Oficjalnie stwierdzam, że mój mężczyzna jest pieprznięty... 29 lat na karku a on się zachowuję jak szczyl... Kupił sobie ostatnio deskę zjazdową i dzisiaj postanowił pojechać z kolegą i uczepił się jego samochodu po czym kolega się rozpędził a mój intelignecik się wypier**lił, bo deska nie ogarnęła prędkości. Kurtka porwana, kolana zdarte i łokcie... dobrze, że zęby ma na miejscu... no głupek no... taki stary a taki głupi. Dzieci chce robić a sam się zachowuje jakby dalej nim był... grrrrrrrrrrrrrr!!
No nie mogę

Przepraszam, on na pewno cierpi ale ja nie mogę ze śmiechu wytrzymać
dziewczyny chyba będe beczec. mąż właśnie mi eska napisał że nasi bliscy znajomi bedą miec dzidzie. (tylko przez zime ukrywali i teraz wyszło na jaw, chcieli poczekac czy wszystko będzie ok itd)
a ja dalej nie mam.... to jakieś fatum!!!!
Domik, znam dokładnie to uczucie, współczuję. Mnie niektóre koleżanki jak im mówię o tym co czuję nie rozumieją, ale zaskoczyło mnie ostatnio, że kolega mnie zrozumiał

właściwie to bardzo bliski przyjaciel ale sam mówi, że rozumie jak mi przykro w otoczeniu samych koleżanek w ciąży, i jak w pracy słowo "ciąża" słyszę tysiąc razy dziennie. I ten kolega strasznie nam kibicuje

tzn mi i mojemu S. Ale S. nie mówiłam, że rozmawiam z kolega na takie tematy
Dziewczęta, ja byłam u dentysty z rana. To co przeżyłam na tym fotelu... masakra!!! Rozcięła mi dziąsło, wyciskała ropę ze środka a potem do środka wciskała sączek - to był ból nie z tej ziemi. Leżałam na fotelu a łzy płynęły mi jak groch po policzkach. Okazało się że chodziłam z tym tak długo (przez ten durny majówkowy weekend 5 dni) że ropa poszła w zatoki, policzek i kościec... jakoś tak to ona powiedziała... Teraz znowu biorę antybiotyki po tygodniowej przerwie i mimo tego, że w dziąśle tej ropy już nie ma to policzek mam nadal dwa razy większy niż ten drugi.
Poza tym dzień do bani, w pracy dowiedziałam się, że nie dostanę pożyczki mieszkaniowej na którą bardzo liczyłam. Klucze do mieszkania odbieram w piątek i nie wiem co dalej...
W sprawach @ dalej nic... czyli w przyjętej przeze mnie aktualnie wersji wydarzeń - to dobrze. Zastanawiam się kiedy zacząć brać luteinę jeżeli chciałabym mieć owulację w okolicach weekendu
ale nabazgrałam... przepraszam
