reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szczecinianki ze swoimi Skarbami

Indosynkrazja nie wytrzymałam wczoraj i poszłam do apteki, kupiłam mężowi tussipect ale powiedział mi że nie bedzie tego brał bo juz sie lepiej czuje :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Ręce opadają..... niech sobie choruje i niech sie męczy.
 
reklama
czesc dzieuszki,co słychować u Was??

u nas lkkie przeziębienie-ta pogoda wykańcza mnie:/ ostatnio 3dni byl u nas przyjaciel męża,bo ma synka tu w szpitalu(był na chemi-boxka ma 1.5roku a od poczatku roku walczy z nowotworem:(( ) .ale wyniki sa lepsze,więc wierzymy,że bedzie wszystko ok.pozniej na weekend wpdał jego brat z rodzinka,5dzieci razem była,dzis dopiero dochodze do siebie.rozbieraja juz u nas rusztowanie wkoncu mozna bedzie umyc okna,bo jeszcze troche i swięta-matko jak ten czas leci.23ide do gina na kontrol,wkoncu udalo mi sie zarejestrowac.
 
Cześc dziewczyny
Powiedzcie mi prosze co można zrobić aby maluch, taki jak moj chodził ładnie spać o jednej porze i przesypiał ładnie nocki? Bo szczerze mowiąc trace wszelkie nadzieje.
Każdy wieczór to ta sama jadka. Wprowadzenie stałych pór na poszczególne czynności zwłaszcza te wieczorem zdaje sie na nic. Moje dziecko o 20 (po kąpieli) dostaje zastrzyk energii i nie ma mowy o rytualnych czynnościach. On tu rządzi a tata to jego idealny towarzysz. Co raz częsciej zdarza mi sie załamywać ręce i myśleć, że dłużej tak nie pociągnę. Mały co wieczór się awanturuję, nie chce jeść lub nie chce spać o wytyczonych porach. Jest jak w ulu (bardzo głośno) On płacze, mąż wrzeszczy na mnie, a ja stoje jak debil ze łzami w oczach pod ścianą obwiniając się, że znowu coś spieprzyłam. Od początku staram sie trzymać stałych pór na poszczególne czynności (obiad, kąpiel, kolacja, sen) ale jest w moim życiu jedna osoba która lubi mi to wszystko komplikować.
Przykład: godz.19.30 czas kąpania, mały zadowolony że będzie "myju, myju" łapie za zabawki, które wybrał sobie do kąpieli:) ale po drodze widzi tatę, który wyciąga swoje, czyli pasty, szczoteczki, ściereczki i zaczyna czyścić swoje buty, wszystkie jakie ma. Więc synek rzuca wszystko to co ma w rączkach, zapomina o kąpieli i świetnej zabawie w wannie i zasiada wygodnie obok tatusia na podłodze, krzykiem i płaczem reagując gdy biorę go na ręce i chce wykąpać. Mąż sobie nie przerywa. A ja szamotam sie z wyginającym dzieckiem na rękach, w koncu odpuszczam i cierpliwie czekam ąz mąż skonczy, w tedy kapiel odbywa sie godz. i30 min.później :wściekła/y:
Inny przykład, pora obiadu synka, godz.14, mąż wraca wcześniej z pracy z zakupami, kładzie je na stół, gdzie mały je obiad (zazwyczaj) i zaczyna wypakowywać, rozkładać itp. oczywiście po drodze dostaje mi się, że czemu akurat tu go karmię, nie ma miejsca na zakupy (ogarnia mnie szał) a dziecko w tym czasie odchodzi od stołu bo widzi inne lepsze zajęcie i koniec jedzenia, znowu jest krzyk i płacz. Ze spaniem wygląda podobnie, zawsze o tej samej porze czyli 21 max.21.30 mąż albo szykuje sobie ciuchy do pracy, albo jeszcze konczy czyścić buty albo np. myje naczynia i sprząta w kuchni pukając, stukając i ogólnie mowiąc hałasując, kiedyś zdarzało mu sie o tej godzinie włączać odkurzacz:biggrin2: I pomyślcie co robi w tedy moje dziecko? Chyba nie muszę już dokańczać. Co powinnam zrobić waszym zdaniem? Prośby o cisze wieczorami i spokój dla dziecka by mogło sie wyciszyć nie skutkują. A krzyczeć nie bede o 21 bo szkoda mi dziecka, później zrywa sie w nocy z krzykiem. (przerabiałam)
 
Kama ja nie umiem nic Tobie doradzić. Nigdy nie miałam podobnej sytuacji z tym, że ja w większości jestem sama a nawet jak mój M jest w domu (weekend) to on właśnie zajmuje się kąpielą i kładzeniem dzieci spać.
To wygląda tak, jakby Twój M robił Tobie na złość. A zajmuje się dzieckiem? Może warto by było zastosować zasadę, że kąpiel należy do tatusia?

U nas lelitówka ale taka dziwna bo jest, na następny dzień już jest lepiej, a za dwa kolejne znów wszystko wraca. I to tak, że raz jeden a potem drugi. Już mam dość.
 
Ostatnia edycja:
ryba z tym zajmowaniem to bywa naprawdę różnie, raz robi to chętnie, a raz z przymusu.
Bardzo bym chciała aby chociaż jedna czynność przy małym została na jego głowie, ale tak też nie będzie.
Kąpię go przeważnie ja,obiady ja, śniadania tu mam na myśli weekendowe też ja (bo w tyg. to oczywiste że ja, mąż w pracy), spacery ja, M już daaaaawno nie był z małym sam na dworze, twierdzi, że synek nie lubi z tatusiem być na spacerku, na placu zabaw nie był z nim ani razu, bo twierdzi, ze piasek mu wchodzi do butów, kolacje bywa różnie (pół na pół), domowe zabawy ja, usypianie pół na pół i tu tez muszę poprosić i mieć dobry pretekst dla którego nie mogę tego zrobić sama, typu pozmywanie po obiedzie.
Tak to u mnie wygląda z obowiązkami przy dziecku, PRAWIE wszystko robię sama. Wiem, że to wygląda jakby M robił mi na złość :( Bo chyba jednak robi. Nie jest skory do pomocy, nic a nic. Ale w jednym mi pomaga na medal, zawsze zrobi idealne zakupy do domu, zawsze przyniesie to o co poproszę.
Zyczę szybkiego powrotu do zdrowia, my już prawie zdrowi, jeszcze tylko ja się zmagam z katarem.
 
Dziś postanowiłam, że tatuś wykąpie synka...... i tatuś właśnie kąpie synka.
Wczoraj późnym wieczorem postanowiłam porozmawiać z m na tematy "tabu" w naszej rodzinie, czyli obowiązki a bardziej ich podział oraz relacje między nami czyli miłość, czułość oraz sex - odcinek 1258, dla sprostowania bo nie wiem czy wszystkie pamiętają i wiedzą jaki miałam problem do niedawna, moj mąż unika ze mną bliższych kontaktów, często nawet wzrokowych i żeby nie było, że się poprawiło, jest nadal tak samo. Może nie do końca tak samo bo bywa, że podejdzie i mnie przytuli np. gdy dałam mu ostatnio (poniedziałek) prezent na imieniny :-) i powie też czasami, że mnie kocha....przez telefon :-):-) wczoraj mi powiedział, bo dzwonił i pytał czy trzeba coś kupić :-)
 
kama brawo i oby było tylko lepiej:) powiem ci ,ze moj J to jak Damian byl mały był pomocny przy pierwszych 4 kąpielach później wciagnał go nałóg komp i wszystko sama robiłam przy dwójce dzieci.dopiero jak Kuba mial problemy ze skora i byl w szpitalu musial zostawac z młodszym na noc a ja latałam szpital dom i oczywiscie sprzatanie pranie gotowanie było wszystko na mojej głowie:/ nikt mi nie pomagal nawet tesciowa(moja mama wtedy zmarła) z 59kg spadłam do 48kg.byłam wykonczona,dopiero po 1.5roku takiego latania kubie zaczeło schodzic,a ja zaczełam pomalutku dochodzic do siebie,Ale miedzy mna a J byla pustka:( i niby naprawiamy to staramy sie ale wiadomo obowiązki zajmują dużo czasu.ale im dzieci starsze tym bardziej sa samodzielne i mozna chwile poleżeć i się poprzytulać.choć częściejmoj szybko zasypia bo wstaaje o 5 i wraca z pracy 17-20:( ale dziś obiecał,że siedzimy z dziećmi dlugo i gramy w coś rodzinnego:)
U was już zaczyna widać światełko w tunelu:) więc myśle im mały bedzie starszy tym bedzie lepiej,ale musicie teraz tez znalesc chwile dla siebie.pogadaj z nim może o 18 idzcie na mały spacer razem we 3 aby mały po kapieli szybciej zasypial.i ustalcie sobie ze wieczory spedzacie razem np na ogladaniu filmow strasznych-mozna sie w tulic w mezszczyzne niech wie ze potrzebujesz go:))i ty mow czesciej kocham cie:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ewon nam sie juz nie chce ze sobą byc. Działamy sobie pod prąd i na przekór. Nie dawno (dwie godziny temu) była kolejna awantura, chciałam posprzątać (odkurzanie, kurze, mycie podłóg itp) miał tylko zająć się dzieckiem przez dwie godziny. Zamknął sie z małym w pokoju i mały ryczał non stop, gdy weszłam m siedział przy komputerze oglądał filmiki z wojny-konfliktu w Gazie a mały stał przy jego nodze zasmarkany i zapłakany.Piznęłam wszystkim wziełam dziecko i nie sprzątam. Teraz mały śpi a tatuś śpi razem z nim. A ja siedze jak wół i nie wiem co mam robić,(ale sprzatać nie bede), obiad dla dziecka mam, nawet nie wiem czym mam się zając. My naprawde nie umiemy ze sobą życ, a nasze światełko zgasło.
Mały wczoraj poszedł spać o 20.30 bez protestów, wiec myslałam, że spędzimy ten czas razem,film, rozmowa może nawet coś wiecej ale moj mąż już drugi raz w tym tyg. postanowił wyczyścić wszystkie swoje buty, nawet te w których nie chodził od tygodni. Chciałam jakoś przy tym z nim porozmawiać, pytałąm o kilka spraw z pracy, o to kiedy np. kupimy małemu butki na zime, albo kiedy gdzieś razem wyjdziemy ale on w każdym moim pytaniu węszył podstęp i złośliwość odpowiadając mi "o co Ci znowu chodzi", "czego Ty sie czepiasz znowu" .Mogł mi w prost powiedzieć, że nie ma ochoty na rozmowy ze mną.
 
Do góry