reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki II połowa 2021

U nas już lepiej. Mnie covid poważnie rozwalił. Powolutku dochodzę do siebie. W ogóle dziwna sprawa. Może któraś będzie wiedziała. Od 2 dc piję zioła ojca Klimuszki. One są niby na zrosty, zmniejszenie stanu zapalnego, pobudzenie jajników, oczyszczenie macicy itp. Dziś 12 dc i faktycznie mocno czuję ból piersi (nigdy mnie nie bolą) oraz jajniki. Testy owulacyjne jeszcze nie mówią owulacji na szczęście. Ale...wczoraj w 11dc zaczął się śluz płodny. Szyjka miękka i bardzo wysok owięc typowo na płodne ale...2 razy wyleciały mi takie 2 galarety dosłownie wielkosci polowy jajka. Konsystencja jak białko ale trochę gęstsza, rozciągało się jak płodne. Sorki za mega obrzydzenie jak coś ale lekko mnie to wystraszyło. Skąd tyle śluzu i to w takiej formie. Zioła? Ale jak tak to co zrobiły niby? Możliwe, że jakoś uwolniły zalegająvy śluz w środku czy takie sprawy? Totalnie nie byłam gotowa na takie coś...
 
reklama
Bo to silny lek i może powodować wady płodu. Co prawda czytalam trochę że wszystkie badania ciąż przy jego braniu były tylko testowane na zwierzętach więc nie na ludziach. W niektórych opracowaniach jest że można niby próbować po 3 miesiącach, w innych po 4. No ale większość jednak optuje za 6 miesiącami. A ja wolę nie ryzykować
No tak też bym nie ryzykowała. Dziwie się, że inne w takim razie od razu idą na całość.
 
No tak też bym nie ryzykowała. Dziwie się, że inne w takim razie od razu idą na całość.

Po tym leku to raczej nie. Większość jednak czeka te 6 miesięcy, chyba że wpadka. No ja na pewno poczekam. Nie ma co ryzykować. Laparoskopia, łyżeczkowanie czy leki wczesnoporonne to zdecydowanie co innego dlatego można wcześniej
 
U nas już lepiej. Mnie covid poważnie rozwalił. Powolutku dochodzę do siebie. W ogóle dziwna sprawa. Może któraś będzie wiedziała. Od 2 dc piję zioła ojca Klimuszki. One są niby na zrosty, zmniejszenie stanu zapalnego, pobudzenie jajników, oczyszczenie macicy itp. Dziś 12 dc i faktycznie mocno czuję ból piersi (nigdy mnie nie bolą) oraz jajniki. Testy owulacyjne jeszcze nie mówią owulacji na szczęście. Ale...wczoraj w 11dc zaczął się śluz płodny. Szyjka miękka i bardzo wysok owięc typowo na płodne ale...2 razy wyleciały mi takie 2 galarety dosłownie wielkosci polowy jajka. Konsystencja jak białko ale trochę gęstsza, rozciągało się jak płodne. Sorki za mega obrzydzenie jak coś ale lekko mnie to wystraszyło. Skąd tyle śluzu i to w takiej formie. Zioła? Ale jak tak to co zrobiły niby? Możliwe, że jakoś uwolniły zalegająvy śluz w środku czy takie sprawy? Totalnie nie byłam gotowa na takie coś...
Nie znam tych ziół ale nie wierzę w jakieś cudowne oczyszczania 🤷🏽‍♀️ moze śluz się jakoś skumulował 🧐
 
A dziewczyny na grupach od razu próbują...w takim razie szacun dla nich za brak obaw 😵‍💫😳
Ale to co innego,
Metotreksat stosowany jest do usunięcia CP i ciąży o nieznanej lokalizacji

Przy indukcji poronienia przy np poronieniu zatrzymanym ale wewnatrzmacicznym to zupełnie inne leki
 
Nie znam tych ziół ale nie wierzę w jakieś cudowne oczyszczania 🤷🏽‍♀️ moze śluz się jakoś skumulował 🧐
Na pewno coś w nich musi być bo nagle brak też jakichkolwie bóli przy stosunkach a mam je od swojego pierwszego razu. Dzialają głównie przeciwzapalnie więc tu na pewno muszą robić robote. Ja wierzę w zioła. Moja mama zawsze mnie i siostrę leczyła ziołami jak byłyśmy dziećmi. Każda infekcja itp. Zioła pomagały kiedy leki nie robiły zupełnie nic 😄
 
M
U nas już lepiej. Mnie covid poważnie rozwalił. Powolutku dochodzę do siebie. W ogóle dziwna sprawa. Może któraś będzie wiedziała. Od 2 dc piję zioła ojca Klimuszki. One są niby na zrosty, zmniejszenie stanu zapalnego, pobudzenie jajników, oczyszczenie macicy itp. Dziś 12 dc i faktycznie mocno czuję ból piersi (nigdy mnie nie bolą) oraz jajniki. Testy owulacyjne jeszcze nie mówią owulacji na szczęście. Ale...wczoraj w 11dc zaczął się śluz płodny. Szyjka miękka i bardzo wysok owięc typowo na płodne ale...2 razy wyleciały mi takie 2 galarety dosłownie wielkosci polowy jajka. Konsystencja jak białko ale trochę gęstsza, rozciągało się jak płodne. Sorki za mega obrzydzenie jak coś ale lekko mnie to wystraszyło. Skąd tyle śluzu i to w takiej formie. Zioła? Ale jak tak to co zrobiły niby? Możliwe, że jakoś uwolniły zalegająvy śluz w środku czy takie sprawy? Totalnie nie byłam gotowa na takie coś...
a to nie upławy z jakiegoś stanu zapalnego?
 
reklama
Do góry