reklama
E
efilo
Gość
A ja myślę że generalnie faceci, kształtowani przez społeczeństwo na twardego gościa, mają problemy z okazywaniem czułości w naturalny sposób. I tylko niektórzy 'mają to we krwi' reszta musi się nauczyć.
jolka111
mamy czerwcowe 2007 Entuzjast(k)a
Ja się nie nastawiam. Poprzednim razem przez całą ciążę mój luby twierdził. że będzie ze mną rodził, a na izbie przyjęć stchórzył i pojechał do domu pod pretekstem szybkiego kończenia zaczętego remontu (co by było gotowe na nasz powrót). Oczywiście w realu remont przeciągnął sie do trzech tygodni i ze szpitala musieliśmy wrócić do mamusi;-) a nie do siebie
Absolutnie z Tatą. Mój mąż rodził ze mną pierwsze, choć do końca nie był przekonany i parę razy miał ochotę uciec, ale jak się zaczęło na dobre, to już się nie zastanawiał. No i potem był bardzo dumny i szczęśliwy i wszystkim opowiadał jak to wyglądało. Teraz mówi mi na złość że już raz to widział i drugi nie musi. Ale wiem że będzie chciał być, tym bardziej, że niestety za pierwszym razem nie mógł przeciąć pępowiny, bo mała miała spóźniony oddech i bardzo szybko ją zabrali na odsysanie. Teraz na pewno będzie chciał to zaliczyć.
Wydaje mi się, że to duże wsparcie mieć przy porodzie Ukochanego, ale z drugiej strony to takie trochę wstydliwe. Wiem, że pewnie jak się zaczyna rodzić na dobre to nic cię nie obchodzi jak wyglądasz i kto cię widzi, ale jakoś ta myśl teraz mi łazi po głowie.
Rozumiemn że teraz trochę się przejmujesz wyglądem itd, ale jak dostaniesz skurczy, to będziesz chciała mieć koło siebie kogoś, kto Cię pocieszy i za rękę potrzyma. I walić to że jesteś czerwona i spocona. Poza tym nie wiem, czy to zależy od szpitala czy w ogóle w Polsce jest raczej taki zwyczaj, że u nas tatusiowie są ustawiani od strony głowy a nie d...., to znaczy porodowej. Na filmach amerykańskich wygląda to inaczej i facet może się trochę tremować, ale mój mąż stał za mną i trzymał mnie za rękę, a ja przy każdym parciu wyrywałam mu palce ze stawów. Ale zniósł to dzielnie! Nawet nie krzyknął. Natomiast facet mimo zdenerwowania patrzy trzeźwiej na niektóre rzeczy niż rodząca kobieta i może zainterweniować. Mój prawie rzucił się na lekarza jak zobaczył że mi się kładzie na brzuchu. To się fachowo nazywa "wyciskanie dziecka" i jest już podobno zakazane, więc dobrze by zrobił jakby mu przywalił. Dobrze choć że nie skończyło się to jakimś nieszczęściem.
E
efilo
Gość
Pełna obaw spytałam.
Minkę miał taką sobie. I stwierdził że chciałby ale się boi. Ja mu na to że ja też się boję więc może ja też nie będę przy porodzie
Koniec końców stwierdził że jeżeli tylko będzie taka możliwość to chce :-)
A wątpliwość jest bo ja prawdopodobnie bede miec cc. Zresztą... zobaczymy jeszcze co okulista powie...
Minkę miał taką sobie. I stwierdził że chciałby ale się boi. Ja mu na to że ja też się boję więc może ja też nie będę przy porodzie
Koniec końców stwierdził że jeżeli tylko będzie taka możliwość to chce :-)
A wątpliwość jest bo ja prawdopodobnie bede miec cc. Zresztą... zobaczymy jeszcze co okulista powie...
reklama
A figę! Jaką masz wadę wzroku? Ja też całe życie byłam przekonana że mnie czeka cc, bo przy mojej wadzie wzroku nawet zwolnienie z wf miałam. No i gino przy pierwszej ciąży pogonił mnie do okulisty bo miałam -3,5 w lewym oku i -8,25 w prawym. I wiesz co mi okulista powiedział? Że z czym przychodzę! Jakbym miała -30 to by mi się nawet ukłonił, a tak to nie ma lekko i won rodzić naturalnie. No to rodziłam. Chyba że trafisz na bardziej litościwego, albo faktycznie masz to -30?;-)
Podziel się: