Zaczarowana - trzymam mocno kciuki za jutrzejszą wizytę. Mam nadzieję, że jednak przyniesiesz dobre wieści.
Ja całą poprzednią ciążę byłam tak bardzo nastawiona na sn, że cc była dla mnie naprawdę dużym rozczarowaniem i zawodem, zwłaszcza, że jak na złość miałam wszystkie możliwe komplikacje - znieczulenie z nogi nie puściło mi przez kilkanaście godzin więc pionizacja była po przeszło 24h, rana pod plastrem odparzyła mi się błyskawicznie - prawdopodobnie jakieś uczulenie na klej, potem musiałam leżeć plackiem bo czułam niesamowity ból ramion jak tylko się podniosłam - lekarka stwierdziła, że w czasie cc do jamy otrzewnej dostają się pęcherzyki powietrza i u niektórych osób nie chłaniają się wystarczająco szybko tylko przemieszczają powodując taki ból, no i na koniec osocze zebrało mi się pod szwem, szwy obecnie są robione na szczelno i nic się z nich nie sączy więc musiał byś on uwolniony potem w szpitalu ... i tyle :-) dlatego teraz będę tego chciała na pewno uniknąć i świadomie na pewno sobie tego znowu nie zrobię, ale wiadomo, że po 1 cc prawdopodobieństwo drugiego jest trochę wyższe więc teraz przygotuję się do tego solidnie - przede wszystkim poduszka do trzymania brzucha :-)