reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Teściowa..

andzii21

Fanka BB :)
Dołączył(a)
31 Październik 2017
Postów
353
Witam drogie Panie. Mam pewien problem z teściową.. Otóż oboje z mężem przechodzimy kryzys.. Jakiś miesiąc temu ostro pokłóciłam się z teściową, ponieważ usłyszałam jak nastawia swojego syna przeciwko mnie.. Od tego momentu niby normalnie ze mną rozmawia, jednak widzę ze w obecności kogokolwiek zaczyna zagadywać abym poszła do pracy (jestem na urlopie wychowawczym) ona pracuje, jednak chciałaby opiekować się moim dzieckiem, ponieważ sama pragnęła córki, której nie było dane jej mieć i wyjechała za granicę, pozostawiając sowich dwóch synów pod opieka ojca (oczywiście w celach zarobkowych) Naopowiadała całej swojej rodzinie o mojej sytuacji z mężem i oczywiście o tym jaki on umęczony, a ja nic nie robię całymi dniami i nie chce przyprowadzać do niej dziecka na całe dnie, ani nie chce małej oddać do przedszkola (córka ma 2 lata). Co jakiś czas dostaje od niej smsy, w których poucza mnie jak powinnam wychowywać dziecko oraz ze powinno zostawać u niej na noc. Kiedy przyjeżdża rodzina męża (mieszkamy obok) ciągle słyszę pytania lub sugestie dotyczące pójścia małej do przedszkola lub tego jak to mała rzadko do nich przychodzi.. Nie da się już powoli tego wytrzymać, walczyć z każdym też nie można. Jest mi przykro że jako matka ogarniająca 200m2 domu, psa, dziecko i dorabiająca w domu chociaż te parę groszy jestem traktowana jak śmieć.. Teściowa nawet powiedziała ze powinnam pójść do psychologa.. Mój mąż przychodząc z pracy nie robi w domu już nic, nawet talerz trudno mu odłożyć czy skarpetki wrzucić do prania.. Czy ktoś ma podobnie ze teściowa utrudnia życie i nie rozumie ze każdy rodzic decyduje indywidualnie kiedy pośle swoją pociechę do przedszkola? Dodam że mam już dość takiego traktowania przez każdego członka jego rodziny, mąż i jego matka zrobili ze mnie potwora w oczach wszystkich.. Doszło do tego ze nawet nie chce wychodzić już z domu, choć przed zajściem w ciążę byłam bardzo aktywna, pracowałam po 12h, po porodzie przeszłam przez piekło depresji poporodowej, mąż odwiedzał mnie tylko w weekend, ponieważ pracował i budowal dom.. Może ja faktycznie jestem aż taka beznadziejna ale proszę o Waszą opinię, kobiet patrzących na to z boku. Może to zagmatwane i chaotyczne, ale w razie czego odpowiem na każde pytanie. Pozdrawiam.
 
reklama
Rozwiązanie
Uważam,ze z teściowa powinnas jasno zarówno Ty i mąż komunikacja,ze to Wasza decyzja i prosicie o niedyskutowanie i niepodważanie tej decyzji. Natomiast nie podoba mi się,ze Twój mąż nie kiwnie w domu palcem, bo robota w domu i opieka nad dzieckiem to ciezki kawałek chleba i powinnas domagać się pomocy. Egzekwuj id od niego obowiązki, serio. Nie możesz pracowac 24h na dobę s on tylko 8h i fajrant. Jedyne co mogę doradzić to przedszkole nie takie złe dla dziecka, sama miałam pełno obaw posylajac mniejsze dziecko, bo 14 miesięcy do żłobka i sprawuje się super. Ja musiałam wrócić do pracy, wiec nie było opcji dłuższego siedzenia, ale powiem Ci tak szczerze,ze w pracy teraz więcej odpoczywam. W końcu mam
Ciszę, cZas na przerwę, śniadanie i...
reklama
My mieszkamy z teściową, razem już jakieś 3 lata jak sie wprowadziłam a po ślubie już ponad rok. W listopadzie rodze, więc te moje humory też są różne, ostatnio właśnie mnie wkurzyła to sie troche uniosłam powiedziałam swoje ale nie do niej wprost tylko żeby słyszała. I to chyba było pierwsze spięcie jak do tej pory. Do dziecka myśle że sama sie wtrącać nie będzie, chociaż do końca nie wiem, ale napewno pomoże i radą wesprze. U mnie akurat problemu nie ma bo mąż jest za mną bardziej niż za swoją mamą czyli moją teściową. Ty musisz porozmawiać szczerze z mężem i postawić teściowej jasno granice, a jak nie to spróbuj sie od niej odciąć, wiem że to ciężkie, ale sama mam problemy z własną matką więc nie jest ciekawie, a mamam moja mieszka 70km ode mnie.
 
