witam dziewczyny
Ja nie dawno dopiero wrócilam z pracy , wykończona jestem
Nasz NFZ to masakra, byłąm w szpitalu w 9 tyg. bo miałam plamienia, i była kobieta , matka 3 dzieci już, nie wiem dlaczego leżała na patologii ... ale w drugiej ncy mojego pobytu, zaczeły jej sie skurcze, wody jej odeszły widać było ewidentnie , że babka rodzi, pielęniarki chodziły , a ona prosiła aby ją wziąśc do góry bo czuje, że dziecko jej sie dziwnie kręci , boi się, że sie udusi pępowiną , ale dyżurująca lekarka nie pozwoliła pielegniarką jej wziąźć na sale porodową, po godzinie ta biedna kobieta zaczęła się drżeć na cały oddział i ta lekarka zeszła na dół i powiedziała cyt" dobra dawajcie ją do góry", Po moze ok godz. dali ją z powrotem do nas na dół... babka prosiła pielęgniarki aby dali ją do jakiejś izolatki. Rano dowiedzieliśmy sie, że dziecko dostało 1 pkt.. i leży w inkubatorze, ale co dalej sie stało tego nie wiem bo rano o 11 mnie wypisali
normalnie cały czas mam to w głowie... i tak właśnie pracuje nasza służba zdrowia
Dlatego bede rodzić w prywatnej klinice bo nigdy u nas w szpitalu państwowym ...
Mnie juz nic nie dziwi naprawdę, nasi Polscy lekarze i to co sie teraz dzieje ... poprostu brak słów