Emka, marcia, i co? Ruszyły już Wasze chłopaki?
Marcia, paluszek i tak lepszy niż dwie ręce
. U nas palec się dopiero rozkręca. Idąc tak Tymek wygląda jak łamaga, chwieje się, nogę od strony ręki która się nie trzymastrasznie drętwo przesuwa do przodu, a w międzyczasie szuka w powietrzu drugiej pomocnej dłoni
. Dlatego też z takim niedowierzaniem czytam osiągnięć Oli kakakaroliny
. U nas narazie największą radość sprawia spacerowanie przy wózku: Tymek jedną ręką trzyma się ramy wózka, a drugą podaję mu ja, jednocześnie drugą prowadząc wózek
. Taka radocha
. Pół parku w Chorzowie tak przedreptalśmy główną alejką
.Weronka, gratulacje dla Toli
)).
. Mart., szacun za ten nocnik.Irisson, przesłodko wygląda Nina dreptająca przy wózku
.Agnes, malinka78, możemy sobie pogratulować zdolnych synów
. Moja mama prawie zawału dostała, jak jej się Tymek wygramolił najpierw na fotel a z fotela na stolik i sięgnął do półeczki zawieszonej nad stolikiem. Nie spodziewała się, bo pierwszy raz z nim została na cały dzień. Jak się wdrapywał na stolik z tv to już później tylko śmiechy były
. A zaczęło się właśnie od wdrapywania się i stawania w spacerówce. Na 3 piętro bloku u moich rodziców wchodzi na własnych nogach.A my jesteśmy do przodu o dwa zęby, dwie dolne dwójki. Przy tym jakoś nagle się nauczył sporo rzeczy. Albo ja bardziej wszystko zauważałam, bo przez ostatni tydzień spędziłam z nim więcej czasu niż zwykle. Pięknie ćwiczy powtarzanie niektórych wyrazów, z "laaaaaa-mpa" na czele. Oczywiście wychodzi jakieś "baaaaa-pa"
, ale intonacja idealna
. Od dłuższego czasu pięknie się komunikuje. Pokazuje rączką wszystko wokół, jak ktoś odgadnie o co mu chodzi to się uśmiecha. Poproszony o pokazanie przedmiotu też pokazuje. Dzisiaj u lekarza pokazywałam mu tablicę do badania wzroku dzieci. Pytam "gdzie ptaszek" a on pokazał
. Taką czarną plamę udającą kaczkę
. Lekarka padła
. Z zegarkiem też sobe poradził. Jak chce mu się pić a nie ma w pobliżu jego kubeczka, to czasem przytarga butelkę wody mineralnej i mi da (stoi zawsze koło mojego łóżka). Kilka dni temu mnie zaskoczył i zaczął po swojemu naśladować kotka i psa. Jak gdzieś usłyszy psa to sobie szczeka po Tymkowmu i oczywiście trzeba radośnie to zauważyć i powiedzieć "taaaaak, piesek szczeka
". No i z kilometra kwiaty widzi. I też trzeba zauważyć, że on zauważył kwiatki. A wygląda to mniej więcej tak, że robi trąbę z buzi i wciąga powietrze nosem. To są dla niego kwiatki
.
No to u nas podobnie. Z tą różnicą, że potrafi ładnie chwicić dwoma paluszkami i wsadzić do buzi każdy najmniejszy paproch z podłogi. Z "normalnym" jedzeniem nie ma szansMart81 pisze:Nie je sam, łyżeczką wali o fotelik albo wyrzuca ją na ziemię. Rękami też nie je, raczej zgniata. No chyba że coś na sucho poza fotelikiem to tak.