Z
zaz208622
Gość
Zawsze to tylko jeden dzień![]()
Po dwóch latach pracy z kanapy w piżamie, wstawania o 7:55 i bycia w pracy punktualnie, braku konieczności mycia głowy i malowania lica ten jeden dzień to Mount Everest moich możliwości
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<
Zawsze to tylko jeden dzień![]()
Mi „w końcu” coś wyszło w badaniach, wysoki odsetek limfocytów wiążących antygeny męża w teście cross match. Moja wiedza medyczna pod kątem rozrodu tego nie ogarnia wiec zobaczę jak to zinterpretuje immunolog.
Plus wysoki wskaźnik cd4/8 ale to może być efekt łyżeczkowania i zabiegu jako takiego. No i muszę zrobić rtg pod kątem sarkoidozy w razie czego.
Czekamy jeszcze na kariotypy i zobaczymy co dalej.
@Zazuu Ty z tego co pamietam miałaś kilka ciąż i kilka poronień - znaleźliście jakąkolwiek przyczynę na ten moment ?
Ja o nim myślałam, na ten moment sceptycznie podchodzę do niektórych metod leczenia (szczepienia) ale zobaczymy jak wpłyną wyniki, gdzie finalnie uderzę.Nie
Nie badaliśmy zbyt wiele z immunologii, jedynie te podstawy do 12 tygodni po poronieniu typu przeciwciała antykardiolipinowe, antyfosfolipidowe, przeciw antygenom łożyska, ANA i coś tam jeszcze ale też nic. Kariotypy spoko, jedynie mutacja pai ale w heterozygocie więc nie jakąś niby straszna.
Póki nie mam siły i hajsu na Paśnika to nie biorę się za immunologie.
Ustaliłam z moją ginką, że jak znów zajdę to pewnie wdrożymy małe dawki encortonu więc może to pomoże. Plus heparyna oczywiście
Ja o nim myślałam, na ten moment sceptycznie podchodzę do niektórych metod leczenia (szczepienia) ale zobaczymy jak wpłyną wyniki, gdzie finalnie uderzę.
Na razie to trochę grzebanie a równie dobrze jak coś wyjdzie mogło być z poronieniami nie związane wcale…. no ale przechodzić po raz 3 bym tego nie chciała tym bardziej że mam te poronienia wcale nie wczesne.
Staram się zakładać taką samą opcje.Ja wciąż myślę, że u nas to był po prostu pech.
Z drugiej strony gdybym miała w sobie chory płód i tak wykonałabym aborcję więc wierzę, że natura zrobiła co do niej należy
trzechStaram się zakładać taką samą opcje.
Po ilu poronieniach jesteś ?
Leżę i kwiczęej opowiem Wam coś. Jak w zeszły roku jechaliśmy na wakacje ze starym i zajecheliśmy do maka i wracam do auta a ja nie mam talefonu. Chodze, szukam, pytam obsługi, nie ma. Okazało się, że wywalałam śmieci i wywaliłam swój telefon razem z nimi.
W tej samej podróży stary poszedł siku w krzaki i szerszeń latał i się od niego opędzał i się cały osikał xD
No, i wyjazd polegał na tym, że jak stary chciał mi pojechać to mówił "może w śmieciach pogrzebiesz?" a ja "nie oszczałeś się tam przypadkiem? "![]()