reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PRZEDSZKOLAKI - Trzylatki 2008

Ja również jestem w coraz większym stresie ponieważ mój starszy synek idzie jutro do przedszkola. U nas dni adaptacyjne odbyły się w czerwcu, jutro mamy przyprowadzić dzieci i zostawić:baffled: Piotruś zapisany jest na cały dzień, zastanawiam się czy początkowo nie zabierać go wcześniej...
 
reklama
To co dziewczyny? Jutro wielki dzień!!!!
Spakowane przedszkolaki?
Trzymajmy kciuki.
Będzie dobrze...wszyscy jakoś dają radę, to i nasze dzieci dadzą.
Dla nas to większy stres niż dla nich.
 
Piotruś w przedszkolu:-). Mąż zaprowadził rano synka i zostawił. Obyło się bez płaczu, przynajmniej dzisiaj:baffled:. Odbieramy go po 14. Bardzo jestem ciekawa jak sobie tam radzi...
 
No i porażka pierwszego dnia.Ja rozumiem ze płacz dziecka w tej sytuacji jest czymś naturalnym , że musi się zmierzyć z rozstaniem z mamą i z nową grupą . Niestety mój synek obawiam się że będzie źle wspominał pierwszy dzień. Tak bardzo płakał że usnął na półce z zabawkami. A Pani siedziała obok i nic nie zrobiła . Serce pękało . Musiałam go zabrać już przed obiadem.



poza tematem jak wy mamuśki wstawiacie wstawiacie te suwaczki ja powinnam już mieć dwa.
 
Ostatnia edycja:
Jakoś poszło Julka nie płakała ładnie się baiła z innymi Odebrałam ją całkiem zadowoloną Zobaczymy jak będzie jutro:confused:
 
A u nas niby dobrze...aaaleee...
Kiedy po Maćka poszłam o 14.30 przyleciał do mnie, przytulił i uciekł się bawić dalej. Jednak okazało się że przed lezakowaniem płakał do mamy. Z tego płaczu usnął. W domu kilka razy usłyszałam, że się o mnie martwił, że tęsknił, ale do przedszkola jutro idzie - tylko ze mną. I żebyśmy razem do pracy może jeździli. I kilka razy zapytał czy ja też o niego się martwiłam i czy tęskniłam. i tulił mnie jak chyba nigdy dotąd. Obawiam się, że może być jeszcze gorzej... Chociaż ogólnie to w przedszkolu fajnie jest.

I jeszcze nie zapytałam pani jak on jadł. Maciek twierdzi że bardzo dużo, ale oczywiście nic a nic mu nie wierzę. Muszę panią poprosić, żeby zwróciła na to uwagę, bo on anemik.

Moniczko...usnął na półce??? O matko, bidulek!!! Rozumiem, że w końcu zadzwoniła do Was pani? Czy po prostu tak wcześnie po niego poszłaś tknięta matczyną intuicją?
 
Stałam na holu i obserwowałam , wyszłam na chwilę do przychodni chciałam żeby się zaaklimatyzował beze mnie . I jak wróciłam obserwowałam zza szyby całą sytuację. Ciężko było patrzeć na małego , nie chciałam interweniować walczyłam ze sobą żeby nie wejść. Mój mały był przerażony . Byłam zaskoczona jego reakcja bo na podwórku radzi sobie bardzo dobrze . Nie wiem ale chyba jutro poproszę babcie żeby go zaprowadziła może będzie mu łatwiej. a może mi będzie łatwiej. Dziewczyny trzymajcie się. musi być dobrze ,
 
Nie chcę zapeszać dziewczyny ale u nas całkiem dobrze:-). Piotruś podobno przechodził mały kryzys gdy w południe mama przyszła po jego koleżankę a on jeszcze został ale trwało to krótko i dalej ładnie się bawił. Odebraliśmy go po podwieczorku czyli o 14.30.
Jeśli chodzi o jedzenie to ponoć troszkę zjadł, po powrocie do domu nie rzucił się na jedzenie więc chyba musiał coś wciągnąć?:baffled:. Nie podobało mu się tylko proponowane picie:kakao i zwykła herbatka "bo on w domku pije owocową albo soczki".
Co do leżakowania to wszystkie dzieciaki przebierane są w piżamki ale spać nie muszą, Piotruś nie chciał - pani czytała mu bajeczki, które potem on opowiadał.
Mam nadzieję, że jutro też będzie dobrze. Wydaje mi się, że dużo pomogły dni adaptacyjne i podejście przedszkolanek do nowo przyjętych dzieci.
 
reklama
Do góry