reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki listopadowe 2012 :)

kurcze
ale wy zaiwaniacie ztym pisaniem, ja nie nadąrzam czytać....
tak co zapamiętałam...
ja też uważam ze ślub powinno się wziąć wtedy jak dwie osoby tego bardzo chcą a nie jak otoczenie wymusza, druga sprawa też byłam młodziutką mamą w pierwszej ciąży i tylko się z tego cieszyłam więc jestem za a nie przeciw. w wieku 19 lat to ja pragnęłam zostać mamusią! :)

maciurka
ja się staram od tego cyklu ale wiem ze już nici z tego bo temka nie współpracuje. zaraz ide szukać gina mojego w jakim miescie teraz przyjmuje żebym mogła isc go wybłagać o CLO żeby już ostatni grudzien pochodzić do pracy :-) dzisiaj dwie plogi mi przylazły do salonu za pięć 17 ta i co wygonisz? ehhh.... siedziałam z nimi do 17:45 a w efekcie byłam przed 19 tą w domu... i na wejscie od rodziców usłyszałam co tak późno dzieckiem kto się zajmię .... mam już dość mąż mi mówi że zaczynam sie agresywan robić bo się wiecznie czepiam i rzucam ... odreagowuje klientów tak mi się wydaje i złość jaką im w twarz za to że przyłażą i mi jęczą jak sami sobie kłopotów narobili.

dobra nie ględze ide spać jutro do pracy na 4 godziny i niedziela wolna apóźniej znów heja cały tydzień. w pn robie ostatni test nie łudze się zbytnio ale wiadomo jakiś promyk nadzieii jest po bolących cycochach....
piszcie ciut mnie bo ja naprawde nie nadąrzam ;-)
 
reklama
Miciur-ka dlaczego od razu klinika niepłodności :/ dla mnie też brzmi strasznie. Lekarze czasem mają problem chyba z doborem słów.

mnie sie wydaje ze oni po prostu tym sie nie zajmuja, tylko wysylaja do specjalistow, moim skromnym zdaniem to GP tutaj malo wie nie raz nie dwa bylo tak ze dali paracetamol i do domu :szok:

oni tylko sobie radza z bolem gardla :-)

a reszta szpital hihi, no nie wiem zobacze jak to wyjdzie i jak nie to pojde sie dowiedziec o co kaman ;)

missiiss

mam nadz. ze sytuacja pozwoli ci na rzucenie tej pracy w 'diably' jesli juz sie to odbija na zyciu prywatnym to nie jest za ciekawie wspolczuje uzerania sie ;) 3 maj sie, apropo jak mozesz to wytlumacz mi z temperatura - po skoku temp. nastepuje owulacja ? jest tylko 1 skok w czasie cyklu czy moga byc 2 jak to jest? bede musiala zaczac mierzyc w koncu :tak:!
 
Witam się i ja. Podczytuję wątek i postanowiłam się dołączyć:-). Mam na imię Marta, leci mi 30, posiadam męża i mam najcudowniejszego syna na świecie:-). To nasz drugi cykl starań oby z pozytywnym finałem. Choć się nie nastawiam. Co będzie to będzie. Pozdrawiam wszystkie staraczki:-)
 
