chociaż chwilę. Chyba, że plan lekcji od września teraz pozwoli na trochę więcej luzu. Pierwsza klasa nie była łatwa, jeśli chodzi o rozplanowanie czasu. Jeśli nie wygospodaruję czasu na normalną wizytę u psychologa to będę próbować szukać terapii on line. Ja muszę pracować, aby mieć na spłatę długów ale też utrzymanie siebie i dziecka. Nie mamy żadnej dotacji do czynszu na mieszkaniu, gdyż metraż jest za duży, zbrakło niewiele. Także te miesięczne opłaty nie są też małe. A długów po byłym partnerze też zostało sporo. Czasem trzeba się mocno nagimnastykować, żeby sprostać wszystkiemu.No ale to jest 8latek. Duże dziecko. Może mieć zajęcia pozakekcyjne, możesz go puścić do kolegi czy coś.
Dziękuję za informację. Liczyłam, że przy sprawie sądowej ta niebieska karta mogłaby być jakimś dowodem. W takim razie w chwili obecnej mam jedynie wiadomości SMS, które z tego co mówił mi prawnik nie są żadnym dowodem w sprawie o ustalenie ojcostwa czy też w sprawie o alimenty. Były partner póki co nie nachodzi nas w mieszkaniu. Więc nie mam możliwości zgłoszenia jakiejkolwiek interwencji. Jesli taka sytuacja się wydarzy jeszcze, to po prostu zadzwonię na policję, żeby był jakikolwiek ślad.. Wzięcia kredytów przez niego też nie udowodnię, ponieważ było to brane na moje nazwisko.. po prostu podczas mojej nieuwagi wziął chwilówki na mój dowód. Nigdzie niczego nie podpisałam, tam gdzie była weryfikacja telefoniczna to udało mi się odmówić wypłaty kredytu. Część udało mi się spłacić. Natomiast za niektóre po prostu jest już komornik. Była też próba wzięcia na moje nazwisko karty kredytowej, i to zupełnie nie wiem kiedy były partner mógł to zrobić. Dowiedziałam się po czasie, kiedy przyszło pismo o odmowie przyznania tej karty. To są sprawy sprzed kilku lat, więc obecnie nawet ciężko mi uzyskać jakąkolwiek korespondencję z sądu. Mieszkania zmieniłam też kilka razy od tamtego czasu, więc nie wiem gdzie przychodziły jakiekolwiek pisma. Kilku kolegów byłego partnera było czasem podczas jego nieodpowiedniego zachowania wobec mnie. Czasem ktoś zwrócił uwagę mu, że nie może się tak zachowywać wobec matki swojego dziecka i to w dodatku na oczach dziecka ale ja nie mam żadnego kontaktu z tymi osobami. Więc nie mam możliwości poproszenia ich o jakieś zeznania. Jedynie psycholog w szkole wyraził chęć bycia świadkiem przy ewentualnej sprawie sądowej. Jedyne co przychodzi mi do głowy to pójście na policję z tymi obraźliwymi smsami. Ale czy cokolwiek się uda z tym zrobić to też nie wiem. Groźby były kierowane jedynie przy matce byłego partnera, ta kobieta z resztą też nie raz powiedziała parę słów za dużo w moim kierunku. Ale tego nikt nie widział. A oni będą na pewno się kryć wzajemnie w razie jakichkolwiek problemów.. jedyne co mogę udowodnić to zadłużone mieszkanie, właściciele mogliby zeznać, że były partner nie płacił za mieszkanie, w którym przebywało nasze dziecko. To chyba jest jakiś dowód na jego nieodpowiedzialność ?niebieska kartą to nie jest instytucja, która działa w krytycznych sytuacjach. W zasadzie również niczego nie udowadnia. To tylko sygnał, że coś w rodzinie dzieje się źle i bardziej ma na celu diagnostykę (w teorii, w praktyce średnio to działa) problemu. Nie tędy droga w tej sytaucji.
spłacasz jego pożyczki?Dziękuję za informację. Liczyłam, że przy sprawie sądowej ta niebieska karta mogłaby być jakimś dowodem. W takim razie w chwili obecnej mam jedynie wiadomości SMS, które z tego co mówił mi prawnik nie są żadnym dowodem w sprawie o ustalenie ojcostwa czy też w sprawie o alimenty. Były partner póki co nie nachodzi nas w mieszkaniu. Więc nie mam możliwości zgłoszenia jakiejkolwiek interwencji. Jesli taka sytuacja się wydarzy jeszcze, to po prostu zadzwonię na policję, żeby był jakikolwiek ślad.. Wzięcia kredytów przez niego też nie udowodnię, ponieważ było to brane na moje nazwisko.. po prostu podczas mojej nieuwagi wziął chwilówki na mój dowód. Nigdzie niczego nie podpisałam, tam gdzie była weryfikacja telefoniczna to udało mi się odmówić wypłaty kredytu. Część udało mi się spłacić. Natomiast za niektóre po prostu jest już komornik. Była też próba wzięcia na moje nazwisko karty kredytowej, i to zupełnie nie wiem kiedy były partner mógł to zrobić. Dowiedziałam się po czasie, kiedy przyszło pismo o odmowie przyznania tej karty. To są sprawy sprzed kilku lat, więc obecnie nawet ciężko mi uzyskać jakąkolwiek korespondencję z sądu. Mieszkania zmieniłam też kilka razy od tamtego czasu, więc nie wiem gdzie przychodziły jakiekolwiek pisma. Kilku kolegów byłego partnera było czasem podczas jego nieodpowiedniego zachowania wobec mnie. Czasem ktoś zwrócił uwagę mu, że nie może się tak zachowywać wobec matki swojego dziecka i to w dodatku na oczach dziecka ale ja nie mam żadnego kontaktu z tymi osobami. Więc nie mam możliwości poproszenia ich o jakieś zeznania. Jedynie psycholog w szkole wyraził chęć bycia świadkiem przy ewentualnej sprawie sądowej. Jedyne co przychodzi mi do głowy to pójście na policję z tymi obraźliwymi smsami. Ale czy cokolwiek się uda z tym zrobić to też nie wiem. Groźby były kierowane jedynie przy matce byłego partnera, ta kobieta z resztą też nie raz powiedziała parę słów za dużo w moim kierunku. Ale tego nikt nie widział. A oni będą na pewno się kryć wzajemnie w razie jakichkolwiek problemów.. jedyne co mogę udowodnić to zadłużone mieszkanie, właściciele mogliby zeznać, że były partner nie płacił za mieszkanie, w którym przebywało nasze dziecko. To chyba jest jakiś dowód na jego nieodpowiedzialność ?