Nie mam zbytnio jak pisac. Wiec w skrócie, w piatek trafiłam na klinoczna bo Malo wód. Babeczki próbowały na sile wywolac poród masazami. Nic nie dalo. Sobotę przelezalam . Wieczorem usg, lekarz mówi że wody ok, dzidzia 4200. W niedziele obchód i badanie. Rozwarcie na 1,5 palca więc na porodówkę i wywolujemy. O 10 dostałam Oksy, po 13 skurcze. W rezultacie byly tak silne ze znieczulenie. Dostałam, przeszlo i ooooooo jaka ulgga. Potem zaczelo znów być nie do wytrzymania, 2 dawka. Zdążyllam sie przewalić na lewy ok, dziecku yetno spadlo. Aaaa przed zzo miałam badanie to krwawienie z szyjkisie pojawilo.jedno plus drugie to na cc. O 18:20 na świat przyszła moja córka. 4050 g 58 cm. 9 punktów bo cos ze skora.
)))))))))