reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

teściowa dobra czy zła

Zlotowlosaolu mam identyczną sytuacją jak ty :) Wogóle nie rozmiawiam z moją tesiowa od przeszło pół roku.Ostatnim razem jak byliśmy w Polsce to pokłóciliśmy się z nią na całego.Tez wygadywała niestworzone rzeczy, że nie dajemy synkowi jeść,nic mu nie kupujemy nawet mi wygarneła że musiała przed naszym ślubem prać moje ubrania :baffled: Idiotka jak nic.Moja kłótnie z mężem są tylko o teściową :-( Jak wyjeżdżaliśmy ostatnio od niej powiedziałam że: nie chce Pani widzieć i że moja noga u nich nie postąpi. POwiedziałam jej na PANI bo wiem że się żaliła mojej mamie że nie mówię do niej per "mamo". nienawidze jej od początku mojego związku z jej synem. Potem ona obróciła kota ogonem i chciała żebym ja ja przeprosiła.....ale za co???? Teraz jak mineło pół roku a ona udaje że nic sie nie stało i podaje nam paczki z Polski.Oczywiście z mężem rozmawiają już przez np.Skypa ale o mnie ani słowa. Ostatnio dowiedziałam sie że chce do nas przyjechać z teściem i jeszcze kimś z rodzinki, bo tamci chcieli nas odwiedzić. POwiedziałam mężowi że nie chce jej tu widzieć a on na to że do mnie zawsze każdy może przyjechać a do niego nikt.I koniec rozmowy.Powiedziałam już raz: że jeśli kiedykolwiek się rozwiodę to z powodu teściowej.Bo nikomu nie życze takiej sytuacji w jakiej ja jestem.:-(czasami nie wiem czy rozmawiac o tym z mężem czy się zamknąć i dusić to w sobie.Rozmowa i tak nic nie da :no: nie wiem co ja mam zrobić bo kiedyś napewno spotkam teściową w 4 oczy.I co wtedy będzie...jak jej nic nie zrobię to bedzie dobrze. A to co mi i nietylko mi zrobiła moge wymieniać latami....
 
reklama
Witaj o mojej teściowej trudno mi myśleć bo gada ,że dziecko głodne i nie dostaje nic pożądnego do jedzenia czyli wielkiego obiadu z dwóch dań a to nie prawda ,cały czas na siłe daje rady ale takie ,że każde dziecko o tym wie i traktuje mnie jak osobe bardzo głupią ,mówi ,że jestem młoda i niedoświadczona to skąt mam wiedzieć tak jak by nie było książek a po zatem moja Mama wychowała 4 dzieci więc mam od kogo zbierać dobre rady więcej napisze o tej kobiecie jutro Pozdrawiam
 