Witam Was gorąco!
Chyba wreszcie udało mi się trafić w odpowiednie miejsce:) I z tego co widzę bardzo przychylne, bo przeczytałam już cały wątek. Ja mam 19 lat i.. ogromną potrzebę macierzyństwa. Dla niektórych może to wydawać się śmieszne, wierzę, że dla Was nie, ale to uczucie niejako dezorganizuje całe moje życie. Mam nadzieję, że nie zostanę zlinczowana za swój wiek :p. Sądzę, że pozostanę na tym forum na dłużej dlatego też troszkę podzielę się z Wami moim życiem. A zatem.. Październik i listopad to dla mnie dwie pierwsze i zarazem ostatnie szansy na zajście w ciążę. W moim przypadku wygląda to tak, że jestem chora nieuleczalnie (ale nie śmiertelnie:p) i ta właśnie choroba ogranicza mnie z macierzyństwem do około 21-22 roku życia. Wszystko zależy od organizmu, to oczywiste. Później albo kończy się to poronieniem, albo ma zgubny wpływ na organizm kobiety ze względu na pogłębiającą o wiele szybciej niż w młodości chorobę. Pani ginekolog powiedziała mi otwarcie, że nie powinnam się długo nad tym zastanawiać.. Jest też niestety druga strona medalu.. Studia. Z nich nie zrezygnuję, bo to moje drugie marzenie zaraz po dzieciątku. Aktualnie mam rok przerwy i jest to dla mnie idealny moment. Na studiach, na które się wybieram nie mogę pozwolić sobie na roczną przerwę.. A są one dosyć stresujące i wymagają może nie aż tak wiele czasu na samej uczelni, ale na pewno czasu poświęconego na zakuwanie :) A nie chciałabym, żeby dzidziuś ucierpiał z powodu mojego stresu i zarywania nocy. Ta sama Pani Doktor powiedziała mi, że kto inny da radę jak nie młoda kobieta? I to bardzo mnie podbudowało :).
Wiem, że nie mogę Was prosić, żebyście za mnie decydowały, ale proszę Was o radę. Czy powinnam walczyć o oba, czy jedno z marzeń odpuścić? Niestety jeśli podejmę taką decyzję to odwrotu już nie będzie, dlatego tak bardzo chcę podjąć się tego wyzwania..
Jutro robię test. Co prawda dla formalności, ale jak to staraczka w głębi duszy jest iskierka nadziei.. ;) I będę próbować w listopadzie, jeśli się nie udało. Za Was bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki!
P.S: Naprawdę macie powalające tempo w pisaniu postów :) Aż chce się czytać i pisać, taka atmosfera tutaj panuje:)
 
Hej dziewczyny, chcialabym sie tu dolaczyc, jestem mama 4 letniej Matyldy i postanowilam z mezem, ze postaramy sie o rodzenstwo dla malej, tylko, ze juz 7 cykl sie staramy i nic, kupilam testy owulacyjne, zaczelam brac witaminy, maz rowniez, juz mialam nadzieje, ze w tym cyklu sie uda, ale dzisiejszy bol glowy i lekkie plamienie ( 4 dni przed @) rozwialo wszystko. Poplakalam sie , zwazywszy, ze z Matylda zaszlam w pierwszym cyklu, bez najmniejszego problemu, strasznego mam dola, juz nie wiem jak czesto i w jaki sposob sie przytulac, zeby sie udalo.


do mjaa: jestes jeszcze bardzo mlodziutka, ale przeczytawszy Twoj wpis dochodze do wniosku, ze powinnas pracowac nad dzidziusiem, studia zawsze mozna zaczac i skonczyc, najwazniejsza jest dzidzia, ja za dlugo zwlekalam z pierwszym dzieckiem, bo mialam 29 lat jak urodzilam Matylde i uwazam (teraz), ze to bylo za pozno, wiec trzymam kciuki na upragnione dwie kreseczki. :)
 
Czesc, chyba cos namieszalam, bo pisalam przed chwila i nie widze swojego wpisu, czyli zaczne jeszcze raz, mam na imie Kasia, jestem mama 4 letniej Matyldy i postanowilam powiekszyc rodzine, aktualnie to jest moj 7 cykl staran zakonczona zblizajaca sie @ niestety. Sama juz nie wiem co robic, kupilam testy owu i mialam w 12 dc krube dwie krechy, bol jajnika, wiec staralam sie przytulac co drugi dzien, niestety znowu zero :(, z Matylda zaszlam w pierwszym cyklu, wiec nigdy przez mysl by mi nie przeszlo, ze tak trudno byc w ciazy, powoli trace nadzieje, mam dola, moze cos robie nie tak? Tak po krotce to wyglada u mnie.
 
