reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpień 2013

franekkimono - w pierwszej ciąży miałam mdłości ale bez wymiotów. teraz zaczęło się od mdłości przez 3-4 dni, a od wczoraj jakieś wymioty są wiec zobaczymy co będzie dalej.
ja chyba pójdę do lekarza 10 stycznia o ile nic się wcześniej nie wydarzy..... to będzie 8t2d wg OM. Mam nadzieję wtedy zobaczyć serducho :)
 
reklama
O! Widzę, że tu jeszcze świąteczne pustki ;-)

Powiem Wam, że najlepszym lekarstwem na ciążowe dolegliwości jest praca :-D Wczoraj przespałam cały dzień, a dzisiaj już rano wstałam bez problemu, zajęcia przeprowadziłam i żyję :-) Może nawet do wieczora mi się uda dociągnąć :-)

Właśnie utknęłam w połowie sprzątania, bo mi Małżon wlazł do kuchni i obiad szykuje, a ja coś na woń mięcha się wrażliwa zrobiłam :eek:

Ktr - współczuję wymiotów.

Migotka, Agniś - ja tam mam wrażenie, że teraz to te baby w ciąży siedzą przed tymi komputerami i same sobie wymyślają zakazy, żeby się bardziej umartwić w ciąży ;-) Jakby te wszystkie rzeczy typu herbata, kawa, ryby i nie wiem, co jeszcze, były takie szkodliwe, to dzisiejszego pokolenia by chyba nie było :-D Przecież nasze babcie o tych zakazach nie miały zielonego pojęcia i nie dość, że herbatę piły na potęgę i to podłą, czarną, to jeszcze w zadymionych pokojach siedziały, bo parę lat temu wszyscy palili. A i pewnie jakiś kieliszeczek wódeczki się niejednej trafił na jakiś imieninkach ;-)
Tak więc nie ma się co umartwiać, tylko wszystko z umiarem (no, poza papierochami i alko oczywiście ;-) )
 
cwietka- no nie jest najlepiej... ale od ok. 11.00 tylko mnie mdli, bez dodatkowych atrakcji :)

a tak w sumie mogłabym nic nie jeść całymi dniami, bo po prostu nie jestem głodna.. ale mąż na mnie krzyczy, że mam jeść chociaż po kilka kęsów ale często...
a co do zakazów i nakazów to ja tez nie z tych co się tym jakoś przejmują. Jedynie to ograniczyłam kawę do jednej rano, ale herbatę piję tak jak do tej pory. No i tatara nie jem, bo nie lubię :) Wszystko jem i piję tak jak w pierwszej ciąży.
 
Wiem, że pewnie jestem wybitnie przewrażliwiona, ale powiem Wam szczerze, że przy utrzymujących się już trzeci tydzień bez przerwy plamieniach czas wyczekiwania między jedną wizytą a drugą to istna mordęga. Cały czas się człowiek obserwuje, czy coś przypadkiem bardziej niepokojącego się nie dzieje. Na dole bez zmian, jak plamiło, tak plami, ni mniej, ni więcej, identycznie. Ale za to zaczęły mnie zastanawiać piersi. W zasadzie od początku ciąży były nieznośne - po prostu cały czas bolały. Od dotyku, od grawitacji, od wszystkiego. A od jakichś dwóch-trzech dni nie bolą ani trochę. Nic a nic. Czyli w sumie różnica ogromna. Myślicie, że to powód do zmartwienia, czy tak po prostu się czasem dzieje?
 
hej dziewczynki:-)

u mnie objawów nadal brak, co mnie mega dołuje... do tego od tygodnia jestem przeziębiona, w Wigilię miałam 38,3, teraz cherlam okrutnie i kaszel mnie dusi.. boję potwornie, że coś jest nie tak znowu...

katherine powiem Ci szczerze, że troszkę mnie zastanawia, czemu nie pójdziesz z tymi plamieniami do szpitala na IP po prostu???

ktr zazdroszczę Ci tych mdłości:-p
 
franekkimono łososia też uwielbiam, surowego na kanapkę albo do sushi, mniam! Niestety surowych ryb podobno w ogóle nie można :-(

ktr współczuję. Ja mam mdłości od wczorajszego wieczora, czasem biegnę do kibelka bo myślę, że zwymiotuję...

cwietka pewnie masz rację :-) Moja mama też się śmieje jak jej mówię o tych zakazach. Ona w ciąży jadła i piła wszystko, oprócz alkoholu oczywiście i palenie rzuciła. Opowiadała mi też o swoich zachciankach, takich normalnych typu ogórki kiszone i pączki, ale miała też jedną dziwną... lubiła wychodzić na spacery, żeby wąchać spaliny :-) Najbardziej lubiła te z ciężarówek Star, szczególnie jak kierowca przygazował :-) Nigdy wcześniej mi o tym nie mówiła, w sumie popłakałam się ze śmiechu jak to usłyszałam hihi :-) Mama miała po tym straszne wyrzuty sumienia, że urodzę się jakaś chora, ale jak widać ze mną ok :-)
 
Ewcik, powiem Ci szczerze, że troszkę mnie zastanawia, czemu pozwalasz sobie na taki komentarz nie przeczytawszy całej historii? Czy ja naprawdę za każdym razem, jak o coś pytam, muszę opowiadać ją od początku, łącznie z opisem wszystkich mało przyjemnych wizyt na IP?
 
Katherine - spokojnie:-) Ewcik na pewno nic złego nie miała na myśli - ot, urok forum, na którym się tonu głosu wyrazić nie da i często (przy tylu użytkownikach ;-) i tylu nikach ;-)) nie da się zapamiętać każdej historii opisanej kilka stron wcześniej ;-)

Że piersi przestają boleć, to bym się nie martwiła. Pobolały co miały poboleć, jakieś tam zmiany w nich zaszły i chwilowo odpoczywają. Jeszcze parę razy coś się w nich będzie zmieniać i jeszcze pobolą ;-)
A jak często masz wizyty? Normalnie, czy lekarz zalecił częściej? U mnie standardowo, a ja i tak się nie mogę doczekać kolejnego spotkania z ginem. Raz, że fajny jest ;-) a dwa, że może w końcu serducho zobaczę :-)
 
Cwietka, zdaję sobie sprawę z tego i nie wymagam wertowania 70 stron i uczenia się każdej historii na pamięć. Po prostu jak się nie wie, można zapytać "A konsultowałaś to plamienie z lekarzem?" a nie stwierdza, że kogoś zastanawia, czemu się "po prostu" nie pójdzie na IP i dostawia do tego trzy znaki zapytania. Najpierw wizytę miałam co 3 dni, potem miałam iść za tydzień, teraz tydzień temu byłam i kazali się zgłosić za dwa tygodnie. W środku status quo: dziecko jest, krwiak jest, kosmówka się odkleja. Jakoś mnie to uspokoiło, bo przynajmniej nic się nie pogorszyło i póki plamienia są na tym samym poziomie, nie panikuję, ale już jakakolwiek inna zmiana sprawia, że mi niespokojnie na duszy, bo cały czas zagrożenie wisi w powietrzu :(
 
reklama
katherine nie wiem, czemu tak zareagowałaś, tak, jak napisała ćwietka chyba z góry wrogo nastawiłaś się do mojego posta.. wiem, ze pisałaś, ze byłaś już u lekarza, ale myślałam, ze skoro plamienie nie ustępuje, to trzeba by iść jeszcze raz.. wiem, nie moja sprawa, może ja po prostu po tym co przeszłam, jestem zbyt przewrażliwiona? wybacz, więcej nie będę się w tym temacie wypowiadać, skoro sprawia to, że czujesz się urażona
 
Do góry