reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szymonek - 27 tc. - 590 g

Znam ten ból, jazda 3 godz w jedną stronę koleją autobusami i tramwajami i to codziennie ale ja mojej córy za nic nie przeniosę. Jest w najlepszym szpitalu na Górnym Śląsku. Powiem Ci że już się przyzwyczaiłam do podróży, chociaż też bym chciałą mieć ja bliżej. Jeżeli masz taką możliwość to przenieś Szymka, będziesz u niego częściej i to mu da więcej siły. A że nie ma złych wiadomości i jego stan się nie pogarsza to są bardzo dobre wiadomości :tak: A do tego dostaje mleczko, a to już jest sukces, moja je dopiero od paru dni przez sondę, a ma 6 tyg. Będzie rósł i nabierał sił, jeszcze nie raz się zdziwisz jak sobie radzi.
Przesyłam przytulaka dla Szymonka od nas :-)
 
reklama
Madziu trzymam kciuki za Szymusia. Dobrze, że masz w końcu kogoś kto dokładnie będzie Cię informował. Taka niepewnośc chyba najgorsza.Widzisz, waga rosnie, mały trawi..będzie dobrze
 
mamoPaulinki ja tez bym nie przeniosła na Twoim miejscu córeczki.Najważniejsze to żeby miała jak najlepsza opiekę!Mój synek co prawda mógłby zostac juz przeniesiony,ale nie jest to zależne ode mnie i cały czas czekamy na miejsce w szpitalu:-(
Dzisiaj mi zaproponowali,że mogę zostac z malutkim w szpitalu,ale musialabym dac im znac wczesniej i czekac aż zwolni sie pokój.Bardzo bym chciała byc cały czas przy nim,ale mąż pracuje,a mamy jeszcze jednego synka w domu,a jesteśmy tu całkiem sami....
Stan mojego Szymcia sie nie zmienia,dostał juz leki na zamknięcie przewodu bottala,ale na razie bez efektu,ale chca dac jeszcze troche czasu i nie robic od razu operacji.Poza tym tak sie cieszyłam ze daja mu juz moje mleko,dostawal juz ostatnio 4ml/h wiec bardzo duzo jak na takiego maluszka,a dzisiaj sie dowiedzialam ze odstawili mu calkiem,wiec chyba jest cos nie tak....strasznie sie boje o niego...:-(
 
Madziu!
Cały czas trzymam kciuki za Szymonka i codziennie zerkam na wątek szukając dobrych wieści od Was. WIEM , że Szymuś jest silnym chłopczykiem i mam nadzieję, że lada moment wróci razem z Wami do domku i będziecie mogli cieszyć się na spokojnie z rodzicielstwa..
Pozdrawiam Was ciepło
 
Witam!
Nie było mnie pare dni,bo jakos ostatnio brakuje mi czasu na wszystko.
Z dobrych wieści to mojego maluszka przewieżli w poniedzialek blizej nas,teraz mam ok godziny drogi samochodem i jezdzimy co drugi dzien do niego_Oststnio pisalam o tym ze odstawili mu moje mleko i wczoraj dowiedzielismy sie,że ma martwicze zapalenie jelit(NEC).Jestem zalamana...wiem,że jest niebezpieczne,szczególnie dla dzieci o tak niskiej wadze:-(Nie mogę przestac o tym myslec,brakuje mi juz sil na wszystko.Mały dostaje caly czas antybiotyk,modle sie zeby mu pomógł.Przewód Botalla tez sie nie domknął,ale na razie ta sprawa odeszła na drugi plan,lekarz mówi że jelitka są teraz najwazniejsze i na wszystko inne nie zwracaja na razie takiej uwagi.Mały wazyl ostatnio juz 750g,a wczoraj jak bylismy spadl do 670g...Wczoraj pierwszy raz odłaczyli go od respiratora i przełączyli na CPAP ale nie dawal sobie biedaczek rady,ciągle mial za malo tlenu i mówili,że będą musieli go podłączyc znowu pod respirator...Ale dla mnie to nie jest teraz wazne,jego życie jest zagrożone a ja nie wiem co mam robic,jestem bezradna,mam czarne mysli i nie moge sie od nich odpedzic.Modle sie codziennie,bo nic innego nie pozostalo.Wierze,ze tylko Pan Bóg moze nam pomóc.Czemu on musi tak cierpiec...:-(
 
Droga mamo Szymonka wiem przez co przechodzisz, mój synuś miał również zapalenie martwicze jelit, doszło nawet do perforacji jelitka, od lekarzy słyszałam wtedy że sytuacja jest krytyczna. mój skarbek miał założony dren do otrzewnej przez kilka dni a potem okazało się że jelitko się zrosło i po jakimś czasie NEC również minęło. mieliśmy dużo szczęścia że obyło się bez operacji (dziecko mojej koleżanki również wcześniaczek miał aż 5 operacji na jelitka, ale teraz jest wszystko w porządku). Będę się modlić za twojego synka a Tobie życzę wytrwałości i przede wszystkim optymizmu, Twoje dziecko czuje każdy twój nastrój.

Buziaczki od rodziców małego Wojtusia
 
Madziu Szymonek to silny chłopczyk da radę dla mamusi, będę się modlić żeby wszystko było dobrze i żeby ładnie przybiarał na wadze, będę śledzić postępy Szymonka. Przytulam i ściskam Was.
 
reklama
Witam wszystkich
Mój synek miał miec odstawiony antybiotyk na te jelika w poniedzialek i od wtorku miał z powrotem dostawc mleczko,ale cos było nie tak,podejrzewali jakas infekcje u niego i musieli przedłuzyc antybiotyk.Na szczęście badanie krwi nie wykazało żadnej infekcji:happy2:
Mały od 2 dni ma podawane mleko,wczoraj 1ml/h.Lekarz mówi,że z jego brzuszkiem na razie jest dobrze,ale zobaczymy jak sie będzie rozwijac sytuacja jak będą zwiększac dawke mleka,mam nadzieje,ze nie bedzie miał już problemu z jelitkami...Poza tym bez większych zmian.Wczoraj ważył 820g także chociaz troszke do przodu.Był też jeszcze na CPAPie wczoraj,ale ma zbyt duze wahania saturacji i bardzo sie meczy takze najprawdopodobniej znowu respirator:-(Dzisiaj w koncu sprawdza mu to serduszko no i zobaczymy,mam nadzieje ze obejdzie sie bez operacji.Na ta chwilę jego stan jest bardzo stabilnyi nic złego sie nie dzieje wiec ciesze się ogromnie:-)
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie,będę pisac na bieżąco o postępach mojego brzdąca
mamoWojtusia naprawde mieliscie duzo szczęścia...a jak teraz rozwija się Twój bobas?Macie jakieś problemy?
 
Do góry