reklama
Madzia_S
Matka Polka
Rybeczko, nic sie nie martw. Mojego brata zarazili w szpitalu gronkowcem od razu po urodzeniu (Karolla - Kliniczna!!!). Spędził tam 11 dni. I wszystko potem było ok, wyrósł kawał chłopa (182 cm
). Dacie rade, trzymamy kciuki. Mnóstwo całusków dla obojga ( i dzielnego męża
)
Rybko jak to dobrze, że juz możesz pisać! Wszystkie tu martwiłyśmy się o Ciebie! Jak Ty się czujesz?
_________________________________________________
Gazometria- to badanie pozwalające ocenić jak maluszek radzi sobie oddechowo, pobiera się krew tętniczą i w niej oznacza się pH, ciśnienie parcjalne tlenu i dwutlenku węgla to są parametry które określają równowagę kwasowo zasadową...
_________________________________________________
Gazometria- to badanie pozwalające ocenić jak maluszek radzi sobie oddechowo, pobiera się krew tętniczą i w niej oznacza się pH, ciśnienie parcjalne tlenu i dwutlenku węgla to są parametry które określają równowagę kwasowo zasadową...
Madzia co do zarazenia gronkowcem to moja szwagierka została zarażona w wojewódzkim, a na zaspie moja babcia była źle zdiagnozowanaMadzia_S pisze:Rybeczko, nic sie nie martw. Mojego brata zarazili w szpitalu gronkowcem od razu po urodzeniu (Karolla - Kliniczna!!!). Spędził tam 11 dni. I wszystko potem było ok, wyrósł kawał chłopa (182 cm). Dacie rade, trzymamy kciuki. Mnóstwo całusków dla obojga ( i dzielnego męża
)
i o mało nie znalazła sie na tamtym świecie ale wiecej nie bede pisać żeby cie kochananie straszyć,
w każdym szpitalu dzieje sie wiele groźnych rzeczy, nasze porody na pewno bedą miłe i bezpieczne i tak trzeba sie nastawić
Rybko, jak tylko zobaczylam, ze napisalas od razu pomyslalam, ze beda tylko dobre wiesci :-)
Ciesze sie razem z Wami, ze Piotrus dochodzi do siebie.
Nie daj sobie wmowic, ze Ty go zarazilas. Zawsze tak reaguja w szpitalach, jak tylko pojawia sie gronkowiec, bo wiedza doskonale, ze jesli im sie udowodni wine (co czasami jest trudne), to mala problem. Wola wpedzac w poczucie winy wszystkich innych, bo wtedy nie mamy sil ani ochoty dochodzic prawdy.
Pamietam, jak zarazono mojego tate (byl po zawale, dwukrotnej smierci klinicznej, w yniku ktorej rozwinelo sie wiele powiklan w mozgu). Wymagal natychmiastowej operacji, ale musielismy niestety czekac, bo byl zarazony i nie mozna go bylo ratowac, bo wtedy, przy terpanacji gronkiwec dostalby sie najprawdiopodobniej do mozgu.
Wmawiali nam wtedy, ze to my z mama jestesmy winne. A prawda byla taka, ze lekarze nawet nie zauwazyli, co sie dzieje. Dopiero jak same powiedzialysmy, ze ma gronkowca ( o zgrozo powinnam byla jednak isc na medycyne), to zareagowali!!!!!!!!!!!
Ja sie od niego tez zarazilam...
Woiecej juz na ten temat nie bede pisac. Ale.... Szlak mnie trafia za kazdym razem, kiedy sobie przypomne.
Przepraszam, ze sie rozpisalam na ten temat... taki nie psaujacy tutaj, ale czasami nadal mnie to doluje straszliwie ( bo niestety skutki choroby sa nadal bardzo dla nas widoczne, przykre i uciazliwe) i raz na jakis czas musze sobie ulac zolci.
Rybko, jeszcze raz gorace pozdrowienia dla calej Twojej rodzinki. Trzymajcie sie cieplutko i niech Piotrus juz szybciutko wychodzi do domku :-)
Ciesze sie razem z Wami, ze Piotrus dochodzi do siebie.
Nie daj sobie wmowic, ze Ty go zarazilas. Zawsze tak reaguja w szpitalach, jak tylko pojawia sie gronkowiec, bo wiedza doskonale, ze jesli im sie udowodni wine (co czasami jest trudne), to mala problem. Wola wpedzac w poczucie winy wszystkich innych, bo wtedy nie mamy sil ani ochoty dochodzic prawdy.
Pamietam, jak zarazono mojego tate (byl po zawale, dwukrotnej smierci klinicznej, w yniku ktorej rozwinelo sie wiele powiklan w mozgu). Wymagal natychmiastowej operacji, ale musielismy niestety czekac, bo byl zarazony i nie mozna go bylo ratowac, bo wtedy, przy terpanacji gronkiwec dostalby sie najprawdiopodobniej do mozgu.
Wmawiali nam wtedy, ze to my z mama jestesmy winne. A prawda byla taka, ze lekarze nawet nie zauwazyli, co sie dzieje. Dopiero jak same powiedzialysmy, ze ma gronkowca ( o zgrozo powinnam byla jednak isc na medycyne), to zareagowali!!!!!!!!!!!
Ja sie od niego tez zarazilam...
Woiecej juz na ten temat nie bede pisac. Ale.... Szlak mnie trafia za kazdym razem, kiedy sobie przypomne.
Przepraszam, ze sie rozpisalam na ten temat... taki nie psaujacy tutaj, ale czasami nadal mnie to doluje straszliwie ( bo niestety skutki choroby sa nadal bardzo dla nas widoczne, przykre i uciazliwe) i raz na jakis czas musze sobie ulac zolci.
Rybko, jeszcze raz gorace pozdrowienia dla calej Twojej rodzinki. Trzymajcie sie cieplutko i niech Piotrus juz szybciutko wychodzi do domku :-)
Madzia_S
Matka Polka
No wiem, wiem Karolla. Ja mam jakiś uraz do Klinicznej. Ale naczytałam sie dzisiaj paskudnych rzeczy o wszystkich trzech szpitalach na www.rodzicpoludzku.pl. Żałuje, że tam weszłam,do tej pory byłam raczej w miarę spokojna, jesli chodzi o poród, a teraz sie boję. 
reklama
blond
mama dwoch urwiskow
kochana rybko jeszcze raz gratulacje i trzymajcie sie cieplo bedzie dobrze nie ma innej opcji jak pisze myfa
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 43
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 512
Podziel się: