reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

Ewcik fajny pomysł! Niewiem skąd jesteś ale ja mieszkam na obrzeżach W-wy i tutaj to naprawde ma wzięcie :)! Szczególnie jak mogłabyś podjechać do klientek do domu! Wiec trzymam kciuki!

Danutaski no współczuje! Masakra jakaś! Szczególnie szkoda wakacji, bo odpocząć to Ci sie należy! A tutaj masz teraz dwójkę dzieci! Kurcze, że tez taki pech! Ja należę do tych kobiet, które opiekowałyby sie swoim mężem ale wygarnelabym mu co mi na wątrobę leży... Oj dałabym chłopinie czadu:angry:

Martoocha mniami!!!!! To mi smaku narobiłaś! Ja czasami podpiekam chleb tostowy na oliwie, wrzucam na to sałatę, ser żółty, boczek taki jak ty (prawie zjarany) i sadzone jajko! Też pychotka, tylko ja muszę mieć teraz jajko na twardo ale to i tak pychotka! A co to za serek co ty dajesz, kurcze nie znam sie to jakiś pleśniawiec czy co takiego?

Iza no cóż... dobry pomysł z tą trutką :tak:;-)! Moja bratowa przez kilka pierwszych lat ich związku tez sie tak zachowywała, aż my sie wszyscy zbuntowalismy! Tez taka hrabia była! Gdy zamieszkała z nami to potrafiła robić sobie pazurki jak ja z mamą sprzatałysmy, a jak jechałem na zakupy to mówiła żebym jej kupiła to i tamto a kasy nic nie chciała dawać... Jak z bratem rozmawiałam to on sie obrażał, że przecież to jego żona będzie jak ja mogę zwracać im uwagę! No jakaś chora sytuacja to byla! A po ślubie jak sami zamieszkali to brat miał wszystko na swoich barkach ale jak pojawiło im sie dziecko to już nie dał rady wszystkiego ogarnąć sam i bratowa musiała sie zmienić... I teraz jest już super! Naprawdę nie mogę na nią teraz złego słowa powiedzieć! Tylko minęło już 14 lat od ich ślubu! Mam nadzieje, że u Ciebie szybciej uda sie ją jakoś ustawić do pionu! Wierze ze krew Cię zalewa...

A ja czuje sie coraz gorzej! Codziennie dochodzą jakies inne dolegliwości... Mam nadzieje, że to tylko takie jednodniowe kłopoty, wczoraj coś z serduchem mi sie stało, nie mogłam stać za długo bo myślałam ze mi z klaty wyskoczy, dzisiaj jakies zimne poty na mnie zaczęły wychodzić, no i Lila naciska mi jakies nerwy przy kregosłupie i myślałam, że z bólu zacznę wyć! Generalnie zadyszke mam już przy ubieraniu sie a jak gdzieś idziemy to myśle tylko o tym żeby już do domu wrócić! Oj czuje, że końcówka sie zbliża wielkimi krokami!

Spokojnego wieczoru :*
 
Ostatnia edycja:
reklama
ser halloumi to taki serek który można przypiec na patelni i się nie roztopi.. ponieważ obrobiony w wysokiej temp (bo się go smaży lub grilluje) to bezpieczny w ciąży. Ma specyficzny smak..taki delikatny oscypek..

Danu- moj M mial to samo.. niech mąż się oszczędza do wyjazdu a potem wyjedzcie.. moim zdaniem szkoda okazji.. Ja bym tuż przed wyjazdem zdjela gips (niepotrzebnie mu zalozyli) i kupiła bandaż uciskowy + wyporzyczyła kule..ważne jest trzymanie nogi w górze..
 
Danutaski jak chcesz to ja mam po operacji ponczochy uciskowe, lepsze od bandazu (ale mozna tez wzmocnic usztywnienie dodatkowo bandazem) i Martoosia ma racje jedzcie musicie sie zregenerowac ;-) na wakacjach tez moze lezec na lezaku i zajmowac sie Ninka ;-) a pod noge podlozy sobie poduche;-)
Jesli sie zdecydujesz to ponczocha jest w kolorze cielistym daj znac na priv gdzie wyslac;-)(ja poginalam 2tyg a dali mi dwie wiec jedna moge oddac w dobre rece ;-))

Iza wygarniecie mezowi nic by tu nie pomoglo a wrecz przeciwnie... jeszcze im tylko brakuje zeby zaczeli sie miedzy soba klucic :-( takie rzeczy sie zdarzaja zwlaszcza gdy byl okres "cienki" i wyplukaly sie mineraly i witaminy z organizmu... mnie sie po takim "cienkim" okresie posypaly zeby hurtowo.
 
Danutaski no to Ci sie porobilo :/ non stop cos pod gorke, jakis pechowy rok masz bidulko :* oby to w koncu sie skonczylo!!

Myszka albo moj mozg juz nie pracuje albo nie rozumim co Ty do mnie pisalas :p

Wikama matkooo nie strasz ze to az tyle potrwa!!!! Ale dzisiaj pojawil sie cien szansy, ze moze beda mieszkac jednak z jej rodzicami, blagaaaaaam trzymajcie kciuki!! :)
 
Hej babole :)
Z Matylda na rękach piszę:)
Danutaski niech no ci się karty odwroca! Za to 3mam kciuki ! Będzie tylko lepiej! ;)

Wikama ty już za chwilę:))) będzie kolejna nasza forumowa krolewna:)
 
Ostatnia edycja:
Danutaski trzymam kciuki aby jednak sie odwrocilo i zebyacie mogli leciec do grecji bo tego potrtebujecie bo ciezkich niesiacach.
Izka oby brat i bratowa zamieszkali z jej rodzicami.trzymam nocno kciuki&&&&
Myszko bylas juz z Paulem na tej rota wirus szczepionce?jak zareagowal?pytam bo ja juz jakupilam i jutro jade do lekarza zeby ja Emily podali.boje sie jak zareaguje

Siostra,szwagier i chrzesniak dzisiaj pojechali do siostry szqagra na komunie i juz tam zostana.Ostatnie dni byly super.wczoraj spedzilismy dzien z nim na pileczkach,bylo super,maly byl super zadowolony.Szkoda tylko ze caly tydzien pododa niedopisalau

Wszystkim mamuskom obecnym i przyszlym wszystkiego najlepszego z okazji dnia matki,niech nasze pociechy nam rosna i oczywiscie te w brzuszku rowniez!!!
 
Ostatnia edycja:
Ja rownież życzę Wszystkim Mamuśkom obecnym, przyszłym abyście czerpały dużo radości z macierzyństwa! A dziewczynom starającym sie aby jak najszybciej dołączyły do grona tych już spełnionych!

Myszko to ja jestem tą wredną żoną namawiającą do złego ;)! Generalnie taki mam temperament, że jak ktoś bliski mnie zezlosci to nie potrafię trzymac własnych emocji na wodzy! Nie wiem czy to złe czy dobrze! Ale jak wygarne to jestem w stanie wiecej pomoc i nie chodzę skwaszona i wkurzona ... U mnie jest to rodzaj "oczyszczenia" atmosfery...
 
Danutaski, wiedz że my trzymamy za Ciebie kciuki i wszystko się wkrótce ułoży. Życie tak naprawdę nie rozpieszcza chyba każdego z nas, raz jest lepiej raz gorzej. Ale Ty masz dla kogo żyć - masz cudowną Ninkę, na którą tak długo czekałaś i dla niej musisz być uśmiechnięta! Bo zła i nieszczęśliwa mama to też smutne i nieszczęśliwe dziecko- pamiętaj!
Ninka jest śliczniutka, ma piękne oczęta!

Ewelko, ja owsiankę jem na mleku z kartonu ale Lidii robię na mm.
A wczoraj mieliśmy gości i koleżanka ma 10 miesięcznego synka, skubaniec taki silny że już sam stoi na własnych nogach( nieruchomo bo jeszcze się boi dać kroczka) , sam się podnosi i ze wszystkiego się śmieje :tak: No śmieszek numer 1.
 
reklama
Dziękuję Wam za dobre słowa, wiem że trzeba zacisnąć zęby i przetrwać bo mogło być gorzej, tylko jak tak leci jedno za drugim ciągle coś, to trudno się nie podłamać. Na jutro na 7 rano jesteśmy umówieni z takim dobrym lekarzem (wizyta u niego w domu!) na razie poinstruował nas przez telefon co robić z nogą (gips zdjęłam, zakładam bandaż chłodzący, po dwóch godzinach maść i z prowrotem gips, daję też zastrzyki w brzuch mojemu M i kilka innych tabletek, lekarz mówi że raczej założymy jakąś ortezę czy coś takiego, z wakacjami nie chce nic prorokować bo mwói że najpierw musi nogę zobaczyć. Więc trzymajcie kciuki za jutrzejszą wizytę. Z eMem się nie kłócę, bo nie ma to najmniejszego sensu, obydwoje jesteśmy wystarczająco zdołowani, wiem że nie zrobił tego celowo, pojechał na wyjazd się odprężyć i uszkodził nogę grając w piłkę. Kto by mógł to przewidziec? Dosłownie widzę smutek żal i wyrzuty sumienia w jego ochach gdy patrzy jak ja popierdalam ze wszystkim. A moim ujściem chyba jesteście Wy, bo mogę się Wam wyżalić za co dziękuję i przepraszam za ciągłe marudzenie :*
Rano byłam z Niną u rechabilitantki, dzisiaj byłyśmy na turnusie - taka wielka sala, gdzie było wiele innych rodzin z dziećmi. Człowiek w takich momentach uświadamia sobie, że naprawdę nie jest źle i mogłoby być dużo gorzej - tam były dzieci z porażeniem mózgowym, oboje rodziców było zaangażowanych w ćwiczenia, było mi tak głupio, że nie wiedziałam gdzie oczy wbić. Czułam się jak taki - aż mi brak odpowiedniego wyrazu - taki człowiek, który nie docenia tego co ma. Bo Nina jest ZDROWA i co z tego że trzeba trochę poćwiczyć, jest ZDROWA nie ma porażenia, mózg działa prawidłowo, nie jesteśmy chorzy, a przyziemne problemy to ma jakieś każdy... Zimny kubeł wody ten poranny turnus. Trzeba doceniać zdrowie, bo niejedni rodzice wzięliby ode mnie moje długi, moje problemy, moją pracę, byle by mieć tylko zdrowe dziecko...
 
Do góry