ja nie mogę , jak ten czas leci
jeszcze tak niedawno cieszyłam się że ALa się "już" uśmiecha, a teraz...podobnie jak u pszczółka MAja
odkryła wczoraj kolanka, a ja odkryłam wczoraj, że Ala dwie rączka razem po zabawkę wyciąga, no i dzisiaj zmieniła ton gadania, jakieś takie "chińskie" słowa jej wychodzą, wczoraj jeszcze mało z rąk mojej mamy nie wyskoczyła jak mnie zobaczyła, cała chodzi: rękami, nogami, brzuchem a nawet głową, takie to "małe" a tyle szczęsćia co dzień przynosi, ciągle się nadziwić nie mogę...
jeszcze tak niedawno cieszyłam się że ALa się "już" uśmiecha, a teraz...podobnie jak u pszczółka MAja
odkryła wczoraj kolanka, a ja odkryłam wczoraj, że Ala dwie rączka razem po zabawkę wyciąga, no i dzisiaj zmieniła ton gadania, jakieś takie "chińskie" słowa jej wychodzą, wczoraj jeszcze mało z rąk mojej mamy nie wyskoczyła jak mnie zobaczyła, cała chodzi: rękami, nogami, brzuchem a nawet głową, takie to "małe" a tyle szczęsćia co dzień przynosi, ciągle się nadziwić nie mogę...
na kilka sekund tylko, ale jednak. A jak siedzi oparta pleckami o mnie to nieodmiennie interesuje sie swoimi stopami - ale tylko wtedy, kiedy ma na nozkach biale skarpetki z naszytymi czerwonymi biedronkami - grzechotkami :-) Stara sie jak moze schylic do nich, ale nie do konca jej sie udaje, ale nie niecierpliwi sie, tylko z zawzieta minka probuje dalej 