extasy102, wiem co czujesz bo ja przeżywam to samo.Z tą jednak różnicą, że ja swoją teściową przed ślubem wprost ubóstwiałam! Nikomu nie dałam o niej powiedzieć ani jednego złego słowa. Jednak zaraz po ślubie wyszło szydło z worka.Moja teściowa jest MEGAjędzą. A zaczęło się tak: ślub braliśmy, bo dzieciaczek był w drodze. My chcieliśmy skromny cywilny, ale moja bogobojna teściowa nawet o tym słyszeć nie chciała. Moi rodzice stanęli na wysokości zadania i zapłacili za połowę wesela (gości mieliśmy zaproszonych równo z obu stron), załatwili nam kierowcę do ślubu i rozwożenia gości weselnych, kupili alkohol (też kupowaliśmy po połowie) i takie tam bzdety co na weselu być muszą. Nie zawołali od nas ani grosika! Moja teściowa powiedziała, że nie ma kasy na wesele więc się od nas pożyczy a potem nam będzie oddawać. Powiedzieliśmy że ok, skoro potem mieliśmy u niej mieszkać... Po ślubie zarzekała się, że mamy u niej mieszkać i nie dawać pieniędzy na utrzymanie, a zamiast tego odkładać tą kasę na mieszkanko jakieś. Ale ja tak nie potrafiłam. Co miesiąc dawaliśmy jej 200 zł, do tego robiłam zakupy, byłam nadworną praczką, sprzątaczką, kucharką i nawet zmywarką do naczyń. Robiłam w domu wszystko za wszystkich. po urodzeniu naszej córeczki nadszedł czas na chrzciny. Mój mąż ma 2 siostry (1 mężatkę i 1 nieletnią). Męzatka pomagała nam przy weselu (w wybraniu sali) więc dałam mojemu M ultimatum, miał wybrać czy chce żeby jego siostra była świadkiem na naszym ślubie czy chrzestną naszej kruszynki. On wybrał to pierwsze, więc automatycznie moja najbliższa kuzynka została nominowana do roli chrzestnej (bo ja przecież też mam rodzinę!). Kiedy się moja teściowa dowiedziała że jej pierworodna nie będzie matką chrzestną naszej córci, obraziła się i.... kazała jak najszybciej wyprowadzić się z jej domu. Najlepiej jeszcze przed chrzcinami (a do chrzcin zostało niespełna 2 tygodnie).Moi rodzice kupili wózek swojej pierwszej wnusi, teściowa chciała im dać połowę kasy za wózek, ale mama jej powiedziała, że oni mi wózek obiecali i obietnicy dotrzymali i żadnej kasy za wózek nie chcą. Teściowa stwierdziła że w takim razie to ona zrobi chrzciny na własny koszt. Za wszystko płaciliśmy z własnej kieszeni, a nasza córcia w dniu swojego chrztu nie dostała od babci R nic, nawet życzeń:( Suma sumarum, chrzciny odbyły się u teściowej, ale miejsca pod jej dachem nie mieliśmy. Tylko dzięki moim rodzicom mamy teraz gdzie mieszkać. To moi rodzice wzięli kredyt na mieszkanie, a teraz go spłacają.
Pieniędzy z wesela jak nie było tak nie ma. Jesteśmy ubożsi o 5 000 zł, ale gdy sobie pomyślę, że mogłabym mieć tą kasę i mieszkać nadal z teściową, to wolę tej kasy nie mieć i żyć sobie zdrowo, bez nerwow.
Wiem,że jaka by ta jędza nie była, nadal jest matką mojego ukochanego faceta. Jeździmy tam raz na ruski rok. Mój stosunek do niej jest normalny (na tyle na ile się da), ale do końca życia nie zapomnę jej tego, że jako wierząca i przktykująca katoliczka, niemal wyrzuciła na bruk swojego JEDYNEGO syna i jego nowo narodzone dzieciątko, a swoją pierworodną wnuczkę.
I zgzdzam się w 100% ze zlotowlosaola TEŚCIOWA TO NIE RODZINA!!!
Trzymajcie się ciepło BIEDNE i WREDNE SYNOWE ;)
moz-screenshot.jpg
 
moja teściowa to samo zło,synkiem powiedziała że się zajmie jak będę jej płacić,denerwuje mnie że do mojego syna mowi synus jak to jest jej wnuczek koszmar ona jest nie do zniesienia
 
Ja nie narzekam na teściową (mimo, że jestem żoną jej pierworodnego:szok:). Swoje wady ma, jak każda teściowa...

Z tego, co tu poczytałam o waszych teściowych, to mojej już teraz powinno się dać status świętej:happy:.
 
Heksa, dziękuję:-). Poza tym olbrzymią zasługę w tej zgodzie między teściową a mną ma mój mąż.
Nawet jeśli teściowa kiedyś próbowała coś "kombinować" przy mnie, czy przy naszym małżeństwie, wkraczał mąż i stawiał sprawę jasno: mama nie ma nic do gadania. Jeśli chce pomóc, to proszę bardzo, ale niech nie liczy na to, że wejdziemy jej w tyłek:tak::szok::-D i będziemy dziękować na klęczkach:happy:
 
no własnie to jest najwazniejsze mój tego nie potrafił mieszkalismy u nich w domku... juz pisałam kiedys i niestety za wszystko musiałam im dziekowac kłaniajac sie do podłogi i za wszystko byc wdzieczna, jak urodziła sie Natalka to jego powrót z pracy wygladał tak schodził do nas na dól i zanim zdjął kurtke pytał czy Natalka była juz na górze u dzadków?" ja po cc i kompl. i to ja miałam nosic niemowlaka do nich na góre i cały sprzęt bo oni nie mogli przyjsc do nas. i wytrzymałam tak 4m-c potem wynajełam mieszkanie i sie wyniioslam. Olałam ich kase bogactwo.. ale teraz jestem szczesliwsza nie szczesliwa ale lepiej mi niz tam
 
u mnie jest jak u joe, teściowa pomimo wad jest naprawdę "złotą" osobą. już wie, ze jej syn- również pierworodny-jest moim mężem i jesteśmy zgodni we wszystkim.sam jej to uświadomił, i ona po to zaakceptowała, trwało to 2 lata, ale w koncu osiągnęliśmy sukces i wzajemne porozumienie:tak:oby było więcej takich teściowych:tak:
 
reklama
Mama w boju, wynika z tego, że teściowe można sobie wychować:tak::-D. Jest to droga przez mękę..., ale czasem gra jest warta świeczki:tak::-).

No chyba, że znajdzie się jakaś niereformowalna...:szok::baffled:
 
Do góry