O jaaaa... :/ Kurcze, niefajnie, ale ja bym myślała tak - studia można zrobić zawsze, zajść w ciążę - ha, jak widać, nie jest łatwo, a w Twoim wypadku na pewno ryzykowniej... To pierwsza rzecz. Druga - czy Ty masz z kim mieć to dziecko? Niekoniecznie o ojcu piszę, są banki spermy. Chodzi mi o wsparcie rodziny. Trzy - czy Twoja choroba pozwoli Tobie zając sie dzieckiem przez następne minimum 18 lat? Czy będziesz w stanie pracować, dac mu to, czego potrzebuje zarówno w sferze emocjonalnej jak i pragmatycznej?
Mogę zapytać, co Ci jest? Nie odpowiadaj, jeśli nie chcesz, zrozumiem.
 
jeju, nie wiem, ale juz tzreci raz pisze i moja wiadomosc sie nie pokazuje, no nic na razie bedzie krotko, jak zobacze, ze wiadomosc przeszla, napisze cos o sobie.
 
Ok, pokazala sie ufff. Witajcie dziewczyny, postanowilam sie tu dolaczyc, chociaz ja juz sie staram od czerwca niestety :/, mam juz coreczke 4 letnia i moj instynkt macierzynski znowu sie odezwal, bardzo pragne drugiego dziecka, staramy sie i staramy sie, robie testy owulacyjne, czuje jajeczkowanie, przytulam sie z mezem co drugi dzien podczas owulki i ...wlasnie czuje jak @ idzie duzymi krokami, nie mam pojecia co robic, w pierwsza ciaze zaszlam od pierwszego strzalu, az bylam zdziwiona, ze to tak latwo poszlo. No nic mam dola, wielkiego dola, doradzcie cos.



do mjaa: jestes jeszcze bardzo mlodziutka, ale skoro bardzo pragniesz dziecka to pewnie staraj sie o nie, studia nie zajac nie uciekna, ja natomiast za pozno zdecydowalam sie na dzidzie, bo mialam skonczone 29 lat jak pojawila sie Matylda, ale niestety nie mialam przez dluzszy czas szczescia w milosci i mojego meza poznalam dosyc pozno (skonczone 28 lat). Trzymam kciuki za 2 kreseczki na tescie.
 
reklama
Właśnie. Co z tego, że spełnię się zawodowo, jeśli będę ciągle załamana z powodu tego, że nie spełniam się w tej dla mnie najistotniejszej roli? Wybieram się na medycynę, więc myśląc rozsądnie będzie to ogromne wyzwanie, by udźwignąć wszystko.. Ale myślę, że warto. Że po czasie byłabym dumna, że miałam na tyle odwagi.
Jeśli chodzi o tatusia, to mam u boku pewnego wspaniałego faceta :) Co prawda bardzo niezdecydowanego w kwestii dzidzi, ale to bardziej lęk przed wyzwaniem, bo doskonale wie, że czas w moim przypadku działa na niekorzyść o wiele szybciej.. Rodzinkę mam, z pewnością mogłabym liczyć na ich wsparcie.
Co to mojej choroby to dotyczy ona nerek. Około 40r.ż. będę potrzebowała przeszczepu. Moja nieszczęsna choroba to choroba genetyczna, która z czasem coraz bardziej wyniszcza nerki, aż doprowadza do ich niewydolności. Kiedy rozmawiałam na ten temat z p. doktor to po wyjściu z gabinetu, kiedy dowiedziałam się, że optymalny (w kwestii zdrowotnej) czas już nadchodzi byłam delikatnie mówiąc zrozpaczona. Dokładnie jest to wielotorbielowatość nerek. Czytałam wiele dyskusji na temat ciąży kobiet chorych na to paskudztwo i zdania były podzielone, jednak Pani Doktor rozwiała moje wątpliwości. Każdy przypadek jest inny, a u mnie widać już spore zmiany na USG, a poza tym jak sama mówi, jeśli tak bardzo mi zależy to nie powinnam ryzykować, bo potem nie będzie odwrotu jeśli coś pójdzie nie tak.
 
Do góry