sosik97 teraz Ci pediatrzy to niektórzy rzeczywiście mają jakąś manie na wmawianie że karmienie piersią wszystkie problemy rozwiaże... Twoje dziecię raczej zdrowe i dobrze przybiera na wadze tylko poprostu się męczysz w nocy bo trzeba wstawać, ale ja Ci opiszę moją sytuację z karmieniem piersią i pediatrą która wmawiała mi że wszystko jest ok i żeby karmić, a ja niedoświadczona matka wierzyłam

...
No ale od początku: Emilka strasznie mało przybierała na wadze... w pierwsze 3 tyg życia, aż 100g

w następnych nie było lepiej. Szanowna Pani pediatra kazała co tydzień przychodzić na ważenie, w pewnym momencie sama zapytałam czy zacząć dokarmiać, a ona że nie, że poczekamy jeszcze tydzień może coś ruszy z wagą... po tygodniu przybrała 60g, pytam ze to chyba teraz już trzeba... a ona ze nie ze jeszcze tydzień się wstrzymamy. Myślałam że sie zna, w końcu to lekarz, nieukrywam że ja chciałam karmić piersią ale nie kosztem dziecka które prawie nie przybierało!!!

Wiecie co nas uratowało?? Pewnego dnia Emilka zaczęłą wymiotować, a że naszej Pani pediatry-zwolenniczki karmienia piersia kosztem wszystkiego nie bylo, poszliśmy do innej (zreszta zajeła się nami dogłębnie i odwiedzamy ją do teraz, tą kobietę mogę nazwać lekarzem-pediatrą z prawdziwego zdarzenia). Tylko zobaczyła małą, mówi mi że jest zagłodzona, nie potrzebowała do tego wagi ani nic. Ja zagubiona, powiedziałam że wierzyłam tamtej lekarce(ta sama przychodnia więc sie znaja), pokiwała tylko glowa z niedowierzaniem. Kazała mi wybrać mleko i dokarmiać, zacząć od jednej butli i przejsc stopniowo na co drugie karmienie. Dała skierowanie na badania moczu, krwi i usg jamy brzusznej w związku z tymi wymiotami. Na usg oprócz refluksu wyszły powiększone kielichy w obu nerkach i pierścień 8mm w lewej nerce, dlatego dostaliśmy skierowanie do nefrologa i jestesmy pod jego opieką teraz. W posiewie moczu wyszly bakterie, ale naszczescie juz sie ich pozbylysmy z Emilką :-) morfologia naszczęście była wzorcowa i nie wylądowaliśmy w szpitalu, bo lekarka obawiała się odwodnienia.
I teraz pomyślcie sobie co by było gdyby Emilka nie wymiotowała i nie trafilibyśmy do nowej lekarki, albo byłaby wtedy nasza stara lekarka

ja aż się boję o tym pomyśleć... czekałabym chyba do śmierci by moje dziecko zaczęło przybierać na wadze, nie mówiąc o tym że nie dowiedziałabym się o pozostałych problemach mojej córeczki:-

wściekła/y:
Mam nadzieje ze nie zanudzilam Was, chcialam tylko przedstawic moja historie, i przestrzec mlode niedoswiadczone mamy zeby nie ufaly pediatrom tak jak ja to zrobilam, a na pewno juz nie tym którzy wywieraja presje na karmienie piersią.
Dziś mogę powiedzieć że znalazłam kompetentną pediatrę, że karmię już tylko butlą, że dzięki skierowaniu na usg i pozniejszym do nefrologa ustapiły kłopoty z wymiotami i bakteriami w moczu ale jestesmy pod stałą kontrolą, że moje dziecię wreszcie przybiera na wadze i więcej się uśmiecha i figluje.:-)
Mam nadzieję że jakoś zrozumiale to napisałam i jakoś przebrniecie przez tego posta hehe

;-);-);-)