mamjakty
styczniówka 2009
jakby u nas pozakręcać kaloryfery w pokojach to masakra by była - w szaliku chyba musiałabym siedzieć ;-) my za to w kuchni w ogóle nie odkręcamy kaloryfera - bo od gotowania jest ciepło :-)
mi strasznie dłonie marzną, jak przebieram Olę to masakra jest - bo ona taka cieplutka a ja ją takimi lodami dotykam :-(
Ola po domku obecnie chodzi w bodziak z długim, jakaś bluza/bluzka, rajtuzy, spodnie, skarpety i jest ok
tyle, że u nas jest dziwnie w domu - bo jest taka osobna klatka schodowa, nieogrzewana w dodatku i od niej strasznie ciągnie zimno
jak schodzę z Olą na dół to jej czapę i szalik zakładam żeby przejść przez klatkę - bo seryjnie jest tak zimno jak w lodówce 
mi strasznie dłonie marzną, jak przebieram Olę to masakra jest - bo ona taka cieplutka a ja ją takimi lodami dotykam :-(
Ola po domku obecnie chodzi w bodziak z długim, jakaś bluza/bluzka, rajtuzy, spodnie, skarpety i jest ok


