reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szczecinianki ze swoimi Skarbami

heloł :)

K@m@ super że apetyt jest, u nas raz jest tak że je cały dzień i każdemu wyrywa wszystko z rąk wręcz a raz...nic - teraz znów ma kilka dni że zje 2 łyżeczki kaszki potem 2 łyżeczki zupki ... i nic więcej.
Zdrówka! a teściami się nie przejmuj, ja mam na swoich złotą radę - nie odzywać się :) chociaż i tak mówię coś to źle...nie mówię gorzej

Ewon ja też zawsze byłam przeciwniczką przedszkoli itp...bo ja do przedszkola chodziłam max kilka dni bo resztę przechorowałam przez inne dzieci. Ale prawda taka, że dziecko MUSI mieć trochę kontaktu z większą grupą innych dzieci, musi też pobyć bez rodzica, w innym środowisku/miejscu...po prostu musi. Inaczej będzie mu ciężko się w szkole odnaleźć. Poza tym nawet matka niepracująca potrzebuje dla siebie 1godziny wolnego bo inaczej będzie sfixowana. Ja z Grzesiem przebywam 24h/dobę... kocham go nad życie ale czasami nawet chcę by zasnął na godzinę bym też mogła odpocząć, tym bardziej że on taki ruchliwy.
 
reklama
sweet no własnie tez tak sądze ,ale mój chłop stwierdził,że mam nie szukac pracy i mam z nim siedziec w domku,a Damianowi powiiedział,że nie bedzie chodził juz do przedszkola(bo w piatek nawet w przedszkolu sie posiusiał i co noc:( ) choć chjce go przegabacic aby chodził,ale jak mu stary powiedział to on już uparty jak osiołek ,że nie chce isc i koniec:( nie wiem co robic,jestem wściekła:(
 
kurde niefajnie, a on wcześniej nie chodził ? bo ja myślę że im wcześniej tym chyba lepiej, ja poszłam późno do przedszkola i właśnie podobny był efekt że ryczałam i w ogóle. Musisz przekonać męża bo to nie jest dobre, co potem w zerówce? na siłę już w ogóle będzie trzeba go ciągnąć. Przekup może go jakoś, a może coś nie tak z dzieciakami, nie może się z nimi oswoić?
Może zastosować coś że jak przez tydzień będzie chodził to np pójdziesz z nim gdzieś czy coś. Ciężka sprawa tym bardziej że mąż Cię nie wspiera.
Mój podobnie podchodzi do wszystkiego, że po co pracować, po co studiować lepiej z dzieckiem w domu być, a potem mi mówi że się nie rozwijam... i nie mam pasji, jak mam mieć jak od 8-14 na uczelni jestem a potem wracam to sprzątam,gotuję...i małym do 23 się zajmuję. Chyba od 23-7 rano mam rozwijać pasje ;) hihi
 
a jeszcze jedno, tam dzieci leżakują? on leżakuje? lubi? bo może też tu być jakiś problem, ja np nie chciałam chodzić jak pamiętam bo zmuszano mnie do pewnych rzeczy których nie chciałam czyt. leżakowania i jedzenia czegoś czego nie chcę, nie mówiłam o tym rodzicom bo nie umiałam sama jakoś tak z siebie dopiero jak spytali to powiedziałam o co chodzi i oni potem rozmawiali z przedszkolanką.

Zabieraj go w jakieś fajne miejsca po przedszkolu w nagrodę...co 2 dzień np czy co tydzień własnie, albo kup mu ulubiony smakołyk.
 
Hej, jest i ja
Szymon chodzi do przedszkola to teoretycznie powinnam mieć więcej czasu, ale coś to się nie sprawdza ;)

Ewon zrezygnowanie z przedszkola nie jest żadnym rozwiązaniem. Tak jak dziewczyny piszą, później znowu pojawi się ten sam problem, więc może lepiej rozwiązać go teraz?
Najważniejsze to dowiedzieć się jaka jest przyczyna moczenia się, bo nie wzięło się to znikąd. Bardzo możliwe, że jest to na tle nerwowym, ale tym tez trzeba się zając.
Może pójdź na kompromis ze swoim- na razie nie idź na cały etat do pracy, ale nie rezygnujcie z przedszkola i szukajcie przyczyny tego wszystkiego. A tych niestety może być sporo.
 
witam się i ja
EWON tak, dziewczyny mają rację, zrezygnowanie z przedszkola nic ci nie da a nawet pogorszy sytuację, bo za rok zerówka i co? też będzie ryczał i zrezygnujecie z nauki?
może zastosuj tablicę z nagrodami, ja musiałam zrobic dla moich dziewczyn taką tablice bo strasznie zaczęły rozrabiac i starsza nie chciała sama spać w nocy, tylko po cichu właziła nam do łóżka w nocy, narysowałam tablicę z dniami tygodnia i za każdy grzeczny dzien i grzeczną noc dostawały serduszko a za niegrzeczne, czarną kropkę, a na koniec tygodnia jak było więcej serdudszek to była nagroda np super świetny spacer do parku z mamą i czekolada, albo godzina zabawy tylko z tatą i batonik. i to podziałało, spróbuj, ale przede wszystkim musisz pogadac z Julkiem bo nie może tak byc ze ty każesz mu chodzic do przedszkola a \julek nie, no i przedszkole nie powinno być za tzw karę, powinnaś mu tłumaczyć ze idzie tam, zeby mógł sie czegos nowego nauczyć pobawić z dziecmi i miło spędzic czas.No i porozmawiaj z panią o tym problemie, przecież one od tego są, u mojej marty pani jest naprawdę własciwą osobą, potrafi przyjsc do szatni jak widzi ze marta nie chce isc na sale bo i jej czasami sie zdarzaja takie dni, przytuli, zachęci, wezmie za rączke i tak ją zakręci że marta z radościa juz biegnie z panią do dzieci.
 
