reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2009

reklama
Lucy, Mamjakty - współczuję przeżyć :-( troszkę mnie zmobilizowałyście i zaraz po przyjeździe pójdę się zapisać do ortopedy...
nie wiem, czy u was też jest tak zimno? my dzisiaj nie byłyśmy na spacerze, bo wiatr jakiś taki zimny wiał :baffled: Karolka miała pierwszych urodzinowych gości - chrzestną z dziećmi, główna imprezka ze względu na wyjazd będzie za dwa tygodnie... ale się moje dziecko z kuzynkami wybawiło :-D dostała do wyboru kieliszek, różaniec, książkę i pieniążek... no i wybrała różaniec :sorry2:a potem chwyciła kieliszek :szok:

ojjj... dobrze, że u nas ferie... może nas ospa ominie...
 
O Boziuniu, Lucy naprawdę miałaś hardcore przed porodem :szok: Ciężko mi sobie to wyobrazić, współczuję! Ale poradziłaś sobie :-)
Iza - u nas też dziś zimno było, wiaterek wiał i jakieś takie dziwne echo było :sorry2: My też dziś nie wyszłyśmy, jakoś też nie bardzo mi się chciało - wczoraj zmarzłam :sorry2:
A ja kurna zapomniałam dać Oli te rzeczy do wyboru :-:)-( Karolcia niezłą rozbieżność w wyborze miała :-D
 
u nas dzisiaj dziwna noc :baffled: najpierw miałam straszne koszmary i ciągle się budziłam a to że ktoś mnie dusi (dr House hihihihi) a to ktoś mnie kopie po brzuszku (no ale to mały mnie tak ładował że się jakieś koszmary przyplątały i w rezultacie się obudziłam) a to że meble spadają na karolkę :szok::szok::szok: no mówię wam co chwila coś..nagle mój mąż zaczął wstawać o 23:30 i szykować się do pracy (a powinien o 5:30) i do tego mała obudziła sie o 4 rano i dawaj zabawa na całego :-p w końcu padła o 7 rano i o 7:45 musiałam tę bidusię budzić na siłę żeby zdążyła do żłobka :baffled: już ją miałam zostawić w domu ale kurde taka wygodna się zrobiłam że aż mi wstyd :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

dziewcyzny wy na nogi uważajcie i z rehabilitacją nie ma co - trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Moja siostra też miała panewkę wypadniętą z biodra i powiedzieli jej że normalnie rodzić nie będzie mogła tylko cesarka wchodzi w grę - w rezultacie jak pochodzi trochę dłużej to ją noga bardzo boli, ma zakaz skakania i nadwyrężania nogi :-( więc same wiecie że to nic przyjemnego...
dużo zdrówka i samozaparcia życzę ;-)

wczoraj byłam na dniu babci i dziadka w żłobku i dzieci na sto lat klaskały w łapki - jak zobaczyłam tę moją myszkę to aż mi się serce ścisneło taka byłam z niej dumna (niby nic takiego a jednach japka się cieszy) - i wiecie co najbardziej szkoda mi było 5 maluszków do których nikt nie przyszedł a kazde inne dziecko miało dzidka, babcię albo mamę. Bawiliśmy się z dziećmi moja mała myszka przytulała się do mnie strasznie i nie chciała mnie puścić w ogóle :happy2::happy2::happy2: fajnieeeeee było, a te samotne maluszki takie wystraszone siedziały z paniami opiekunkami i widac było że strasznie takimi smutnymi oczkami szukały wśród obcych osób kogoś bliskiego :-:)-:)-( straaasznie mi serce się ścisneło....
 
Ostatnia edycja:
Anik - kurcze, coś tej nocy musiało być, bo ja też się budziłam ciągle :wściekła/y:Karolka jak nigdy obudziła się o 4 i słyszę, że lata po łóżeczku i lata, ale nie szłam do niej, bo nie płakała... po pół godz nastala cisza, więc poszłam, żeby ją troszkę przykryć, no i sobie narobilam, bo Karolcia nie spała :baffled: a ona dopóki mnie nie widzi, to sobie po łóżeczku buszuje, ale jak mnie zobaczy to jest płacz... no to ją wzięłam do siebie (mąż ze względu na przeziębienie został wygnany z sypialni, więc śpię sama :-p) i myślałam, że zaśnie. Ja zasnęłam, w pewnym momencie się budzę, a Karola siedzi sobie i się do mnie szczerzy.... no to się wystraszyłam, bo my mamy duże łóżko, ale nie ogrodzone z trzech stron, więc łatwo spaść :sorry2: no to zaniosłam ją do łóżeczka, z tego co słyszałam zasnęła w okolicach 6 :szok:
troszkę nie rozumiem tego jak nikt do dziecka nie przyjdzie w takim dniu, szczególnie w żłobku, gdzie są malutkie dzieci :-( ja w takim przypadku brałam wolne, albo prosiłam kogoś, żeby poszedł do przedszkola - dziecko strasznie przeżywa jak nikogo bliskiego nie ma :-(
 
To ciekawe bo i cała nasza trójeczka miała dziś marną noc :dry:

Moja szefowa od urodzenia walczy z panewką. Pamiętam że dużo jej pomagał stacjonarny rowerek a latem normalny.

anik- Mnie też ścisnęło. Dla maluszków to takie ważne, aby był ktoś bliski.
 
Mysle ze takie dzieci jak w wieku naszych niekoniecznie rozumieja ze jest bal i sa inni rodzice a moi nie. Raczej obecnosc rodzicow zaburza naturalne srodowisko zlobka.
Dzieciom w przedszkolu juz na pewno jest przykro..
 
ja dzis byłam z młodym i moja mama w przedszkolu na dniu babci młodemy sie bardzo podobało...
a julka pieknie wierszyk powiedziała ino ze spiewaniem gorzej było;-)
 
reklama
my również byliśmy na spacerku
najpierw poszlismy do fryzjera-Fifek dzielny był, a później zostaliśmy na spacerku...oczywiście u nas również się nie obyło bez komentarza sąsiada..ale co tam uśmiechnęłam się i poszłam dalej :-D
ale w sumie co fakt to fakt dzieciaków an spacerze nie widziałam w ogóle..:szok:
 
Do góry