reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki - II połowa 2020 roku

Jeszcze szwagierka. Mieszka na przeciwko mnie.. Codziennie chodzi po podwórku.. Jest w 3 miesiącu.. A ja jak ją zobaczę to patrzę się tak póki nie zniknie mi z oczu.. Ktoś by pomyślał że psychopatka ze mnie. Coś czuję że jak nam się uda to będę płakać cały tydzień ze szczęścia, muszę się wziąć w garść.

Dzięki, chyba jakaś chwilowa załamka mnie złapała po tym teście. Faktycznie nie warto robić ich tak wcześnie. Człowiek tak powstrzac się nie może.
Ja w pierwszych miesiącach też robiłam co chwilę testy 😞 a teraz od pół roku mam test w szafce i powiedziałam, że zrobię dopiero jak się @ spóźni
 
reklama
Ja w pierwszych miesiącach też robiłam co chwilę testy 😞 a teraz od pół roku mam test w szafce i powiedziałam, że zrobię dopiero jak się @ spóźni
No właśnie mi ciężko jeszcze wytrzymać ale to nie ma sensu.. Test wcześniej zrobiony niczego nie zmieni. Też zaczynam się już tym nudzić bo ileż można patrzeć na tą biel.... Ja to jednego miesiąca potrafiłam 5 dni przed @ robić codziennie. Ale to było jakos na samym początku. Człowiek się jarał tym za bardzo wtedy 😅
 
Ja ze swojej strony polecam każdej z Was, jeśli macie wątpliwości lub np staracie się intensywnie, wyniki macie okay - monitoring cyklu. Ja mam wyniki świetne, hormony w normach, tsh trzyma gin na poziomie 0,9, 8 lat temu ciążę z pierwszego cyklu a teraz takie problemy... Monitoring pokaże jak na dłoni, czy pęcherzyk wam pęka, czy macie owulacje w ogóle.
Ja od wczoraj nie wychodzę z łóżka, już chyba nie mam łez do wypłakania [emoji17] dziś 16dc i z utęsknieniem czekam na @ i 8d nowego cyklu żeby iść na wizytę, dostać ten cholerny zastrzyk, jeśli będę wgl mieć pęcherzyk... I wiedzieć co dalej, czy pęknie, czy czeka mnie laparoskopia [emoji3064][emoji53]

Czytałam twoja historię... Szkoda, że tak wszystko się potoczyło, ale masz plan i to jest najważniejsze!!! Jeśli chcesz, daj sobie czas na wycie w łóżku. Ja też miałam taki czas, to nic złego, żeby było lepiej, musi byc źle [emoji8] ja trzymam za Ciebie kciuki. W końcu się uda. Masz już jedno dziecko, więc może skup się na nim, żeby nie myśleć tak bardzo. Prawie wszystkim parom borykającym się z niepłodnościa w końcu się udaje [emoji4][emoji4][emoji4] zwłaszcza że mają już dzieci [emoji120]

Wiem, że nie są miarodajne, ale to już jakiś krok naprzód. Z partnerem mamy naprawdę bardzo ciężkie rozmowy na ten temat - łącznie z tym, że miesiąc temu powiedział mi, żebyśmy przestali się starać, a adoptowali... Ja z jednej strony go rozumiem - 2.5roku temu jak usunięto mi jajowód tylko się przyjaźniliśmy, co za tym idzie lepiej niż ktokolwiek wiedział jak bardzo to przeżyłam i twierdzi, że boi się, że jeśli sytuacja się powtórzy to się nie pozbieram już w ogóle. Więc zrobienie domowego testu uważam za ogromny krok naprzód. Staramy się ogólnie od roku - na początku bardzo na luzie, bo i związek był jeszcze młody, teraz powoli ogarnia mnie paranoja na tym punkcie.
Mam za sobą dwóch partnerów, z którymi starałam się stworzyć rodzinę - najpierw małżeństwo, które nie przetrwało próby czasu, później dupek, który wyjechał sobie do mamusi zostawiając mnie samą w mieszkaniu na 3 tygodnie zaraz po operacji, gdzie nawet do sklepu nie byłam w stanie pójść. Przez 6 lat jedna ciąża zakończona jak dla mnie tragicznie. Teraz rok starań i nic. A co do jego badań - on po prostu nie znosi lekarzy, dlatego tak trudno go namówić, ale powoli układamy plan działania i wierzę, że w końcu się uda :) pewnie jakbym wcześniej trafiła na to forum to już oboje mielibyśmy komplet badań, ale najpierw miałam podejście "ja sama", a najwyraźniej i ginekologa mam do d., bo mimo, że zna sytuację nie zleciła żadnych badań...