Ewon nie mam doświadczenia w przedkolach (to jeszcze przede mną) ale popieram absolutnie zdanie dziewczyn. Jak już sie tego podjęłaś a uważam że bardzo słusznie to musisz sie tego trzymać, zwłaszcza, że początki są zawsze trudne dla takiego dzieciaka. A przede wszystkim dziecko musi mieć kontakt z innymi dziećmi, czasem nie wystarczy ten w piaskownicy, a Ty MAMA też musisz mieć czas TYLKO dla siebie. Potrzebujesz pracować, pracuj jeśli masz na ku temu warunki (duże dzieci). Dobrze bedzie jak weźmiesz męża na strone i powiesz mu jasno i wyraźnie co o tym myślisz, On pracuje? jeśli tak to też mu zabroń i niech też siedzi z dzieckiem w domu w takim razie!! Dla czego to Ty masz być kurą domową? A może mąż nie rozumie tak na prawdę co to jest przedszkole, może tylko uważa, że oddajesz go tam celowo aby sobie posiedzieć w domu? Wytłumacz mu, że przedszkole to taka forma przygotowania dziecka do pójścia do szkoły. I wcale nie myśl, że jesteś złą matką. Robisz wszystko co dobre dla swoich dzieci, kto ma to zrobić jak nie matka.
A problem z grzecznością u dzieci czy to siusianie jak opisywałaś, zastosuj może jakieś nagrody, pochwały np. tablica jak u kaoru świetny pomysł, lub cukierek, albo raz w tyg. spacer gdzieś w nowym miejscu.
Ja tak sie tu wymądrzam a sama nie wiem co ja bedę miała. Chociaż z przedszkolem to chyba bedzie u mnie ciężko, mały ma afektywny bezdech i dowiedziałam sie przypadkowo że nie chętnie przyjmują takie dzieci. Ale mam jeszcze czas do namysłu:-):-)
 
Chciałam wam o czymś napisać drogie dziewczyny i poprosić jednocześnie o rade, jak powinnam sie zachowac wobec jednej osoby, co powinnam zrobić i czego nie powinnam robić.
Otóż wczoraj byliśmy całą nasz trójką u moich teściów, był tam brat męża, kiedyś się z nim posprzeczaliśmy ale sprawa całkiem nie dawno została wyjasniona i do wczoraj było OK.
NA dzień dobry gdy tylko zamknęły sie za nami drzwi w domu moich teściów, szwagier stanął nam na przeciw,(ani cześc ani pocałuj mnie w du**) synek zaczał płakać a ten ni z gruszki ni z pietruszki, zaczął mi ubliżać i krzyczeć w moją strone że to moja wina ze dziecko na jego widok się przestraszyło (nic w sumie dziwnego, długie włosy, czarne ubranie, krzywa mina) Na dodatek wydzierał sie, że jak strasze nim dzieckom i zaczeliśmy z mężem kłótnię z WARIATEM. Az w pewnym momęcie rzucił sie w moją strone aby mi przyłożyć, miał ręce zaciśniete w pięści a w ustach pianę, mąż z teściową odciągneli go ode mnie. JA stałam jak wryta, Wystraszyłam sie, zaczął mi grozić abym uważała. Juz nie napisze jakich słów używał ( ja z resztą też) bo to nie miejsce na bluźnierstwa. Synek sie strasznie rozpłakał, prawie sie zaniósł, nie mogliśmy z mężem go uspokoić, wyszliśmy z tamtąd. Gdy dotarliśmy do domu mąz otrzymał od niego tel. z zapytaniem czy to prawda ze chciał mnie udeżyc, bo nic nie pamięta, że nawet nie pamięta co mówił.
 
Ja chyba mojemu muszę tablice nagród zrobić ;) ale nie wiem czy to zadziała u takiego malucha haha... w ogóle nie chce słuchać, a jak coś zrobi to zaraz sam wymusza nagrodę
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny,Damiana namawiam,że tam się uczy bawi ze bedzie chodził na wycieczki,ze bedzie miał bale.sama nie wiem o co damianowi chodzi,bo raz mówi,że fajnie a julkowi mowi ze glupio i nie lubi przedszkola.Ja wiem,że woli być ze mna ale w przedszkolu nauczy sie dużo,same wiecie. Ale mój J też jakis dziwny bo mu to samo tłumaczyłam,ze przecież za rok jak pójdzie to może być gorszy problem. Ale on swoje i Damian swoje,jak chcę zacząć temat przedszkola to odrazu jak nie ten to ten robi miny i nie da się pogadać na spokojnie(oczywiśćie osobno z każdym),Charakter mają ten sam:(( Jutro podejde chyba do przedszkola i się podpytam babeczki jak tu go zachęcić,bo zgłupiałam już:((

K@m@ co on jakiś walnięty czy co? a Twój był przy tej akcji? jak tak to czemu nie zainterweniował?powinien zdzielić brata po głowie za takie zachowanie. nie ktyórzy maja nie równo pod sufitem:/
 
Do góry