reklama
Kaja_10
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2009
- Postów
- 5 582
Na moj gust dziecko to nie maszynka ani nie piesek, którego też żal ale się tresuje. Jeśli maluch potrzebuje bliskości mamy to trzeba mu ją dać, takie dziecko jet potem otwarte dla ludzi, ufne, wie - że mama jest zawsze kiedy trzeba. Uczy się, że ktoś odpowiada na jego potrzeby i warto je okazywać. Wiem, że są różne sytuacje, potrzeby... praca np. Mnie jednak nie przeszkadza ani to że spimy razem ani to, że jak zawoła "mama" to idę zapytać co kochanie się stało.... Dzięki temu Tymuś potrafi sam bawić się i wystarczy, że ma mnie blisko. Zasypia ze mną. Uwielbiamy to oboje, nie wytrzymałabym jego płaczu przez 5 minut - no jakoś tak mam. Będzie starszy jego potrzeby na mnie się zmniejszą, wowczas pomyślimy....
Nic na siłe... wg mnie.
Nic na siłe... wg mnie.
dobrze Kaja mówisz, tez tak myślę, z ta różnica ze chciałabym tą "przysługę" zrobić mamie i nauczyć ją zasypiać samej - wyjeżdzam z M we wrześniu na tydzień wakacji i mama z nią zostanie i nie chciałabym zeby sie męczyła - ze mną Amelka szybko zasypia bo wiem jak co zrobić, tzn klade do łozeczka, mówię dobranoc, i kłade sie obok najczęściej z książką - max 30 min zabawy i Amelka śpi - podstawa to nie wchodzić z Amelcią w dyskusję :-) a mama nie umie tego zrozumieć ze ma do Ameli nie gadac i tak do niej gada i gada i odpowaida na zaczepki i Amela jej zasypia zami9ast o 19 to o 21 !!! ale babcia jak zwykle wie najlepiej i moich rad się nie pyta !
pod kazdym wzgledem...jestem na zawołanie Amelki, bawi sie pół dnia sama, ale jak tylko mnie zawoła to ide do niej i pobawie się z nią i pózniej juz znowu sama wariuje...ale z tym spaniem, naprawde była by ulga. teraz póki nie pracuje mam czas i moge ja usypiac ale jak pójde do pracy top kazde 15 min w domu bedziena wage złota bo jest kupa rzeczy do zrobienia, i też pewnie sie złamie po 2 min płaczu ale spróbowac mi nie szkodzi a mam nadzieje ze Amelka mi to wybaczy :-(
pod kazdym wzgledem...jestem na zawołanie Amelki, bawi sie pół dnia sama, ale jak tylko mnie zawoła to ide do niej i pobawie się z nią i pózniej juz znowu sama wariuje...ale z tym spaniem, naprawde była by ulga. teraz póki nie pracuje mam czas i moge ja usypiac ale jak pójde do pracy top kazde 15 min w domu bedziena wage złota bo jest kupa rzeczy do zrobienia, i też pewnie sie złamie po 2 min płaczu ale spróbowac mi nie szkodzi a mam nadzieje ze Amelka mi to wybaczy :-(
Pasibrzuch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2009
- Postów
- 2 197
Mnie się wydaje, że najlepiej znaleźć złoty środek. Tzn. żeby dziecko wiedziało, że mama jest zawsze obok, ale z drugiej strony rodzice też muszą mieć czas dla siebie i dobrze by było, żeby dziecko miało świadomość, że rodzice nie są jego własnością, że zawsze i wszędzie muszą być z dzieckiem. Każdy ma potrzebę bycia samemu choć przez chwilę, czy to dorosły, czy to dziecko. Ustalanie zasad to nie tresowanie, tylko pokazywanie granic, których dziecko nie powinno przekraczać. U nas Emi marudziła wieczorami może 3-4 dni i skończyło się. Widziała, że nic tym nie zdziała. A czy jej zrobiłam krzywdę stojąc przy łóżeczku i mówiąc jej, że marudzeniem nic nie osiągnie? Nie sądzę. Przytuliłam ją i położyłam z powrotem. Przecież nie zostawiłam jej samej sobie płaczącej :-)
Poza tym dziecko uczy się już przecież samodzielności. Co w tym złego, że ja i mój mąż mamy swoje łóżko, a dziecko swoje? Przecież nawet pies ma swoje posłanie.
