reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Jest taka sprawa. Trudna. Jedna z naszych babyboomowych moderatorek dowiedziała się, że ma nowotwór. Stało się to kompletnie nieoczekiwanie, a szok spotęgowała informacja, że nowotwór jest złośliwy i niestety są przerzuty. Rozpoczęła się walka. Jeśli możesz wesprzeć Iwonę, bo wiesz jak ważne, żeby maluszki miały mamę - nie czekaj. Jeśli masz do niej pytania, wiesz, gdzie jej szukać. Przeczytaj i zadziałaj

reklama

Reakcja rodziny

ja dzisiaj znow nasłuchałam sie od ojca jak jestem nie powazna ze powinam pozbyc sie dziecka i takie tam ,ze nie mam ślubu ze tylko moj S. pracuje ze gdyby nie to ze mieszkamy z rodzicami mieszkali bysmy pod mostem, ale mam jego gadanie gdzies jakos dajemy sobie rade z Natka to i damy rade z fasolka:-):-) nigdy mi moj ojciec nie pomogł wiec nie oczekuje jego pomocy teraz, my jako rodzice sie cieszymy i to najwazniesze a reszta rodziny niech mysli co chce:-):-):-)



 
reklama
Ja też już powiedziałam dla większości rodzinki i każdy bardzo jest zadowolony:)))) Moi rodzice wiedziała jak bardzo pragniemy naszego maluszka dlatego razem z nami bardzo się cieszą. Dla teściów troszkę to była niespodzianka ale również sa zadowoleni:) Teraz razem oczekujemy kwietnia 2010:))))
 
A my jeszcze nikomu nie mowilismy, poza moja przyjaciolka, ktora niedawno urodzila i mocno kibicowala naszym staraniom. Ona sie poplakala.
Moj mezyk... zawyrokowal: "Piersi masz pelne i nie masz okresu. Chyba jestes w ciazy" (na drugi dzien okazalo sie, ze to prawda). A gdy dowiedzial sie, ze serduszko bije, byl w szoku, ale pozytywnym.
Rodzinie i pozostalym osobom chcemy powiedziec na poczatku wzesnia, po uplywie 9 tygodnia. No, chyba, ze sie domysla sami....
 
My musielismy powiedzieć moim rodzicom, bo mieliśmy jechać w góry do dziaków , a tu nie mozemy i siezimy w domku, w sumie sami sie domyslili, teściowe tez, bo wiedza ze od bardzo dawna sie staramy, no i dzis sie dowiedziała babcia bo bardzo czekała na nas przyjazd, wszyscy sa szczęśliwi, reszta dowie sie jak najpóxniej, chyba ze wróce z urlopu i pójdę na zwonienie to wtedy większość juz bedzie wiedziała

ticker.php
 
Ostatnia edycja:
Ja najbardziej się boje reakcji rodziców. To fataliści i obawiam sie najbardziej,z e mama przerwie studia bo "nam kasa się przyda bardziej teraz". Oby nie. Ale policzyłam, przemyśleliśmy i się da wszystko i ze studiami i w ogóle. Żeby tylko oni sie dali przekonać.
 
ja tak bardzo bałam sie reakcji swoich rodziców, a oni byli zachwyceni:-). cieszą sie i już będą marchewki dla bąbla sadzić i pieniążki na wnuka/ wnuczke oszczedzac.

także nie wszytko takie straszne jak sie wydaje:-)

wielkie pozdrowienia
 
ja nadal nie powiedzialam rodzicom i jakos mi sie nie spieszy :-(

dokladnie mam to samo
:tak::tak::tak: tez jeszcze moim rodzicom nie mowilam... chce poczekac do pierwszego usg zeby upewnic sie ze wszystko jest ok... boje sie ze powiem wszystkim, a pozniej cos sie stanie (odpukac) i bede sluchac caly czas -przykro mi, albo jak ktos nie bedzie wiedzial i sie zapyta o ciaze to bede musiala tlumaczyc ze cos sie stalo... a przeciez w takich chwilach to czlowiek czce dojsc jak najszybciej do siebie... tak wiec czekam do na pierwsze usg ktore bede miec najwczesniej w 12tc... mam nadzieje ze bedzie ok...
 
My też mieliśmy czekać do pierwszego USG, ale mojego P już język świerzbił i powiedzieliśmy rodzicom już w ten weekend. Brdzo się ucieszyli, wszyscy zgodnie orzekli, że to dla nas i dla Oli najlepszy moment.
Cała reszta dowie się już po badankach
 
reklama
A ja od poczatku jak staralismy sie o dzidzie twierdzilam, ze nikomu nie powiem, poki nie bedzie na 100% ok, poki nie bedzie usg, itd...
A jak zobaczylam test pozytywny to nie moglam wytrzymac, i zaraz informacja poszla w swiat.
Wszysyc sie bardzo, bardzo ciesza, bo trzymali wytrwale kciuki.
 
Do góry