Jezu, mam nadzieję, że mnie nie będzie nikt nachodził... na miejscu mam kuzyna z zoną, ciotke-dewotkę, która non stop mnie ostatnio wkur... na pewno będzie chciała porządzić i poustawiać u mnie wszystko, ale mój Krzysiek jej nie cierpi i jak przegnie, to.... /a ja nic nie powiem/
reszta rodziny daleko, ich odwiedziny to noclegi u nas, więc wszystkim bezczelnie zapowiedziałam, że nie zyczę sobie odwiedzin co najmniej do końca września
rodzinie na miejscu nie powiedziałam, w którym będę szpitalu, nie mam ochoty na odwiedziny kogokolwiek /poza Krzysiem/ - na czas pobytu w szpitalu chyba kupimy obydwoje karty do telefonu, by miec świety spokój!