Mój też nie chce się badać, więc rozumiem twój żal.
Jednak po dwóch poronieniach i dwuletnich staraniach udało mi się go namowic. W sumie on wyszedł z inicjatywa, ale ja pociangelam temat, umówiłam wizytę, potem druga i poszedł. Przekładał 2 razy, ale cierpliwie robiłam następny i następny termin. Ma obniżone parametry, co strasznie przeżył. Jemy suplementy. Jeśli mąż nie chce się badać, może będzie jadl suplementy? One nie zaszkodzą, a obejdzie się bez lekarza i może wtedy samo zaskoczy...?

Nie wiem ile masz lat i czy masz już dzieci, ale jeśli jestes młoda i kochasz partnera to bym dala sobie jeszcze troszkę czasu, może do końca roku...?

Ja postawiłam mojego przed faktem dokonanym. Powiedziałam, że idę do kliniki, czy jemu się to podoba czy nie. Oczywiście nie tak dosadnie i było to wszystko poprzedzone wieloma rozmowami. Wiedział, że nie może się sprzeciwić. Jestem po 30 i po dwóch poronieniach, staramy się 2 lata. Jestem w trakcie diagnostyki. Przed nami ciężkie chwilę, bo on stawia na naturę i niejako nie akceptuje metod wspomagania rozrodu, ale jak widzi moje łzy to serce mu peka i na wiele rzeczy się zgadza.

U mnie nic nie wykryto narazie. Mam jeszcze jednego specjalistę po drodze i przede mną następna wizyta w kinice. Mam ogromną nadzieję, że pójdzie ze mną,bo dotychczas stał pod drzwiami, ale nie wchodził..

Ciężki i delikatny temat, jeśli nie masz jednego jajowodu, może staranie się z monitoringiem byłoby pomocne? Wiedziałabyś z którego jajnika owu idzie i w którym momencie dokładnie się starać.

Jesli chodzi o lekarzy to szukałabym tak długo, dopóki nie znajdę takiego, który będzie chciał współpracować i naprawdę pomoże zajść w ciążę. A nie będzie tylko bagatelizował sprawy...

W każdym razie powodzenia wam życzę, dużo cierpliwości [emoji120]
 
Ostatnia edycja:
U mnie dzisiaj 8 dpo, wczoraj susza, a dzisiaj coś ze śluzem się ruszyło. Piersi zaczęły być ciężkie i sutki wrażliwe, ale niestety zawsze tak mam przed @. Za dwa tygodnie mamy pierwszą rocznicę ślubu, a ja myślę tylko o tym że w sierpniu już mieliśmy być w trójkę... ale poroniłam w styczniu w 8 tc. Dlatego sierpień jest dla mnie szczególny 😔
 
No właśnie mi ciężko jeszcze wytrzymać ale to nie ma sensu.. Test wcześniej zrobiony niczego nie zmieni. Też zaczynam się już tym nudzić bo ileż można patrzeć na tą biel.... Ja to jednego miesiąca potrafiłam 5 dni przed @ robić codziennie. Ale to było jakos na samym początku. Człowiek się jarał tym za bardzo wtedy 😅
A jak się ręce trzęsły...jak snułam setki planów co dalej, co z pracą itd .... Itd... i tak ponad rok...i teraz to już mąż mówi, kochanie a może tym razem...jeszcze nie masz @ ... I zawsze odpowiadam, nie martw się ! Jest niezawodna ! Przyjdzie...może mi ciśnienie podniesie i wpadnie dzień później ale będzie
 
Czytałam twoja historię... Szkoda, że tak wszystko się potoczyło, ale masz plan i to jest najważniejsze!!! Jeśli chcesz, daj sobie czas na wycie w łóżku. Ja też miałam taki czas, to nic złego, żeby było lepiej, musi byc źle [emoji8] ja trzymam za Ciebie kciuki. W końcu się uda. Masz już jedno dziecko, więc może skup się na nim, żeby nie myśleć tak bardzo. Prawie wszystkim parom borykającym się z niepłodnościa w końcu się udaje [emoji4][emoji4][emoji4] zwłaszcza że mają już dzieci [emoji120]



Mój też nie chce się badać, więc rozumiem twój żal.
Jednak po dwóch poronieniach i dwuletnich staraniach udało mi się go namowic. W sumie on wyszedł z inicjatywa, ale ja pociangelam temat, umówiłam wizytę, potem druga i poszedł. Przekładał 2 razy, ale cierpliwie robiłam następny i następny termin. Ma obniżone parametry, co strasznie przeżył. Jemy suplementy. Jeśli mąż nie chce się badać, może będzie jadl suplementy? One nie zaszkodzą, a obejdzie się bez lekarza i może wtedy samo zaskoczy...?

