reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Styczniowe Mamusie 2008

reklama
:-)czesc dziewczyny.ja tez niemoge sie z niczym wyrobic , wszystko w biegu ,naszczescie moj maz mi BARDZO DUZO pomaga wlasciwie moznaby powiedziec ze wiekszosc rzeczy on robi za mnie (wstyd),jak widzi ze mam dosc to mnie pocieszy i przytuli i odwrotnie jak on ma dosc to ja go pocieszam.a tak wogole to dba o to zeby sobie wyszla gdzies choc na pare minut ,dzieki niemu moglam isc do fryzjera miedzy karmieniami wczoraj np poszlam na zakupy a on byl z malym. mojemu maluszkowi na kolke pomaga infacol.

 
kurcze, wchodzę dziś jak zawsze babyboom-forum-przyszłe mamy-styczeń 2008... a tu dupa!! ni ma nic!
lista styczniówek zamkła, wiec nas przeniesli :-p
ja znowu niewyspana, mili rozumiem Twój ból, ja mam dokladnie taką samą sytuację!! Tynie znowu obudziła sie o północy i do 5 rano ją zabawiałam na wpół przytomna :eek:
a dzis planujemy zakupki, wczoraj wypatrzylam prześliczny dresik dla Małej, z kapelusikiem, taki welurowy, normalnie cudo!! kupie już chyba na 80cm, bo jak na razie mamy dużo ciuszków ale nie powstrzymam sie i kupię, będzie już na jesień :)
 
To super Kasiu, że masz wsparcie w mężu. Mój M również przejął w domu wiele obowiązków które do tej pory robiłam ja.
Najważniejsze w czym mi pomaga to opieka nad Julką. Wszystko inne mogę zsunąć na dalszy plan co prawda- sprzątanie czy gotowanie, ale tego jednego nei mogę i nie chcę.
Wiem że Julia teraz bardziej wymaga abyśmy jej poświęcili więcej czasu. Za swój i M sukces uważam to, że nie jest zazdrosna o Kubę (czasem się złości ale go kocha nad życie). Bardzo staramy się o to, aby nie poczuła się odsunięta. Do tej pory ona była w rodzinie pępkiem świata i w sumie nie chcę tego zmieniać. Dlatego M przejął właściwie pałeczkę w opiece nad nią. Może nawet nie tyle opiece, co właśnie zabawie, kąpieli, wspólnym czytaniu bajek, grze na komputerze. Jest mi w tym bardzo pomocny, choć wiadomo, jak jest w pracy to Julcią zajmuję się ja.
Jeśli chodzi o dom, to dużo rzeczy mogę robić sama, gdyż Jakubek dużo śpi i nie jest raczej uciążliwy, chyba że złapie go koleczka, to mu masuję brzusio, rozgrzewam suszarką itp :p


A teraz z innej beczki :p Dziś nie wychodzimy:baffled: Będziemy w szpitalu jeszcze jakieś 3-4 dni. Kuba nie jest do końca wyleczony a pani doktor, bardzo miła i sympatyczna (oby takich jak ona jak najwięcej) nie chce, abyśmy potem tu wrócili. Może po weekendzie się uda.
Dziś Kubuś miał robione badania. PO prostu koszmar. Znów wkłuwali mu się w tę małą kochaną główkę. Płakał jak nie wiem co :( To samo było 2 dni temu jak mu zmieniali wenflon, bo stary się zatkał. Kłuci go chyba z 10 razy, w jedną raczkę, w drugą , w główkę :( Cieniutkie żyłki ma (tak mówią albo mają takie umiejętności, gdyż dziś inna piguła wkłuła mu się w głowę za 1 razem).
Jedyne czego się boję zostając tu to właśnie to że czeka go jeszcze zmiana wenflonu (nie moze miec dłużej niż 4 dni) oraz kontrolne badania przed wyjściem czyli zaś kłucie :baffled: mOJE biedne małe Słoneczko tyle się musi nacierpieć.
POwiem Wam, że miałam cholerne wyrzuty sumienia, że to z mojej winy Jakubek jest chory. Że może go za cienko ubrałam, że za długi spacer.....
Ale pytałam Panią dr i powiedziała, że to infekcja raczej wirusowa. Że wystarczy że pochylił się nad nim ktoś przeziębiony i on już mógł złapać, bo takie maluszki są jeszcze bardzo mało odporne. :baffled:
Teraz będę bardziej dbać o mojego Skarbka i póki taki malusi będę "obwąchiwać" każdego kto wejdzie do domu, czy aby nie ma katarku nawet :wściekła/y:
To tyle, bo mi się Kubuś budzi. NIe dadzą się biedakowi wyspać. Właśnie zaraz będziemy mieć inhalacje. A potem przyjdą podłączyć kroplówkę.

