reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyszli Tatusiowie

Laseczki, z okulistą to różnie bywa... Ja mam "tylko" -3,5 ale już mi zapowiedział, że zdecydujemy co do cc po kolejnym badaniu siatkówki. Bo tak naprawdę istotne jest właśnie to - czy siatkówka jest cała, czy ma tendencję (potencjalną) do odklejania się. I tu chyba sama wielkość wady ma mniejsze znaczenie.

A mój TŻ zachowuje się wzorowo :-) Nie pozwala mi właściwie nic robić - gorzej, że sam też jakoś tak niewiele działa... Efekt jest taki, że jutro pod jego nieobecność wezmę się za sprzątanie, ba zarastamy... :szok:
 
reklama
No właśnie Dzagud, ja też spotkałam się z tym co mówi Esia. Decyzja o przymusowym cc zapada po zbadaniu dna oka. Niemniej jednak tylko ślepoki tak mają. Znaczy 'minusy'.
Ja na szczęście nie mam -30. Ale -5 też nie jest najmniej. Zobaczymy co powie prof. Pojda. Komu jak komu ale jemu ufam. Jak powie tak zrobie. :-D Jak w reklamie.
 
A wiecie czy cc grozi jak ktoś ma astygmatyzm?? Ja mam ale taki niewielki, okularów nawet nie muszę nosić. Nie wiedziałam, że oczy są tak narażone przy porodzie....:szok:
 
ja mam wade -5 i bylam u dwoch okulistow - kazdy napisal mi oswiadczenie ze moge rodzic naturalnie - to wlasnie zalezy od badania siatkowki czy ma jakies tendencje do odklejania sie. sama wada wzroku nawet do -10 dioptrii nie jest wskazaniem do ciecia. moja kumpela z kolei ma astygmatyzm i tez mogla naturalnie rodzic - okulista nie widzial powodow.
 
Ja to fajne obserwować to zeskakiwanie z tematu Tatusiów na oczy, wady, cc itd.:-D:-D A tak co do tatusiów to mój Mężuś zawsze był niesamowicie cierpliwym człowiekiem (gdyby było inaczej to na pewno nie wytrzymałby ze mną...), ale teraz to już w ogóle przechodzi sam siebie. Podziw mam w oczach normalnie :-)
Ostatnimi czasy leżę tylko w wyrku i rzadko kiedy się z niego wygrzebuję, zawirusowało mnie i trzeba leżeć... a mój Mąż jak trzeba było to sam i z własnej woli wstawał w środku nocy, żeby mi zrobić ciepłą herbatkę i przyłożyć okład na czółko... rozczuliłam się, bo wiem jaki z niego śpioch i jakie to musi być dla niego poświęcenie niesamowite...:happy2:
 
A tak co do rozmów z Brzuszkiem...czasem wykrzykuje jakieś dziwne "Hooop hooooop, halllo,jest tam ktooo?". Ale mam wrażenie, że tak na 100% to jeszcze do niego nie dotarło, że tam naprawdę jest nasza dzidzia :-)
A dotrze pewnie dopiero jak pojawi się prawdziwe brzucho:-) No właśnie, kiedy będziemy miały brzuchy???? Już nie mogę się doczekać!!! ;-);-)
 
Isia, widać, że chyba jesteście niedługo po ślubie, co?:-). Korzystaj póki możesz. Ja w pierwszej ciąży też byłam taka bardziej chuchana i dmuchana. Mój mąż bał się mnie dotknąć, żebym się nie rozpadła na kawałki, masował mi łydki jak miałam skurcze, codzień przyjeźdzał po mnie do pracy żebym sama nie jechała itd. No, do gotowania się nie posunął, ale to były jeszcze czasy śniadania do łóżka. Ech, co było - minęło. Teraz to nic na niego nie działa, po prostu stwierdził, że jak raz to przeżyłam to dam radę i drugi.;-) No i już nie jest taki opiekuńczy:-( niestety.
 
Rzeczywiście jesteśmy świeżym małżeństwem :-D Chociaż zanim się pobraliśmy spędziliśmy ze sobą jakieś 7 lat razem, a to też coś... Nie jestem taka naiwna, żeby wierzyć, że tak pięknie będzie zawsze, ale no właśnie - korzystam póki mogę:-) I też przecież staram się być taaaką dobrą żonką...no, może teraz trochę mniej, ale ogólnie to bardziej:-D:-D
 
my po ślubie 4 lata, a razem to juz 6 będzie w grudniu i nadal wierze że moj Kot się nie zmieni :D Kocha, przytula, rozumie, pomaga, gotuje, jest dzielny !!:laugh2: a odkąd jestem w ciązy to ani razu nie słyszałam magicznego nie chce mi sie... może i odrobine przesadza bo na przykład jak jest ciemno to z psem już nie moge wyjść ale generalnie jest suuper luxus:cool2: Z Ziomem (dzidzia) rozmawia krzycząc do mjego gardła najlepiej z zaskoczenia gdy ziewam hihihihi ale do brzuszka też gada czasami, najczesciej jak mnie boli to gada do Ziomala żeby sie tak nie rozpychał i coś tam sobie szepczą w tajemnicy przede mną :-p Urocze nie:)
 
reklama
No to jeszcze ja sie pochwalę, ze mój przyszły tatuś jest tak kochany, ze sama nie mogę w to uwieryć. Spełnia moje zachcianki (czyli lata do sklepu), ustępuje mi, wiec się wogóle nie kłócimy (okropne mam nerwy), pilnuje żebym zjadła to, co mi przygotuje a ostatnio nawet trochę poprasował. Dodam, że to nasza pierwsza ciaża i jak na razie jest super. Ja raczej źle się czuję, ale dzięki takiej postawie tatusia jest mi dużo lzej. A, i na punkcie brzusia oszalał. Chociaż jeszcze nic nie widać, tuli toto, całuje, głaska. I upiera sie, ze to jego "córeczka tatusia" jest w środku. Jednym słowem- pofarciło nam się (tzn. mi i dzidziusiowi)
 
Do góry