Nie wiem ile masz lat i czy masz już dzieci, ale jeśli jestes młoda i kochasz partnera to bym dala sobie jeszcze troszkę czasu, może do końca roku...?

Ja postawiłam mojego przed faktem dokonanym. Powiedziałam, że idę do kliniki, czy jemu się to podoba czy nie. Oczywiście nie tak dosadnie i było to wszystko poprzedzone wieloma rozmowami. Wiedział, że nie może się sprzeciwić. Jestem po 30 i po dwóch poronieniach, staramy się 2 lata. Jestem w trakcie diagnostyki. Przed nami ciężkie chwilę, bo on stawia na naturę i niejako nie akceptuje metod wspomagania rozrodu, ale jak widzi moje łzy to serce mu peka i na wiele rzeczy się zgadza.

U mnie nic nie wykryto narazie. Mam jeszcze jednego specjalistę po drodze i przede mną następna wizyta w kinice. Mam ogromną nadzieję, że pójdzie ze mną,bo dotychczas stał pod drzwiami, ale nie wchodził..

Ciężki i delikatny temat, jeśli nie masz jednego jajowodu, może staranie się z monitoringiem byłoby pomocne? Wiedziałabyś z którego jajnika owu idzie i w którym momencie dokładnie się starać.

Jesli chodzi o lekarzy to szukałabym tak długo, dopóki nie znajdę takiego, który będzie chciał współpracować i naprawdę pomoże zajść w ciążę. A nie będzie tylko bagatelizował sprawy...

W każdym razie powodzenia wam życzę, dużo cierpliwości [emoji120]

Jeśli w nicku masz rocznik to ten sam jesteśmy. Dzieci nie mam, jedyna ciąża jaką przeżyłam to jajowodowa :(
Mój P działa podobnie - nie chce, ale jak widzi, że płaczę to zgadza się na wszystko.
Oboje mamy nadwagę - ja jeszcze 10kg, on prawie 20,ale od 2 miesięcy staramy się to zmienić i całkiem dobrze nam idzie - to na pewno też pomoże.
Zaraz po @ umawiam się do gina, a jak nie zleci badań to albo kolejny, albo zacznę robić badania na własną rękę.
Kiedyś przecież musi się przecież udać i chcę walczyć dopóki będzie możliwość...
 
reklama
Brałaś jakieś leki wtedy?
Wybacz że teraz dopiero odpisuje 🤦‍♀️ tak, jak przyszlam do ginekologa z tym wynikiem tsh 3,40 to przepisał mi letrox 50. Brałam go niecałe dwa tygodnie bo potem dostałam się do endokrynologa i zmienił mi na 75. Ale w zasadzie nim zaczęłam brać ta większą dawkę to serduszko już nie biło od kilku dni 😟 teraz znowu zeszłam na dawkę 50 bo tak mi skacze te tsh że teraz znowu mam za niskie a ft4 ponad widełki 😖
U mnie dzisiaj 8 dpo, wczoraj susza, a dzisiaj coś ze śluzem się ruszyło. Piersi zaczęły być ciężkie i sutki wrażliwe, ale niestety zawsze tak mam przed @. Za dwa tygodnie mamy pierwszą rocznicę ślubu, a ja myślę tylko o tym że w sierpniu już mieliśmy być w trójkę... ale poroniłam w styczniu w 8 tc. Dlatego sierpień jest dla mnie szczególny 😔
Kochana, powiem Ci że jedziemy na tym samym wózku. U mnie poronienie (zabieg) 25 czerwca, a 7 sierpnia mamy pierwszą rocznicę ślubu 😞 też cieszyłam się że będziemy świętować już w dzidziusiem w brzuszku ale niestety życie zweryfikowało nasze plany ☹️ ale wierze ze jeszcze będzie pięknie ❤


A u mnie dzisiaj jakiś ciężki dzień 😟 pokłóciłam się z mężem o obiad, taka głupota... W ogóle od wczoraj skończyła mi się już @, od prawie dwóch miesięcy nie było żadnych przytulanek a ja dalej nie mam ani grama ochoty 😞
 
Do góry