Pa !! Buziaki !
 
Albi jak li się urodził to praktyczni nie miał rzęs.Też mi się wydaje, że z każdym dniem coraz dłuższe.to po tatusiu odziedziczył:szok:
Mili śliczną masz córeczkę.a uśmiech jest świetny!

Ja wstałam dzisiaj o 8:30 z małym.Jak wczoraj zasnął o 22 to dopiero dzisiaj o 8:30 się obudził.Oczywiście o 1 i 6 rano było jedzonko.
Obiad gotowy, poprane posprzątane........teraz tylko sobą się zajać bo maly właś nie zasnąl.
Pogoda u nas do dupy!Lej od samego rana deszcz i nie zapowiada się na poprawę, coraz bardziej się chmurzy.Więc dzisiaj nici ze spaceru.Ale koleżanka na szczęście przyjdzie z Dawidkiem, który ma 3 miesiące a waży 6550 i nosi ubranka na 68!!!!!!!Jet równo miesiąc starszy od Olisia(20.11).Jak ich koło siebie kładziemy.............:szok::szok:.mam miniaturkowe dziecko!
 
dziewczyny czy karmiąc piersią mozna jeść chrzan?? bo mam przepis na pulpety w sosie chrzanowym i tak się zastanawiam...
 
Ewa lepiej żeby do końca go wyleczyli i żebyście nie wracali z powrotem nigdy do szpitala.
Biedny Kubuś......Oli też miał wenflon w główce:-(.Dobrze ze jest malutki to nie będzie tego pamiętał.
A co do zdolności pielęgniarek....jak jeszcze pracowałam i pilnowałam Olusi-miała 10 miesięcy to ona też leżała w szpitalu na zapalenie płuc .A więc jak widziałam pielęgniarki które się kłuły to płakałam z nią.......jednej udało się dopiero za 11 razem, cale rączki nóżki i główka w siniakach potem :-(bo liczyłam a inna potrafiła za 1:confused:
Mili niech mąż sie zajmie mała a Ty sobie zjedz i idź dopiero na spacer.Jak nie bedziesz sie dobrze odżywiać to nie będzie energii do zajmowania się dzieckiem albo czasami męża na spacer z małą wypraw a Ty zajmij się wtedy sobą
Maz mi też bardzo pomaga jak jest w domu.Jak wraca z pracy i zje obiad to się zajmuje małym a ja mogę się wtedy poobijać albo wyjść gdzieś.Chociaż Oli jest taki grzeczniutki ze w dzień mam czas na wszystko
Ale mężuś wstaje w nocy malego karmić jak ma wolne albo na późniejsza godzinę do pracy.:blink:
 
hmm, to jednak zastąpię soso chrzanowy koperkowym :/
u nas mały kryzys, Stasiu nie chce mi pomagac w opiece nad Małą, na dodatek ma do mnie pretensje jak Tynia budzi się w nocy ze za dużo daję jej spać w dzień (głupek, jak bym była w stanie to kontrolować...) i w ogóle mam wrażenie że on chciałby odzyskać mnie samą, bez pakietu z dzidzią :-( ucieka od nas ciągle, wykręca sie mówiąc ze idzie naprawić samochód, załatwić coś w banku, urzędzie, że musi pojechać gdzieś z kolegą i znika na pół dnia... przykro mi i jestem wściekła na niego, zobaczymy jak to będzie dalej...
 
reklama
Do góry