Strasznie współczuję teściowej 😱 nic tylko rozmowa z mężem.
Moja teściowa to skarb ❤ jak mieszkam chwilę u teściów w ciąży to śniadanie do łóżka przynosiła. Razem na zakupy chodzimy, gadamy po godzinie a wychowanie wnuczki nie ma zdania 😉
 
Problem to ty masz z mężem. Problemy z teściowa wynikają z problemu nr. 1.
Gdyby mi mąż z awantura wyleciał „co ja robię jego mamie”, podczas gdy ja po prostu jasno stawiam granice, to by dopiero zobaczył prawdziwy problem.
To, ze masz dziecko nie stawia cie w pozycji poddańczej. To, ze masz dziecko stawia cie w pozycji odpowiedzialności i decyzyjności w zakresie opieki i wszelkich innych kwestii związanych z dzieckiem. Ciebie i tylko ciebie.
Mowienie komuś ze jest stuknięty czy inne pochodne jest bardzo niekulturalne i na takie coś ja bym stanowczo reagowała. Jak by się teściowa czuła gdybys tak mówiła o niej? Absolutnie nie pozwalam sobie na takie epitety.
 
Witam drogie Panie. Mam pewien problem z teściową.. Otóż oboje z mężem przechodzimy kryzys.. Jakiś miesiąc temu ostro pokłóciłam się z teściową, ponieważ usłyszałam jak nastawia swojego syna przeciwko mnie.. Od tego momentu niby normalnie ze mną rozmawia, jednak widzę ze w obecności kogokolwiek zaczyna zagadywać abym poszła do pracy (jestem na urlopie wychowawczym) ona pracuje, jednak chciałaby opiekować się moim dzieckiem, ponieważ sama pragnęła córki, której nie było dane jej mieć i wyjechała za granicę, pozostawiając sowich dwóch synów pod opieka ojca (oczywiście w celach zarobkowych) Naopowiadała całej swojej rodzinie o mojej sytuacji z mężem i oczywiście o tym jaki on umęczony, a ja nic nie robię całymi dniami i nie chce przyprowadzać do niej dziecka na całe dnie, ani nie chce małej oddać do przedszkola (córka ma 2 lata). Co jakiś czas dostaje od niej smsy, w których poucza mnie jak powinnam wychowywać dziecko oraz ze powinno zostawać u niej na noc. Kiedy przyjeżdża rodzina męża (mieszkamy obok) ciągle słyszę pytania lub sugestie dotyczące pójścia małej do przedszkola lub tego jak to mała rzadko do nich przychodzi.. Nie da się już powoli tego wytrzymać, walczyć z każdym też nie można. Jest mi przykro że jako matka ogarniająca 200m2 domu, psa, dziecko i dorabiająca w domu chociaż te parę groszy jestem traktowana jak śmieć.. Teściowa nawet powiedziała ze powinnam pójść do psychologa.. Mój mąż przychodząc z pracy nie robi w domu już nic, nawet talerz trudno mu odłożyć czy skarpetki wrzucić do prania.. Czy ktoś ma podobnie ze teściowa utrudnia życie i nie rozumie ze każdy rodzic decyduje indywidualnie kiedy pośle swoją pociechę do przedszkola? Dodam że mam już dość takiego traktowania przez każdego członka jego rodziny, mąż i jego matka zrobili ze mnie potwora w oczach wszystkich.. Doszło do tego ze nawet nie chce wychodzić już z domu, choć przed zajściem w ciążę byłam bardzo aktywna, pracowałam po 12h, po porodzie przeszłam przez piekło depresji poporodowej, mąż odwiedzał mnie tylko w weekend, ponieważ pracował i budowal dom.. Może ja faktycznie jestem aż taka beznadziejna ale proszę o Waszą opinię, kobiet patrzących na to z boku. Może to zagmatwane i chaotyczne, ale w razie czego odpowiem na każde pytanie. Pozdrawiam.

Powinnaś powiedzieć kobiecie jasno i wyraźnie że albo zmieni swoje zachowanie albo zrywasz kontakty i tyle będzie miała z wnuczki...
 
Uważam,ze z teściowa powinnas jasno zarówno Ty i mąż komunikacja,ze to Wasza decyzja i prosicie o niedyskutowanie i niepodważanie tej decyzji. Natomiast nie podoba mi się,ze Twój mąż nie kiwnie w domu palcem, bo robota w domu i opieka nad dzieckiem to ciezki kawałek chleba i powinnas domagać się pomocy. Egzekwuj id od niego obowiązki, serio. Nie możesz pracowac 24h na dobę s on tylko 8h i fajrant. Jedyne co mogę doradzić to przedszkole nie takie złe dla dziecka, sama miałam pełno obaw posylajac mniejsze dziecko, bo 14 miesięcy do żłobka i sprawuje się super. Ja musiałam wrócić do pracy, wiec nie było opcji dłuższego siedzenia, ale powiem Ci tak szczerze,ze w pracy teraz więcej odpoczywam. W końcu mam
Ciszę, cZas na przerwę, śniadanie i kawę w spokoju. Pomijając już mój komfort i oddech to mala wraca zadowolona ze żłobka, a ze mną rozpierała ja tak energia ze nie nadążałam i byłam styrana. Przemyśl sobie kwestie powrotu do pracy, bo serio odetchniecie wszyscy, a to nie taki diabeł straszny jak go
Malują :) w dodatku mąż nie będzie miał już argumentów i będzie musiał uczestniczyć w obowiązkach domowych, bo pracujecie po równo. Powodzenia :)
 
Rozwiązanie
Do góry