I nieświadomie na żywo przerabiamy ten angielski serial
Poza tym dziecko uczy się już przecież samodzielności. Co w tym złego, że ja i mój mąż mamy swoje łóżko, a dziecko swoje? Przecież nawet pies ma swoje posłanie.
I nieświadomie na żywo przerabiamy ten angielski serial

Na moj gust dziecko to nie maszynka ani nie piesek, którego też żal ale się tresuje. Jeśli maluch potrzebuje bliskości mamy to trzeba mu ją dać, takie dziecko jet potem otwarte dla ludzi, ufne, wie - że mama jest zawsze kiedy trzeba. Uczy się, że ktoś odpowiada na jego potrzeby i warto je okazywać. Wiem, że są różne sytuacje, potrzeby... praca np. Mnie jednak nie przeszkadza ani to że spimy razem ani to, że jak zawoła "mama" to idę zapytać co kochanie się stało.... Dzięki temu Tymuś potrafi sam bawić się i wystarczy, że ma mnie blisko. Zasypia ze mną. Uwielbiamy to oboje, nie wytrzymałabym jego płaczu przez 5 minut - no jakoś tak mam. Będzie starszy jego potrzeby na mnie się zmniejszą, wowczas pomyślimy....
Nic na siłe... wg mnie.
Kaju...przywracasz mi wiarę ,że tak tez mozna i nie jestem jedyna.U mnie dokładnie tak samo.Śpię z małym i jest to dla nas w domu naturalne.W końcu na ma wiekszą potrzebę miec mnie blisko w nocy niz dorosły mąż.Uwielbiam kłaśc się do niego spać.A rano przypełza do cycusia i tak mnie zazwyczaj budzi.No może jeszcze "chlap" w twarz;-).Dzięki temu,że jestem taka miękka i że reaguję już na marudzenie nie czekając na płacz..mały płakał mi może kilka razy.Nie bede zmieniać swoich metod mimo ,ze sąsiedzi,rodzina,tesciowie uważają mnie za wariatkę ,która po prostu przesadza,panikuje itd...
Pasibrzuch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2009
- Postów
- 2 197
A u nas burza, ale daaawno nie widziałam takich chmur, jest ciemno zupełnie!
A
Asiowo
Gość
A u nas burza, ale daaawno nie widziałam takich chmur, jest ciemno zupełnie!
jak w nocy!!!!!!!!!!!!
matko!!!!!!!! co to jest!!!!!!
Pasibrzuch
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2009
- Postów
- 2 197
Kurde, dziecko ma w ogóle dzisiaj nie spało, a ledwo zasnęła, to burza przyszła i ją obudziła 
A ja na haju jestem, bo zacina w naszą stronę, okna pozamykane i siedzę w tych oparach olejnej i bejcy.

A ja na haju jestem, bo zacina w naszą stronę, okna pozamykane i siedzę w tych oparach olejnej i bejcy.
Kaja_10
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2009
- Postów
- 5 582
SercaDwa - to mamy podobnie. Rację ma Pasibrzuch, że każdy sobie sam własny złoty środek zajmuje. Jeśli rodzina funkcjonuje ok, to każdy ma prawo sobie robić po swojemu.
Tymek też zna swje granice... laptop jest moj i nie wolno kabla ciągnąc
Teraz się obudził kilka metrow ode mnie na ogrodzie i opowiada sobie.... nie wzywa ma więc czas tylko dla siebie i mu nie wkraczam.
Tymek też zna swje granice... laptop jest moj i nie wolno kabla ciągnąc

Teraz się obudził kilka metrow ode mnie na ogrodzie i opowiada sobie.... nie wzywa ma więc czas tylko dla siebie i mu nie wkraczam.
reklama
Klara M
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Październik 2009
- Postów
- 3 054
Każdy sposób zasypiania i postępowania, każdej z Was jest dobry bo i Wy i dziecko go akceptujecie!!!
