Jestem z siebie dumna.
Pięknie wysprzatałam mieszkanko. Aż przyjemnie się siedzi teraz.
Nawet wymieniłam cholerny wór w odkurzaczu, wyszorowałam prysznic i kibelek

czego nie robię, bo mąż się tym zawsze zajmował. Ale dałam radę...przyniosłam z piwnicy lampki świecące do okna w kuchni i wyglądają ślicznie. Tworzą już nastrój świąteczny.
Wyprałam torbę do szpitala, jak wyschnie to spakuję już potrzebne rzeczy. Cholerka tylko nie mam majtek siateczkowych jednorazowych poporodowych, aż wstyd, ale zapomniałam o nich, że mam je kupić.
A jak u was torby popakowane???
Ja wyprałam już sobie koszule nocne 2 sztuki i ręczniki i spakuję się w weekend. Akurat będzie 34 tydzień u nas.
Widzę, że przepisy kulinarne
asiorrrek tu zamieściła, bo
muuum_to_be jutro imprezowo-gościnkowo.
Ja mam to przed sobą...niebawem moje urodzinki i zjedzie się rodzinka na pewno. Ale chyba jakieś ciacho kupię, bez żadnych szaleństw, bo wypadają w tygodniu, a mi nie uśmiecha się siedzieć w kuchni przy garkach. I tak ładnie narobiłam się jak mężowi wyprawialiśmy 2tygodnie temu 31 lat, ach dosłownie podziwiałam siebie, że dałam radę !
Idę na kanapę się klapnąć i odpocząć trochę.