Granice muszę być, zasady muszą być i miłość musi być, odpowiadanie na potrzeby dziecka również bo przecież tak uczy się że ma poczucie sprawstwa i nabywa wiary we własne siły... Nie ma jednej nieobjawionej prawdy i metody- Pasi zgadzam się z Tobą. Ja np. nie śpię całą noc z C i nie zamierzam, bo byłam rano nie do życia i nie podobało mnie się to i myślę, że w ten sposób kładąc go co noc przy mnie nie dałabym mu więcej miłości a wręcz przeciwnie miałby zmarudziałą i zaspaną mamę.
SercaDwa a z tym płaczem to myślę że masz rację, ale akurat w Waszym przypadku. Mnie się nie zdarzyło zlekceważyć C nigdy a płakał barrrrdzoooo dużo i jestem pewna, że nie była to moja wina więc nie można niczego uogólniać. Każde dziecko jest inne....
Za to teraz Młody jest starszy, mleczko ma dobrane, alergia go tak nie męczy i płacze znacznie mniej niż kiedyś....
Faktem jest że z tą bliskością wiele masz racji, bo u nas była taka potrzeba, ale akurat inaczej musiałam ją zaspakajać, a samo bieganie na płacz nic a nic nie pomagało...
Na początku pomogła nam chusta bo C lubił być mocno przytulony do mamy, nie rękoma tylko i aż całym sobą, czyli tak jak to jest w chuście. Teraz jest też z niego przytulasek i całuśnik mimo, iż chusta wkracza sporadycznie, Młody się usamodzielnia i już wie, że mama i bez tego jest blisko i kocha...
Podsumowując mój wywód to moim zdaniem jest tak jak Pasi napisała i Kaja też - każdy znajduje własny sposób, słucha intuicji, i robi tak jak mu dobrze i dziecku też.
Pasi, Asiowo, u nas szczęśliwie nie ma burzy..ale głowa od wczoraj boli i duszno to pewno coś na rzeczy i kto wie, czy do nas nie przylezie....
e: kilka literówek sobie poprawiłam, a co
no i kilka zdań bo nie po polskiemu były 
Granice muszę być, zasady muszą być i miłość musi być, odpowiadanie na potrzeby dziecka również bo przecież tak uczy się że ma poczucie sprawstwa i nabywa wiary we własne siły... Nie ma jednej nieobjawionej prawdy i metody- Pasi zgadzam się z Tobą. Ja np. nie śpię całą noc z C i nie zamierzam, bo byłam rano nie do życia i nie podobało mnie się to i myślę, że w ten sposób kładąc go co noc przy mnie nie dałabym mu więcej miłości a wręcz przeciwnie miałby zmarudziałą i zaspaną mamę.
SercaDwa a z tym płaczem to myślę że masz rację, ale akurat w Waszym przypadku. Mnie się nie zdarzyło zlekceważyć C nigdy a płakał barrrrdzoooo dużo i jestem pewna, że nie była to moja wina więc nie można niczego uogólniać. Każde dziecko jest inne....
Za to teraz Młody jest starszy, mleczko ma dobrane, alergia go tak nie męczy i płacze znacznie mniej niż kiedyś....
Faktem jest że z tą bliskością wiele masz racji, bo u nas była taka potrzeba, ale akurat inaczej musiałam ją zaspakajać, a samo bieganie na płacz nic a nic nie pomagało...
Na początku pomogła nam chusta bo C lubił być mocno przytulony do mamy, nie rękoma tylko i aż całym sobą, czyli tak jak to jest w chuście. Teraz jest też z niego przytulasek i całuśnik mimo, iż chusta wkracza sporadycznie, Młody się usamodzielnia i już wie, że mama i bez tego jest blisko i kocha...
Podsumowując mój wywód to moim zdaniem jest tak jak Pasi napisała i Kaja też - każdy znajduje własny sposób, słucha intuicji, i robi tak jak mu dobrze i dziecku też.
Pasi, Asiowo, u nas szczęśliwie nie ma burzy..ale głowa od wczoraj boli i duszno to pewno coś na rzeczy i kto wie, czy do nas nie przylezie....
e: kilka literówek sobie poprawiłam, a co
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
A
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 70
- Wyświetleń
- 12 tys
- Odpowiedzi
- 310
- Wyświetleń
- 71 tys
Podziel się: